Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Dziś miał być wielki dzień, bo z harmonogramu wypadało, że zleci się masa ludzi na budowie... Ale była wielka klapa
Najpierw zadzwonili kominkarze. Ich kamieniarz źle przygotował dwa elementy obudowy kominka, przez co otwór w obudowie stał się o 4 cm za niski, aby zmieścił się w niej wkład... (!!!). Trzeba czekać do przyszłej środy (8.VIII) na poprawione elementy.
Potem (nie) zadzwonił DQM (my do nich zadzwoniliśmy), żeby potwierdzić montaż szamba. W zakładzie produkującym żelbetowe konstrukcje, z którego brali nasze szambo, popsuła się "suwnica" do ładowania towaru na transport. Termin montażu przesunięty na przyszłą środę (8.VIII).
Potem nawalił kolejny podwykonawca DQM, firma, która miała dostarczyć i zamontować bramę garażową. Przesunęli termin na... środę (8.VIII).
Na szczęście pojawili się chociaż goście od alarmu i pan Marcin od wyokończeniówek, więc dzień nie minął zupełnie bezproduktywnie.
Modlę się teraz, aby ("tfu! tfu") nie zadziałało prawo serii (tudzież Murphy'ego) i nasz pech nie przesunął się znowu na tego 8.VIII, kiedy to znowu mamy niezły tłok w kalendarzu! Wszelkie wsparcie w modlitwie mile widziane
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia