Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    160
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    175

Dziennik budowy RENI


Renia

657 wyświetleń

Jest koniec roku, Sylwestra 2006/2007 spędzamy w domu....we czworo. Młodym nie wyszły sylwestrowe plany, syn troche marudzi, ale czarnowłosa jest w dobrym nastroju, przed pólnoca wychodzą na miasto spotkac sie ze znajomymi.

 


Lubie byc w domu, oglądam kolorowe czasopisma i buszuje w internecie.

 

 


W styczniu zaczynam czuć niepokój, powinnam juz rezerwowac terminy, powinnam mieć "umeblowane" wszystkie pomieszczenia. Pewnego dnia zaglądam przypadkiem do kominków w centrum miasta, rozmawiam ze znajoma troche kobieta o budowie, oglądam wystawioną Tarnavę. Ona zachwala firmę i proponuje kontakt z wykonawcą z Tarnowa. Znam opinie na temat Tarnavy, pamietam, że jest monolityczny. Bardziej interesuje mnie kontakt do wykonawcy niz sam kominek, musze podprowadzic dopływ świeżego powietrza przez fundament, nie zrobiłam tego przy wylewaniu fundamentów. No i DGP. Rezerwuje sobie termin na wiosne, zostawiam kontakt do siebie.

 

 


Zaczynam wieczorami projektowac wszystkie pomieszczenia, to nie takie proste, przywołuje wszystkie wcześniejsze wizje, wysilam wyobraźnię. Przeglądam internet, jest tyle zdjęć !!! Wszystko takie ładne, co wybrać ? Jaka wannę - narozna czy podłuzną ? Jaka kabinę gotowa czy murowaną ? Gdzie zlew i kuchnia gazowa, gdzie lodówka ?

 


Natrafiam przypadkiem na kontakt projektantki, w internecie sa kuchnie wg jej projektu. Zrezygnowałam z poprzedniej projektantki, wybitnie mi nie pasowała. Poprosze ja może o nadzór nad wykonaniem, żeby odrobiła niewielka zaliczkę, która jej dałam.

 


Odpisuje jeszcze jeden numer telefonu z internetu i dzwonię, ceny sa szokujące 120 zł za 1 m2 - ale projekt obejmuje wszystko: meble, elektrykę, wod-kan, dekoracje okien, kolory ścian, obrazy na scianach, parkiety, płytki ....

 


Nigdy nie wydam takiej kwoty, żal mi ciężko zarobionych pieniędzy, ale z drugiej strony boje sie samodzielnie podejmowac decyzje, potem nigdy juz nie zmienię układu kuchni czy łazienki, bo bedzie to zbyt kosztowne. Trzeba zrobic od razu dobrze.

 


Dzwonie pod poprzedni numer i otrzymuje propozycje 25 zł od 1 m2 za wod-kan, elektrykę i układ sprzetów. Decyduję sie tylko na kuchnie, wiatrołap i obydwie łazienki, to nie jest dużo metrów. Proponuje spotkanie na budowie, Pani mówi, żeby szybko bo ....wybiera sie lada dzień do porodu. No to już, w sobotę. Przyjeżdżamy razem z mężem, ona chodzi, ogląda, mierzy, pyta sie czy mam jakies sugestie. Na to ja wyciagam swoje projekty i opowiadam jej jak ja to zaplanowałam. Bierze je razem z projektem domu i obiecuje zając sie tematem. Uprzedza o krótkiej przerwie na poród. Wymieniamy sie e-mailami, wszystko będzie przez internet, spotkania sa niepotrzebne.

 

 


Na drugi dzień dzwonie do pana wod-kan, przypominam mu sie, był przeciez rok temu, pamieta, pamieta, pyta gdzie będzie w końcu kocioł - w łazience na dole czy w pomieszceniu gospodarczym na poddaszu ? To on poddał mi te myśl, że mozna na poddaszu. Mówie, że juz jest projekt zatwierdzony - na poddaszu. Pan gotowy jest wejść na budynek za półtora tygodnia, jestem w szoku, tak szybko ? Nie mam jeszcze gotowych projektów. Proponuje za 3-4 tygodnie, zgadza się.

 


Z rozpedu dzwonie do elektryka poleconego mi przez wod-kan. jeszcze w ubieglym roku. Mówię że jest cały dom do roboty, on na to, że robi wszystko: elektrykę, alarmy, sieć komputerowa w domu, bramy, ogród.... Tak własnie chcę, oswietlenie w ogrodzie też i sieć - może kazdy bedzie miał swój komputer, teraz z jednym jest makabra, jest do niego kolejka, pokój syna jest okupowany rano przez męża, wieczorem przeze mnie. Jestem bez przerwy przeganiana. Wiem, że to żaden komfort zycia, trzeba go poprawic jak najszybciej !

 


Uzgadniam termin na kwiecień, wycene zrobimy w marcu, dogadamy sie na pewno.

 


Po tygodniu dzwonie do projektantki, odbiera jej mąż i mówi, że ona karmi dziecko, oddzwoni jutro. Mówie w domu mężowi, że ona juz urodziła i jest w domu. On robi wielkie oczy i pyta: a to ona była w ciąży ? Nic nie bylo widać.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...