Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    31
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    97

WIELKA IMPROWIZACJA - dziennik budowy powieść w odcinkach


Gannia

644 wyświetleń

Wrzesień 2009

 

 


Dzięki kontaktom pani architekt znajdujemy kierownika budowy. Wydaje się być kompenentnym facetem i jego cena jest bardzo przystępna.. zależy nam na tym, gdyż potrzebujemy fachowca, który nie tylko przybije pieczątkę, lecz także doradzi, przyilnuje itd..

 

 


Znajdujemy firmę, która wywierci nam studnię. Umawiamy się, panowie przyjeżdżają i wiercą.. przewiercają się na głebokośc 22 m i.., pokazują się czerwone iły.. a to znaczy, że nie ma głebiej wody

 


Próbują jeszcze w drugim końcu działki, lecz tam sytuacja podobna.. jest woda na 5 metrach no cóż na okres budowy taka woda wystarczy, ale pić takiej nie zamierzam

 


Co robić? Albo dokopac się do oligocenki, albo przeprosić się w wydziałem komunalnym i założyc wodociąg.. patrząc na cenę odwiertu tak głebokiego postanawiamy schować dumę do kieszeni i jednak przeprosic się z wodociągami ale to już może na wiosnę, może nas zdążą zapomnieć

 

 


W poniedziałek 5 pażdziernika o 7 rano dzwoni szef ekipy i daje mi do przetrawienia tekst: "My zara bedziem zerżnąć te gruszkie" Sens słów dociera do mnie za jakiś czas, więc się godzę na rżnięcie i jadę popatrzeć

 


Drzewa z gruszki jest od groma i ciut ciut! Chłopaki pracują dobre 4 godziny i tną drzewo na małe szczapki, akurat do kominka..

 

 


Ekipa zapowiada się na 8 października, więc zamawiam pana koparkowego na zdjęcie hummusu. Pan przyjeżdża, w 3 godzinki ściąga co potrzeba, gadamy sobie bardzo miło, proponuje wypożyczenie agregatu oraz dowóz piachu czy ziemi..

 

 


7 października

 


wstajemy rano a tu śnieg co gorsza śnieżyca jak ta lala!

 


Już wiem, że z jutrzejszej pracy nici Niestety schować się pod kołdrę nie mogę, bo muszę odebrać operat szacunkowy od rzeczoznawcy i jechać do urzędu po ksero dokumentu..

 


Operat załatwiam, ale kopi nie, bo w urzędzie nie ma prądu za to spędzam upojne 6 godzin w samochodzie próbując przebić się przez miasto sparaliżowane śniegiem..

 

 


10 października

 


Wstajemy rano i razem z teściami, moim tatą i szwagrem jedziemy na działkę po drzewo z gruszki.. Teściowa wytycza dom (geodeta) z pomocą swoich synów, chłopaki zaś tną drzewo na mniejsze kawałki i ładują na ciężarówkę.. podobno grusza jest super drzewem do palenia w kominkach - zobaczymy

 


Domek zostaje wytyczony, punkty zamalowane specjalną farbką

 


Drzewa jest ze 2,5 tony - ciężarówka taty prawie szoruje podwoziem o drogę, ale jakoś dojeżdżamy do domu :)

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...