GRANAT - długie dzieje pewnej budowy
Kolejny dzien urlopu poza mną.... Jak zwykle od kilku dni rano pojechalismy do domku i szybciutko zabralismy się za prace. Niestety, nie dane było mi malowanie u góry, ponieważ mąż stwierdził, że uczyc sie będę w garderobie a nie na suficie w korytarzu....
Zrobił to sam a przy tym troszkę akrobacji jest.....od razu tez powiem, że okno na klatce schodowej to naprawdę bardzo dobry pomysł, jest bardzo jasno ale......ma tylko jedną niedogodność.....mycie tego okna to będzie przerąbane.....
Tak to było podczas malowania skosów....
http://images30.fotosik.pl/233/bd520df345e64c57med.jpg
http://images24.fotosik.pl/234/879e14e5e890ac2dmed.jpg
Pogoda się popsuła i lało dzisiaj jak z cebra. Wystawiłam swoje roslinki doniczkowe, coby deszcz mi je ładnie opłukał i od razu świeższe sie jakieś zrobiły... :) :) :) Cały czas czekam na ziemie, która ma do mnie dojechać, żebym mogła zrobic trawnik przed przyszłym tarasem....spójrzcie tylko, ziemii jeszcze nie ma a trawnik sam się już robi bez mojej ingerencji....jeszcze niedawno to była zryta i wyrównana pustynia a teraz.....trawnik coraz bardziej postepuje w kierunku drogi....plackami bo plackami ale codziennie widzę, że zawsze do przodu....samosiejki normalnie....:) :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia