Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Nasza ubiegłotygodniowa wycieczka do koleżanki Toli zaowocowała najpierw głęboką depresją, ale później otarciem łez, ruszeniem głową i ostrym kombinowaniem.
Jest już pierwszy efekt tego kombinowania. Klomb, który był po prostu skalniakiem przed domem zmienił swoje oblicze. Roślinki zostały w sumie te same, tylko mocno odmłodzone i pocięte . Dosadziłam tylko karaganę, jałowca, wrzośca i skalnicę w trzech miejscach. Trzmielinka, rojniki i inne skalne zielska pozostały te same. Dodatkowo w ziemi siedzą cebulki miniaturowych tulipanów i szafirków.
Tu zamieszczam jedno zdjęcie poglądowe, reszta jest w albumie.
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Kolejna-jesie%F1/IM000104.sized.jpg
Ogrodu z drugiej strony domu na razie nie pokażę, gdyż trwają tam prace wykopaliskowe Na razie dosadziliśmy już robinię (potocznie akację), ustawia się obelisk na róże pnące, na posadzenie czeka głóg, wiciokrzew biało-żółty w cętkowane liście i kilka innych zieleninek. Altanka ogrodowa ślicznie zarasta różami, na wiosnę dosadzę jej powojników. Pas iglakowy od bramy do kompostownika też doczeka się renowacji, bo wkurza mnie woda spływająca do niego przy myciu samochodów. Oglądanie i pełnia efektu - w przyszłym roku.
A Paweł na te wszystkie poczynania mamuśki reaguje tak
http://www.naszdom.tu.org.pl/albums/Potomstwo/IM000082.sized.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia