Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Dzień dobry
Właśnie wgrywam zdjęcia
To będzie nowy albumik, całkiem letni, a znajdą się w nim zdjęcia zarówno zaległe- z czerwca jak i aktualne. Zaległe to maluśkie piękne azalie i mnóstwo róż. Pozostałe jak najbardziej aktualne.
Informuję, iż huśtawka jest zrobiona własnoręcznie przez mojego męża w trzy dni po tym, jak się dowiedział, że będzie tatusiem
A ja teraz jestem na etapie planowania jesiennych nasadzeń i zdobywania od ciotek przeróżnych sadzonek. Ostrokrzewu, liliowców, które będę sama zapylać , dalii i jeszcze mnóstwa innych cudnych rzeczy
Żórawina już się mrozi, suszone borowiki zwiększyły swą objętość do dwóch dużych puszek, sześciu słoików i dużej poszewki od poduszki...
No dobra, już przestaję
Teraz już wszyscy zacieramy ręce na jesienny wysyp grzybów - oby był! Tfu tfu!
Mirabelki jeszzce nie dojrzały, ale teraz zbieramy pyyszne jabłka z dwóch dzikich jabłonek, zdobyłam już sześć boskich przepisów na różnego rodzaju szarlotki i od jutra zabieram się za pieczenie
W końcu lekarz nakazał mi zwiększenie ilości spożywanego cukru
Spacerując z Barkiem po wsi wypatrzyliśmy kilka małych dąbków, z których pod koniec września upatrzymy sobie jeden i przesadzimy go do siebie na działkę. Bartek będzie z niego robił bonzaja
Ot i tak płynie sobie życie kobiety ciężarnej w Konikowie
A brzuch rośnie niemiłosiernie
Aaaa! Zapomniałam jeszcze o jednym. Bartek byłby niepocieszony, gdybym o tym nie napisała
Otóż, mój mężuś od wczoraj zasala i wędzi trzy tłuste liny i ogropmnego leszcza. Wszystkie świeżutkie złapane przedwczoraj i wczoraj
Zobaczymy co z tego wyjdzie
Mięsko wychodzi zawsze wyborne, może i rybkom się uda
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia