Dziennik budowy RENI
Jade rano na budowę, tam ekipa juz czeka. Zaczynaja układac folie i styropian w salonie. Pod oknami biegna rurki z c.o., tam styropian musi byc przyciety i polozony obok rurek. Tak robią, ale folia sie napręża i wierzchnia warstwa styropianu idzie do góry. Tylko na srodku salonu jest w porzadku, pod ścianami wszystko idzie w górę. Nie akceptuje tego, żądam poprawienia. Nie moga sobie z tym poradzić, patrza na mnie spode łba. Upieram sie. Styropian ma leżeć płasko, na to wylewka. Jak będzie inaczej to w przypadku ciężkiej szafy peknie wylewka.
Nagle pojawia sie szef i pyta co sie dzieje. Domyslam sie, że podzwonili po niego na ratunek. Pokazuję mu ten podnoszacy sie styropian. Nakazuje przyciąć go bardziej, nasypać piasku na rurki a na to dopiero druga warstwę styropianu. Teraz jest dobrze, nad rurkami jest tylko jedna warstwa styropianu ale gruba na 6 cm, więc nie będzie wielkiej straty ciepła. I wylewka nie peknie.
Zwraca mi uwage, że prace przygotowawcze trwaja za długo, że wymagam za dużo od chlopaków.... Umówiona kwota nie obejmowała takiego okresu czasu jaki trzeba poświęcić na rozłożenie styropianu. Rozumiem jego argumenty i proponuję dopłatę. Zgadza się.
Po chwili odjeżdża, a chlopaki ida do garazu układac styropian. Tam wszystko idzie dośc szybko. Okolo poludnia mozna sypać beton. Najpierw do salonu i kuchni, potem do garazu i pomieszczenia gospodarczego.
Nie uda sie zrobic wylewki w łazience i w przedpokoju bo jest już późno.
Czeka nas kolejny dzień pracy.
Będzie brakowac cementu, więc zamawiam na rano kolejną paletę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia