Lekko pokręcona droga do Uroczyska
Trochę się nudzę, to sobie powklejam:
Jako tako uprzątnięte ruiny po gniocie. Już naprawdę niewiele zostało. Nanosiłam się wczoraj gruzu za wszystkie czasy, chyba jednak wolę malować ściany ... Fakt, widok lasu zamiast gniota podnosi jednak na duchu
http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Uroczysko%20listopad%20i%20grudzien/20091129_8.jpg
Uprzątnięcie tego gruzu zajmie na pewno trochę czasu i nie powiem, żebym była z tego powodu zadowolona...
Za domem od strony drogi też się przyjemniej zrobiło. Walka z korzeniami zimobluszcza to nie beleco, niektóre osobniki są niezwykle zaciekłe Chyba się jednak opłacało powalczyć
W czasie gdy Szanowny trenował siłę uderzenia na murach, ja próbowałam ucywilizować trochę krzaki bzów za płotem. Tym razem zmagania też nie były łatwe, ale w końcu się udało, nawet kilka drzew śliwowych "odkopałam" z tego gąszczu i piękną pnącą różę tuż przy płocie - na zdjęciu chyba jednak mało widoczne, jutro pstryknę z bliższej perspektywy - ku pamięci.
Sesja pod nazwą "Uroczysko późną jesienią"
Dla niezwykłego samochodu niezwykły garaż - Tikus Koreanus w domku
To co robimy z tak mile rozpoczętym wieczorem?
http://i614.photobucket.com/albums/tt228/Gregor65/Uroczysko%20listopad%20i%20grudzien/20091129_4.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia