Jeżykowa chatka
Dzień trzeci ... i wszystkie kolejne były już znacznie spokojniejsze.
Rano powitałam trzy sztuki dobrze mi znane "z wczoraj" i cztery nowe twarze.
Nowe twarze zajęły się deskowaniem dachu
http://img30.imageshack.us/img30/7966/dsc9265m.jpg" rel="external nofollow">http://img30.imageshack.us/img30/7966/dsc9265m.jpg
wczorajsza ekipa impregnowała domek
http://img19.imageshack.us/img19/3299/dsc9273.jpg" rel="external nofollow">http://img19.imageshack.us/img19/3299/dsc9273.jpg
"kosmetykowała" otwory okienne i nie tylko.
http://img30.imageshack.us/img30/4776/dsc9266.jpg" rel="external nofollow">http://img30.imageshack.us/img30/4776/dsc9266.jpg
Kształ dachu zaczynał sie wyłaniać ...
http://img19.imageshack.us/img19/4494/dsc9279n.jpg" rel="external nofollow">http://img19.imageshack.us/img19/4494/dsc9279n.jpg
Dom obrywał niemiłosiernie impregnatem
http://img19.imageshack.us/img19/7035/dsc9282.jpg" rel="external nofollow">http://img19.imageshack.us/img19/7035/dsc9282.jpg
Aż się pienił ...
http://img199.imageshack.us/img199/9440/dsc9285.jpg" rel="external nofollow">http://img199.imageshack.us/img199/9440/dsc9285.jpg
Chyba nie byłam upierdliwym inwestorem skoro na koniec "oberwałam" wyznaniem :
"Pani inwestor ... ale pani dom to zlany jak mało który..." -chyba mnie trochę polubili.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia