Dziennik Ewy i Łukasza
Po dłuższej przerwie niż planowaliśmy (co doprowadziło nawet do ostrego zatargu z majstrami) zaczęliśmy następny etap budowy - ściany parteru. Oczywiście majster miał jakieś świetne wytłumaczenie swej nieobecności, ale po kilku nieodebranych telefonach i smsie z informacją, że jak nie przyjdą we wtorek, to mogą już w ogóle nie przychodzić, ekipa się jednak pojawiła i ostro wzięła się do pracy. Czasem trzeba na budowie grubego słowa użyć, czasem nawet obficie i od razu atmosfera robi się świeżutka, jak po deszczu... Dzisiaj jeszcze kierowca z naszej hurtowni budowlanej od razu po przyjeździe wyskoczył z pretensjami, że w złym miejscu piasek, że działka krzywa i on nie wjedzie itp. i też usłyszał kilka ciepłych słów "do ojca prowadzącego".... Ciekawe, że potem od razu udało się wjechać tam, gdzie się wcześniej nie dało... Dochodzę do wniosku, że z niektórymi budowlańcami nie ma co strzępić języka po próżnicy na bezcelowej argumentacji, która i tak do nich nie dociera. Dużo lepiej skutkuje argumentacja "grubiej ciosana", wzmocniona jakimś "przecinkiem"
No cóż, sporo zdrowia kosztowała nas budowa w tym tygodniu, ale efekt jest (odpukać) jak na razie - zadowalający.
W czwartek, 5. czerwca przyjechał Ytong.
W poniedziałek, 9. czerwca ekipa pod nadzorem przedstawiciela xelli (producenta) wypoziomowała narożniki i ułożyła pierwszą warstwę na zaprawie cementowej. Przedstawiciel, oprócz wypoziomowania, udzielił kilku porad, rozdał firmowe czapeczki, metry i inne gadżety i zadeklarował pomoc - "w razie czego dzwonić" - jak będzie trzeba to przyjedzie. Po położeniu pierwszej warstwy majster stwierdził, że więcej dziś nie można murować, bo pierwsza warstwa musi się dobrze "uleżeć", żeby po przeszlifowaniu już równo szły następne warstwy. No i fajnie, tak to wyglądało w poniedziałek:
http://img21.imageshack.us/my.php?image=5603b4d1cd4e04ffwh1.jpg" rel="external nofollow">http://img21.imageshack.us/img21/6430/5603b4d1cd4e04ffwh1.th.jpg
Wtorek i środa - majstry naprawdę dały tej pierwszej warstwie dobrze się "uleżeć", bo pod pretekstem "wędzenia" nie przyszli na budowę Wtedy straciliśmy cierpliwość i zaczęliśmy szukać innej ekipy...
Na szczęście sytuacja się wyjaśniła i od czwartku do dziś majstry trochę podgonili z robotą... Trzeba przyznać, że jak już są, to budują naprawdę nieźle. Mury się wreszcie pną do góry, a co najważniejsze: równo, czysto, na cienkiej spoinie, bez żadnego paprania ścian i zgodnie z projektem.... Kurcze, ten etap chyba najbardziej cieszy inwestora. W końcu widać gołym okiem, na co idzie ta ciężka kasa...
Poniżej parę zdjęć z ostatnich dwóch dni:
widok od strony wejścia do kotłowni za garażem:
http://img23.imageshack.us/my.php?image=ba0136c37bc6dfbcko2.jpg" rel="external nofollow">http://img23.imageshack.us/img23/4373/ba0136c37bc6dfbcko2.th.jpg
od strony tarasu:
http://img11.imageshack.us/my.php?image=bf6c0ab4784a5142gt1.jpg" rel="external nofollow">http://img11.imageshack.us/img11/3962/bf6c0ab4784a5142gt1.th.jpg
z przeciwnej strony, czyli garaż od strony drogi:
http://img16.imageshack.us/my.php?image=6ab1d5708c50ac53vs4.jpg" rel="external nofollow">http://img16.imageshack.us/img16/9079/6ab1d5708c50ac53vs4.th.jpg
i widok od frontu:
http://img17.imageshack.us/my.php?image=14a3e8c0d5e40b3cph0.jpg" rel="external nofollow">http://img17.imageshack.us/img17/8611/14a3e8c0d5e40b3cph0.th.jpg
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia