Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Życie... eh, życie :)
Nie może być przecież zawsze różowe. Na szczęście nie będę się teraz czepiał ekipy. Siekierę zaczynam ostrzyć na kark architekta adaptującego dla nas projekt i wprowadzającego niewielkie zmiany, o które prosiliśmy! Nie wymienię nazwiska tutaj..., ale autor naszego projektu (Domowe Klimaty) poleca tę osobę klientom z Warszawy, gdy proszą o namiar do kogoś, kto może dokonać adaptacji ich projektów.
Cóż. Ulegliśmy sugestii i nawet było nie najgorzej. Do czasu... Dzisiaj okazało się, że w zaadaptowanym i zmienionym projekcie "trochę" źle narysowane zostały podciągi, które przejmą na siebie obciążenia po usunięciu słupa w garażu (który jakimś dziwnym trafem znalazł się w projekcie oryginalnym). Otóż podciąg w zmienionej wersji, zdaniem konstruktora pracującego u naszego wykonawcy, nie ma prawa zmieścić się pod połacią dachu garażu (wykonany zgodnie z wymiarami przeciąłby połać dachu, jaki pionowa płetwa...). No i klops. Trzeba coś szybko przeliczyć i przekonstruować, aby zdążyć z projektem zanim ekpia wymuruje do końca ściany parteru i przygotuje szalowanie stropu.
Jutro zadzwonię do tej osoby i postaram się usłyszeć, co ma nam do powiedzenia w powyższej kwestii. Pewnie usłyszę dużo ciepłych słów...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia