Dziennik budowy RENI
Umawiam sie z wykonawcą na budowie. Musi obliczyc ile trzeba kupic kleju i innych rzeczy potrzebnych do zaplanowanych robót. Chodzimy, liczymy, piszemy .... Wszystko jest uzgodnione. Prosze o pomoc w wyborze w markecie, bo mój mąż nietechniczny jest i nie odróżnia kleju do płytek od cementu. Ja też nie odróżniam, przepraszam, nie chce odróżniac ..... przeciez wszystko do tej pory kupowałam sama. Fachowiec wybierze, mam komfort, chociaż tutaj.
Za dwa dni mąz zawozi nas do L.M., bo tam mam rabat 10 %, zebrałam punkty. Sam wraca do domu, do pracy, a my oglądamy, wybieramy ... Pan L. opowiada mi o różnych firmach i podaje parametry, to dobre jakościowo, to kiepskie ... Bierzemy to dobre. Mnóóóóstwo pierdołków: wkrętów, dybelków, pędzli, itp. No i klej a także fugi. Trzeba dobrać do katangi i do podlogowych w przedpokoju, oglądamy wzorniki. Pan L. proponuje pooglądac te fugi, które sa na wystawce .... ciemne przy jasnych płytkach .... i juz wiem, że musza byc jasne, nie rzucające sie w oczy, zblizone kolorem do plytek. Więc na ściane będa srebrne a na podlogę grey, a do przedpokojowych takie lekko rude, nie za ciemne. Super. Skoro mebelki maja srebrne nogi, to proponuje dobrac takie płaskie paseczki srebrne aluminiowe do wykończenia przy parapecie i przy obudowie geberita oraz komina. Wiem, że teraz wszyscy szlifują pod skosem i nie dają narożniczków. A ja dam. Będzie pięknie. Wreszcie kupujemy umywaleczke do garażu i muszlę z deską i baterie do umywalek i wanny. Takie w "starym stylu", srebrne ze wstawkami z porcelany. Krakowskiej fabryki, dobre. No i zielone plyty do zabudowy w łazience i trochę wełny do ocieplenia sufitu w wiatrołapie, bo tez będzie robiony. Oglądamy przy okazji drzwi, dyskutujemy o wannach .... i o tysiącu różnych rzeczach.
Wszystko kupione, transport zamówiony, dzwonie po męża i syna, pomogą wnosić. Przyjeżdżają za chwilę i wszyscy jedziemy na budowę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia