Ogrodowe i wykończeniowe perypetie Ani i Bartka
Od dziś rana Pawcik ma swój własny, bajkowy pokój
Niebieskie mebelki, zielona, smocza narzuta na łóżeczko, kolorowa firanka, stosowny dywanik, a na ścianie wielkie świecące słońce
Wczoraj wieczorem, gdy zaczęliśmy razem z nim te mebelki składać wpadł w jakąś absolutną euforię, która utrzymuje mu się nadal Jedyny mankament to emocje tak duże, że przeszkadzające znacząco w zasypianiu. Zresztą on zawsze miał kłopoty z zasypianiem, bo przecież zawsze szkoda mu czasu na spanie Jakoś i temu musimy podołać.
Zdjęcia wkrótce, z powodu ponieważ Pawcia pokój mieści się w naszym dawnym gabinecie i z konieczności wszystkie bardzo ważne biurowe i komputerowe rzeczy wyfrunęły na górę w tempie "byle jak, byle gdzie" i teraz wszystkiego trzeba szukać w popłochu, łącznie z kablami, pendrive'ami i innymi gadżetami potrzebnymi do zgrania zdjęć z aparatu na komputer A ja już nie mam formy na "szybko skoczę na górę, poszperam i zaraz wracam"
Ale gwarantuję mocne wrażenia Na przykład Paweł ze śrubokrętem w szafie mocujący chyba półki
A drugie młode ma serce jak dzwon. Podsłuchiwałam dziś u lekarza. Wszystko ok. Za dwa tygodnie podglądniemy płeć. Jak pozwoli oczywiście
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia