Dziennik budowy Eli i Maćka, czyli Gemini dla Bliźniąt
Czas leci, oj leci.... Sześć tygodni urlopu minęło, jak z bicza strzelił. Najlepsze, najcudowniejsze 6 tygodni, spędzonych z małą Hanią i Elą w domu. Naszym domu :)
Dzisiaj jednak nie o tym. Chciałem napisać o tym, jak niesamowitą firmą jest DQM, z którym budowaliśmy nasz dom.
Któregoś dnia odkryliśmy, że mamy dziurę w ścianie domu!!! Wyglądało to tak:
http://www.fotosik.pl/showFullSize.php?id=e91464b79b3e9f4e" rel="external nofollow">http://images50.fotosik.pl/9/e91464b79b3e9f4em.jpg
Od razu chwyciłem za telefon i dzwonię do DQM, pytać, co to może być. I co się okazało: DZIĘCIOŁ!!!! Jakiś pomylony ptak wyrąbał nam dziurę w ścianie. Pewnie nie bardzo mu smakowało, bo więcej nie wrócił, ale z dziurą coś trzeba było zrobić.
A naprawa nie prosta i nie banalna. Dobre 6-7 metrów nad ziemią - bo to nad oknem piętra. Więc trzeba rusztowanie. No i tynk w naszym kolorze, którego zapasu nie mamy...
Co zrobił właściciel DQM? Powiedział: "Panie Maćku, Pan się nie martwi. Naprawimy raz dwa i nie będzie śladu!". I faktycznie śladu nie ma (chyba, że ktoś wie czego szuka i bardzo dobrze się przyjrzy).
A co najbardziej zaskakujące? DQM za naprawę nie wziął złamanego grosza! Wszystko zrobili "po przyjacielskiej znajomości". Pomyślałem, że mogę im przynajmniej laurkę na forum wystawić. Co niniejszym czynię.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia