Dziennik budowy RENI
Nikt się nie odezwał w sprawie mebli w kuchni, pewnie szukają tych frontów ... albo zapomnieli o mnie. A ja pracowałam w sobotę.
Więc dzisiaj zabrałam zakupione ostatnio kinkiety i czekający na wywiezienie do domu gobelin i pojechaliśmy z mężem zobaczyć co tam słychać.
Podjeżdżamy pod dom a tam halogen nad garażem się zaświeca na przywitanie. I podjazd wysypany drobnym tłuczniem. Można wjechać do garażu i do schodów dojść suchą nogą. Nawet na drodze trochę wysypane, żebym mogła pieszo w czasie deszczu przejść i nie utonąć w błocie.
A w domu cieplutko, miło. Wszystkie kaloryfery grzeją, podłogówka też. Rachunek przyjdzie pewnie wysoki, mury po raz pierwszy ogrzewane ....
No i co ?
Półki w spiżarce założone, wyglądają bardzo ładnie.
Maskownica przy drzwiach wejściowych w odpowiednim kolorze założona.
Drzwi od lodówki przełożone.
Zmywarka obok lodówki gotowa do podłączenia.
Pralka podłączona.
Niepotrzebny stół zabrany z firmy, jest złożony i stoi w kuchni.
Pan L. wykonał wszystko, została tylko prowizoryczna balustrada na schodach, pewnie za parę dni się za to zabierze. No i ta kratka ściekowa w garażu zostaje do zrobienia.
Wory ze śmieciami przygotowane w garażu do wywózki. Zabieramy dwa i wracamy do mieszkania.
Ech, gdyby były meble w kuchni moglibyśmy już mieszkać.
Muszę jutro dopytać o te meble.
No i firanki z zasłonami jutro do odebrania z dekoratorni. Trzeba wyłożyć grubszą gotówkę.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia