Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Właśnie zakupiliśmy farby na nasz płot. Na sztachetki wybraliśmy drewnochron (myśleliśmy o sadolinie, ale wyszłoby 3x drożej, czyli za drogo) w kolorze "mahoń" (czyli czerwony ). Takim samym mamy pomalowaną podbitkę i jeszcze nie znalazł się żaden odważny, co by nam powiedział, że 1) nasza podbitka jest nieładna, lub że 2) ten drewnochron to jakiś - za przeproszeniem - "syf" ("słabo chroni", "blaknie", "truje środowisko"). Zatem płot i podbitka będą w tym samym kolorze - o ile nie zdecydujemy się na 3-krotne malowanie sztachet (podbitka była malowana 2 razy); po takim zabiegu sztachety w płocie byłyby nieco ciemniejsze od podbitki.
Natomiast na metalowe elementy ogrodzenia wybraliśmy zestaw "podkład pod emalię chlorokauczukową" plus "emalia chlorokauczukowa" (chyba tak to się pisze... nie sprawdzę, bo puszki zostały w bagażniku, jutro jadą na budowę). Producent: Nobiles; kolor: "czerwony tlenowy" (co za pomylony pomysł, żeby tak nazywać kolor). W zasadzie jest niemal taki sam, jak ten mahoń na sztachetach. Płotek metalowy będzie zlicowany ze sztachetami, więc dzięki temu, że dobraliśmy podobne kolory, nie będzie jakiegoś kontrastu między poszczególnymi elementami konstrukcji. Stanie jednolita "ściana" :).
Jutro (tj. poniedziałek) pan Adam zajmie się rozszalowywaniem fundamentu tylnego ogrodzenia, a my zabierzemy się za malowanie tych słupków, co już stoją.
Zalecono nam, aby położyć jedną warstwę podkładu, a potem 2 warstwy emalii. Wszystko w odstępach co 3 godziny (zatem spędzimy na malowaniu cały Boży dzień...). Ah, ta budowa
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia