Lekko pokręcona droga do Uroczyska
Trochę czasu minęło od ostatniego wpisu, ale tak to jest, gdy skończy się wspominanie przeszłości, a w teraźniejszości nie za wiele się dzieje.
Jakiś czas temu idąc do stajni zwróciliśmy z Szanownym Panem uwagę na pewne miejsce tuż za wybudowanymi jakoś tak niedawno domami. Lekkie wzniesienie, z dwóch stron otoczone drzewami, nasłonecznione i takie ... hmmmyy... jakby to ująć ... rozmarzone(?). Głupio to brzmi, wiem, ale takie słowo przychodzi mi na myśl. Powiedzieliśmy sobie wtedy: „Rany, jakby tu się fajnie mieszkało”. Na tym stwierdzeniu stanęło, bo nie wiedzieliśmy kogo pytać. Zupełnie niedawno, parę dni temu przypadkiem dowiedzieliśmy się czyja to własność, nie było jednak okazji do rozmowy z właścicielem bo też i trochę spraw mieliśmy na głowie, no i przed wyjazdem Szanowny Pan zlecił mi to zadanie.
Dzisiaj, idąc na konie, odwiedziłam właściciela tego rozmarzonego miejsca i dowiedziałam się, że właściwie to może i to sprzeda , on jeszcze nie wie , ale i tak nic nie może teraz powiedzieć, bo czeka na komisję z Gminy w kwestii odrolnienia tego kawałka gruntu . Komisja takowa ma się podobno stawić we wrześniu. Nasuwają mi się w związku z tym pytania, bo w zakresie odrolniania gruntów to ja niestety niedouczona jestem, jak takie odrolnienie przebiega? Czy to faktycznie musi zrobić właściciel gruntu?; czy potrzebna jest do tego Wysoka Komisja Gminna?; czy może po prostu zaprzeć się zadnimi łapami i próbować kupić to od niego już teraz?
Jakoś tak mi głupio zakładać nowy wątek, może ktoś z czytających tą moją radosną twórczość ma wiedzę na ten temat i będzie chciał się nią ze mną podzielić?
Będę bardzo wdzięczna.
wczoraj minęło 9 lat od śmierci mojej Mamy
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia