Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Już chyba wszędzie napisałam, że chrzciny Pawełka opiszę w dzienniku więc koniec migania się
Dzień zaczął się spokojnie Już w sobotę w ogrodzie ustawiliśmy dwa stoły, odpowiednią ilość krzeseł i ławeczkę, a nad nimi trzy ogromne, pożyczone parasole
Pawcio - niczego nie przeczuwając zjadł śniadanko a potem jeszcze przysnął na godzinkę dając rodzicom czas na przygotowanie się do uroczystości
W kościele był bardzo spokojny, nie zaprotestował nawet kiedy podbiegła do niego prababcia i wcisnęła my dwie dychy w pieluszkę (to ponoć taka tradycja ). Ceremonię przetrzymał bez trudu, za to rodzice chrzestni tak się zestresowali, że nie słuchając księdza zapalili świecę zapalniczką, po czym tato chrzestny odwróciwszy się do obecnych w kościele ludzi zdmuchnął ją i odpalił już tak jak trzeba. Chcielibyście widzieć zdumioną minę naszego księdza w tym momencie
A, jeszcze rodzony ojciec Pawła zapomniał jakie imię wybraliśmy dla naszego dziecka, więc mamusia gromkim głosem wykrzyczała to imię za dwoje
Paweł się wkurzył dopiero pod koniec mszy (zdenerwował się, bo kilkoro małych dzieci zaczęło głośno płakać, a on tego nie lubi) i zażądał wyjścia na dwór, bo już mu za ciepło było w atłasowej koszuli z muchą pod brodą
Posłusznie spełniliśmy jego prośbę - najpierw ja, potem Bartek.
A ksiądz na koniec stwierdził, że bardzo się cieszy, że tak małe dzieci biorą tak aktywnie udział w mszy świętej w naszym kosciółku
A potem to już był sam luzik
Jedzenie i picie powędrowało na stoły, Pawcio w ręce cioci, babć i prababci. Wszystko się chyba udało, bo pierwsi goście odjechali dopiero o 20, a ostatni przed 23. (Msza z chrztem była o 10 rano).
Były i rozmowy, i robienie zdjęć, i spacery po wsi.
Pawcio - z rzeczy praktycznych - dostał krzesełko, w którym już niedługo będzie siedział przy jedzeniu, huśtawkę i piękną srebrną łyżeczkę z bursztynem (cudna - ja żartuję, że sobie z niej broszkę zrobię).
Zdaje się, że nasz Prezes będzie z tych prezentów bardzo zadowolony
Dokumentacja fotograficzna (skromna bardzo, bo większość zdjeć była robiona aparatem tradycyjnym) oczywiście w albumie u Pawełka (zaraz wgram)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia