Ostatni raz?
Z działki ( jak się okazało) ucieszyłam się tylko ja, małż-Jarecki realizował moje pomysły i nic po za tym
W międzyczasie objeżdżaliśmy okolicę rowerami podziwiając budowy nowych domów, ciszę, zieleń, las, zapachy, świerszcze grające...ale przy okazji wciąż słyszałam głos małża-Jareckiego: popatrz jaki mają fatalny dojazd
Rok 2008 należał do szczególnych, małż-Jarecki całym swoim jestestwem pokazał jak nienawidzi działki wystawiając ją bez mojej wiedzy na sprzedaż
Dorosłam do tego zachowania i zmądrzałam.
Dziś patrzę na małża-Jareckiego z rozsądkiem i już wiem, że potrafię żyć bez niego i zbudować ostatni raz dom dla siebie, a jeśli będzie chciał naprawdę to...dla nas cdn
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia