Lekko pokręcona droga do Uroczyska
Brednie mnie ominęły z tej prostej przyczyny, że nie dokonałam planowanego desantu na UG. Jeszcze nie Jakoś tak jednak powoli skłaniam się do odboju w kwestii Rozmarzonej Górki, bo trochę mnie to już chyba przerasta. Użeranie się z kimkolwiek o cokolwiek nie należy do moich ulubionych zajęć, szczególnie jeśli w grę wchodzą przeciwności nijak niezależne ode mnie. Żeby nie zarzucić sobie w przyszłości jakiegoś zaniedbania pociągnę tę sprawę ile się da, niestety zauważam u siebie „zmęczenie materiału” i za diabła nie mogę już znaleźć tego entuzjazmu, jakim tryskałam na początku Tym bardziej, że zaczynają się pojawiać problemy natury prawnej, aczkolwiek do przeskoczenia.
Oczywiście, poszukiwania alternatywnej działki trwają i stają się powoli moim koszmarem sennym. Pocieszam się myślą, że zawszeć to mogę się wyprowadzić na Mazury, gdzie nasi przyjaciele (przez których się to wszystko zaczęło; wynieśli się na Mazury właśnie) mają już dla nas nie jedną, a dwie działki. Trudno mi jednak tak jakoś pożegnać na zawsze tą moją Perłę Bałtyku. Brnę więc w tym szaleństwie dalej, bo niektórzy mądrzy ludzie mawiają, że w nim jest metoda. Się okaże
Aktualnie dokonuję nowych odkryć w mieście, które wydawałoby się znam dobrze od urodzenia, a dotyczą one oczywiście lokalizacji biur nieruchomości i ... ilości i rozmieszczenia słupów ogłoszeniowych, o wspomaganiu prasy lokalnej nie wspomnę. Brrr Jak w końcu uda mi się już kupić działkę taką, jaką chcę, to chyba się spiję na umór z radości. Bar mam blisko to i z powrotem do domu problemu nie będzie
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia