Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Zanim wkleję kilka ostatnich zdjęć, zamieszczę krótką notkę odnośnie najnowszych ustaleń z gazownią i prądownią. W życiu nie jest lekko (chyba, że ktoś jest ministrem-koordynatorem spec służb i mu pociągną gaz na lewca rurką na palikach drewnianych...). Gazownia orzekła, że skoro już czekamy prawie 20 miesięcy, to możemy kolejny rok. W związku z tym, że podpisaliśmy umowę w maju 2007 (mimo, że wniosek złożyliśmy najpierw w lutym 2006, a potem w listopadzie 2006), to gazownia czuje się związana terminem wynikającym z umowy, czyli maj 2008 i nie zamierza przyspieszać prac......... Coś może człowieka strzelić po takiej reakcji. Dobrze, że przynajmniej już wybrali projektanta do wykonania pracy dokumentacyjno-uzgodnieniowej ze wszystkimi świętymi. Potrwa to pewnie około roku, a potem sama instalacja zajmie, jak znam życie, pewnie z miesiąc...
W prądowni - dla odmiany - dowiedzieliśmy się, że prace powinny niedługo ruszyć. W końcu zbliża się ich termin (30 września), więc panowie instalatorzy powinni niedługo chwycić za łopaty i położyć nasz kabelek. Oby!!!
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia