Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Pan od HDSa okazał się kozakiem - postanowił wjechać tyłem przez bramę - no cel szczytny, tylko jak sie ustawił to mordką dotykał ogrodzienia sąsiada a dupką - mojego.
Z tym, że skrzydła bramy to było za duuuuużo szcześcia.
Skrzydła do zjęcia - ciach masz i juz.
nadmieniam, że ukipa "oczyściła" teren pod barak piłą spalinową w 15 minut ( nawet nie zanotowałam :))
W międzyczasie moje nerwy odmówiły posłuszeńststwa i postanowiłam odwieźć koleżankę do domu ( było zimno, a końca nie widać)
W samochodzik i spowrotem - jakieś 10 minut.
HDS wjechał.
Piknie wjechał - tuż pod linię wys.nap.
Stoi sobie bidulek w świetle bramy ( jeden słupek juz mocno ugięty - ale ofiar w ludziach brak :))
Trafiłam na moment zero - jeden z ekipy siedzi na dachu baraku i go podczepia.
HDS zaczął unosić barak - i tu ukłony - pan kierowca co do milimetra manewrował tuż pod kablami ( zaznaczam, że słowo kable nie do końca jest prawdziwe - prąd płynie przez nieosłoniętą stalową linkę - ciekawe, prawda ? Zero izolacji :)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia