Ostatni raz?
Przeglądaliśmy gazety i zastanawialiśmy się gdzie zamieszkamy? Mogliśmy kupić segment na modnym wtedy osiedlu Smulsko, ale wiadomo...mąż + dom czy cóś podobnego = zdecydowane nie.
Do tej pory trudno mi uwierzyć, że kupiłam dwupoziomowe mieszkanie, które z biegiem czasu i lat zaczęło uwierać nawet mężowi i stawać się przysłowiową ością w gardle.
Jedyną pociechą jest to, że ten apartament(?) z garażem na ogrodzonym osiedlu czterokrotnie podwoił swoją wartość bo on jedyny taki ( na szczęście) w Łodzi.
Do ubiegłego roku w temacie jakiejkolwiek zamiany na coś innego była sza-cisza ,ale wiadomo...jak kobieta zacznie delikatnie wiercić to nagle mężczyżnie też wiele rzeczy przeszkadzać zaczyna
Wierciłam powolutku, aż w końcu przystąpiłam do ataku bo... ja po prostu nie potrafię żyć, mieszkać i egzystować mając za ścianą lub pod sobą innych, którzy "chwalą" się mocą głośników lub zakupem kina domowego, że nie wspomnę o zostawianiu drzwi wejściowych na dole na oścież cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia