Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości
  • wpisów
    163
  • komentarzy
    0
  • odsłon
    259

Lekko pokręcona droga do Uroczyska


braza

519 wyświetleń

Ciąg dalszy mojego pseudobudowania (jeszcze pseudo). Odrobina historii, takie ciut, ciut.

 


Wszystko byłoby normalnie, jak wielu ludzi mieszkalibyśmy dalej w wielkim mrowisku zwanym blokiem, gdyby nie nasi przyjaciele. Jakieś 8 lat temu wzięli i się wyprowadzili z naszego miasta do Borów Tucholskich (Rytel) i przez tak około 2 lata tyle ich widzieliśmy. Ale minęły 2 lata i dostaliśmy zaproszenie od tychże wspomnianych przyjaciół na wakacje.

 


Żadne cuda. Domek letniskowy, zaadaptowany do mieszkania całorocznego, działeczka wielkości chusteczki do nosa – ale mnie osobiście poraziło!! Własne COŚ. Dwa przepiękne psiaki, co do których nikt nie ma pretensji że żyją, kwiatki, trawka, zbity z bali stół biesiadny i murowany grill. Spokój, cisza, las, dokoła, grzyby (najwięcej kurek) – żyć nie umierać. No i wtedy właśnie zrozumiałam, że żyję w klatce i dalej tak nie chcę.

 


Zupełnie bezwiednie, podczas którejś z wizyt w MPiK-u złapałam w ręce katalog projektów gotowych. Bez sensu. Po wyjściu zastanawiałam się, na ki gwizdek mi ten katalog?! Ale był, zapłaciłam i już mi się nie chciało wracać i go oddawać. A w tym katalogu było to właśnie cudo

 


http://images27.fotosik.pl/25/22e76e7dac77c2e1med.jpg


Ależ mi się spodobał!! Zaparłam się, że ten i koniec. Nadmieniam, że to tzw. kanadajczyk (nie bardzo jak na warunki lokalne, no ja bym się bała, że go zmiecie w czasie sztormu), do tego parterowy z piwnicą, więc już zupełnie nie pasa. Ale miał to coś, a co to jest to za diabła nie wiem Może ganek... . Jakby nie było, mojemu Szanownemu też się bardzo spodobał i postanowiliśmy, że w najgorszym wypadku damy architektowi do zaprojektowania, ale bryła zewnętrzna ma być właśnie ta.

 


Dom zupełnie mi się na mózg rzucił. Załatwiłam sobie nawet program architektoniczny do projektowania i namiętnie, całymi dniami „budowałam” wirtualnie nasz domek. Wpadliśmy z Szanownym w jakiś amok, zaczęły się poszukiwania działki, dostaliśmy namiar na fajnego i rzetelnego fachowca. I nagle – koniec Błędne koło - zostaliśmy z potwornymi długami (swoimi), których nie mogliśmy spłacać, i spłacaliśmy potworne długi (nie swoje), które musieliśmy spłacać .

 


Ale minęło i „to se ne vrati, Pane Havranek”, chociaż wielu z naszych znajomych w czoło się puka na wiadomość o naszych planach, bo jak twierdzą ”wam się jeszcze w tym wieku chce użerać z budową?” Na mnie patrzą jak na chorą umysłowo, bo wszyscy wiedzą że to ja będę musiała wszystkiego dopilnować. Mój Szanowny większą część roku spędza poza krajem. A ja wiem swoje! Tak, zachciewa się!! Każdy wiek jest dobry do realizowania własnych celów! Skoro nauczyłam się jeździć konno po czterdziestce to i dom wybuduję!

 


Cd chyba nastąpi.

0 komentarzy


Rekomendowane komentarze

Brak komentarzy do wyświetlenia

Gość
Add a comment...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...