Lekko pokręcona droga do Uroczyska
Jest tutaj … stoi dumnie błyszcząca, lśniąca, pachnąca nowością! Z niedowierzaniem przyklękam tuż przy niej muskając delikatnie palcami krawędzie. Drewniane uchwyty lśnią blaskiem lakieru bezbarwnego, spod którego wyraźnie widać zarys słojów. Stalowe elementy, zimne przecież w dotyku sprawiają, że robi mi się gorąco pomimo 8 stopniowego mrozu. Z powrotem przyjmuję postawę pionową w celu przejścia na drugą stronę i ponownego napawania się cudownym widokiem. Jest!!! Cudowna, wyśniona, wymarzona!!!! Błogi nastrój przerywa jakiś metaliczny dźwięk! Wydaje mi się jakiś taki wredny i nieprzyjemnie mi się kojarzy, skądś go znam i czuję, że strasznie go nie lubię… no tak, podobny dźwięk mam ustawiony w telefonie na pobudkę!! Ale telefon zostawiłam w domu, żeby nikt i nic nie przeszkodziło mi w napawaniu się pięknym widokiem!!!
Zaczynam się rozglądać, próbując ustalić, z jakiego kierunku ta swołocz się wydobywa… z dołu?? Jak to z dołu?? Krety sobie alarm ustawiły??? Nie za wcześnie?? Zaczynam się z lekka niepokoić … coś jest nie tak, nachodzą mnie nawet podejrzenia, że chyba wiem, co jest nie tak. Nie dopuszczam do siebie tej myśli jeszcze przez czas jakiś, ale wredny dźwięk jest wytrwały!! W końcu daję za wygraną i …. otwieram oczy… Boszszeeee, to był tylko sen … cudowny, wspaniały, ale sen!!!!
Luuuudzieeeee, jak ja marzę o taczce!!!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia