Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Dzisiaj piątek 13-go... więc trochę pecha musiało nam się przydarzyć.
Plan na dzisiaj: wylać fundamenty ogrodzenia z tyłu działki. Osadzić słupki i przygotować teren pod kopanie fundamentu ogrodzenia bocznej granicy.
Rano - szaro, buro i okropnie. Wiadomo, że spadnie deszcz. I faktycznie, przed dziewiątą zaczęło lać. Na szczęście z różną intensywnością i dłuższymi przerwami, więc można było przygotować front robót i ustalić rozstawienie słupków. Pozostało czekać na betoniarkę (zdjęcie poniżej; tyłem do obiektywu Pani Inwestorka).
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/273bd04b82ac1b02.html" rel="external nofollow">http://images25.fotosik.pl/25/273bd04b82ac1b02m.jpg
Betoniarka przyjechała, ale oczywiście zakopała się po osie w tym rozmokłym od deszczu piachu. W konsekwencji, zamiast patrzeć jak beton ładnie rozpływa się w szalunku, nalewany rynienką prosto z gruchy, trzeba było łapać materiał w taczki i nalewać do szalunków ręcznie. Ciężka robota... Zaangażowała wszystkich członków "ekipy" (Teść, p. Adam, Pani Inwestorka i niżej podpisany). Ten kawałek betonu, widoczny na zdjęciu z betoniarką, to nasz taras. A ten krąg potrzebny nam jest do podniesienia pokrywy studni (bo przecież musimy nawieźć na działkę tyle ziemi...). Ten zielony ludek w kapeluszu i żółtych rękawiczkach to niżej podpisany
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2d162076519bc007.html" rel="external nofollow">http://images26.fotosik.pl/26/2d162076519bc007m.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/02ed0fec97fb9d0b.html" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/25/02ed0fec97fb9d0bm.jpg http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0ea869c73f65dfd3.html" rel="external nofollow">http://images24.fotosik.pl/25/0ea869c73f65dfd3m.jpg
Po skończonej robocie przyszło napawać się efektem. Nawet słońce wyszło na chwilkę popatrzeć, jak ładnie wepchnęliśmy ok. 6 m.szesc. betonu w zadeskowany rowek.
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/8e9ec5c32b39f2c7.html" rel="external nofollow">http://images23.fotosik.pl/25/8e9ec5c32b39f2c7m.jpg
Mimo, że to ja tam stoję, dumny jak paw, i popijam zieloną herbatkę, to nie mogę w tym miejscu nie podziękować Teściowi i powiedzieć, że bez niego nie zrobilibyśmy absolutnie nic. On wszystko zaplanował, zogranizował stal, przyjechał pół Polski tylko po to, aby ciężko pracować przez cały tydzień. Cały szalunek przygotował z p. Adamem i wrzucił do środka te 6 m.szesc. betonu taczkami. Złoty człowiek!
M
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia