Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Dzień trzeci kopania sie z koniem :
Decyzja od rzeconieznawcy czy poprawia operat czy nie miała pojawić się w banku o 12.00.
O 12.00 bank dostał maila, że decyzja będzie do 15.00.
W związku z powyższym zadzwonił do mnie Pan z banku i :
- dał mi namiar na innego rzeczoznawcę, który już widział ten operat i go poprawi
- stwierdził, że firma od operatu już nie będzie robić wycen dla tego banku
- bank nie zapłaci za ten operat temu fachofcowi.
Pan mnie poprosił, żebym sie wstrzymała do 15.00 z ruchami, bo pan fachofiec dostał ultimatum, że do 15.00 mają podjąć decyzję czy poprawiają operat czy nie.
Więć o 15.03 wysłałam maila, że jak rozumiem ma rozwiązane ręce.
Jednak oddzwonił pan z banku i okazało się, że cena za metr mojej działki skoczyła z 500 pln na 800 pln przez ten czas ( bagatela - różnica 300.000) i operat będzie przygotowany na dziś dla mnie - POPRAWIONY.
Panowie fachofcy się nawet podobno pofatygowali na moją działkę.
No. kuźwa, szkoda, że dopiero po tygodniu.
Niemniej kwota ta wystarcza dla mnie , by nie mieć ubezpieczenia niskiego wkładu własnego a o to w tym wszystkim chodzi.
Jeszcze nie chwalę dnia przed zachodem słońca, ale obawiam się , że pan fachofiec nie zaryzykuje utraty kontraktu dla banku z powodu jednej, pieprzonej działki.... chyba, że jest kamikadze :):)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia