Czas najwyższy zacząć prowadzić dziennik.

Do tej pory miałam tyle załatwiania, że ani czasu ani ochoty nie miałam pisać. Zresztą po co skoro wszystko szło pod górkę.

Odnośnie tego co powyżej w poście to owszem dostaliśmy pozwolenie na szambo, była Pani od zieleni (musiałam zrobić inwentaryzację i narysować jakie drzewka mam na działce).

Powolenie na budowę złożyliśmy 4 września (podejście numer dwa)

Niestety Pani z IV piętra UM czepiła się Pani z III piętra, dlaczego ta wystwiła pozwolenie na szambo w środku miasta. Potem dowiedziałam się, że w złożonym projekcie jest niezgodność z warukami z MPWiK. Było odkręcanie tego wszystkiego, pisanie do MPWiK o zmianę decyzji bo my składaliśmy tylko o wodę a dali na wode i ścieki , potem rozmowa z kierownikiem wydziału na temat i czekanie czy Pani sę zastanowi na tak czy na nie.

I..................uwaga.................... 4 listopad wydane zostało pozwolenie na budowę

Półtora roku męk, załatwiania, biegania, stresów, rozmów ale jest udało się, mamy PnB.

Na dzień dzisiejszy a właściwie jutrzejszy czyli 4 grudnia odbieramy dziennik budowy

No i właściwie moglibyśmy zacząć ale jeszcze załatwiamy kredyt i muszę ostatecznie dogadać się z ekipą i podpisać umowę. Mam nadzieję, że uda nam się załatwić to wszystko do końca roku.

Acha, jeszcze jedno, pozostaje sprawa służebności, którą musimy zapłacić za dojazd do działki bo jest decyzja o ustanowieniu drogi koniecznej. Chcielibyśmy to odłożyć do uzyskania kredytu bo do zapłaty jest 16 000zł ale dopóki nie zapłace nie będzie aktu notarialnego a dopóki tego nie będzie nie mogę zacząć bo nie mogę używać tej drogi. Z drugiej strony wcale nie uważam, że powinniśmy płacić cokolwiek więc składamy pismo, w którym opiszemy nasze stanowisko w tej sprawie i poczekamy na odpowiedź.

No i na dziś to będzie tyle ale teraz to już będzie mam nadzieję z górki i będę mogła na bierząco pisać o postępach bo w końcu jakieś postępy wogle będą :)