Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Obecnie jestem znękana
Po pierwsze - brak deszczu
Trawnik mi zanika, a żeby całą resztę utrzymać latam co wieczór z wiadrami, wężem i konewką po tych moich 12 arach Masakra
Prognozy pogody zapowiadają burze - to błyska, ale co z tego? Z samego błyskania podlewania nie ma I tak od początku lipca
Siebie ratujemy jeżdżąc od czasu do czasu nad jeziorko. Nic tak dobrze nie robi na upały jak ochłodzenie całego ciała w wodzie Tylko Pafcio na razie nie pływa
Po drugie - rosną nam (Pafciowi) pierwsze zęby
I to jest dopiero masakra!
Marudzi, nic go nie interesuje, krzyczy (zabawnie bardzo) ze wściekłości, zamiast normalnych 2-3 godzin, śpi po 1/2 godziny w dzień, wieczorem zasnąć nie może Nie mogę go zostawić nawet żeby iść do łazienki bo od razu awantura, dziś na spacerze nie wyrażał niezadowolenia tylko jak go po grubych udkach łaskotałam, więc wisiałam nad wózkiem idąc przez godzinę
Tak naprawdę podoba mu się tylko wieczorna kąpiel (wychlapuje chichocząc połowę wody z wanienki na stół, podłogę i kąpiących ).
Ale dziś, po spacerze przyatakowałam jego drugą dolną jedynkę (pierwsza juz jest na wierzchu) i pierwszą dolną dwójkę zestawem:
herbatka na uspokojenie z melisą, pół słoiczka marcheweczki - pierwszej w życiu , potem znów herbatka i mleczko prosto z ciepłego zasobnika naturalnego. I pomogło - zasnął Bo wcześniejsza drzemka trwała 20 minut zamiast 3 godzin
Ech, no dobra, wygadałam się, już mi lżej. Mam jeszcze żel na dziąsła (ale on się tak slini, że od razu mu wykapie z buzi ) i odsiecz w postaci babci i dziadka - przyjadą po obiedzie
A popatrzcie jak Pafcio wyglądał jak tę pierwszą w życiu marcheweczkę zjadł
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/IM000016.sized.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia