Za rogatym płotem w prawo - M18 "Za miastem"
ON:
Zastanawiałem się czy pisać o rzeczach, które miały miejsce dawno temu, czy pogrążać się w retrospekcji i być może zanudzać czytelników, którzy głodni są wiedzy na temat rozwiązań budowlanych. Jednak doświadczenia z tamtego okresu były bardzo ciekawe i być może wnioski z nich, okraszone odrobiną opisu tzw. dodatkowego komuś się przydadzą. No a poza tym to jest cała historia budowy naszego M.
Poza tym, moja ślubna drąży mocno sprawy bieżące i nie będę jej odbierał "chleba" :)
Dziś opiszę moje zmagania z działką. Generalnie trzeba było ją uporządkować. Wtedy jakoś nie zamierzaliśmy od razu się budować, ale chcieliśmy posprzątać i postawić taką małą szopę co by sobie w sezonie wyskoczyć na grilla ze znajomymi.
Przed rozpoczęciem jakichkolwiek działań działka wyglądała tak:
http://images39.fotosik.pl/92/d3f58ffeb5f9b100.jpg
Jest to widok z wjazdu
Ogólnie rzecz ujmując piękny obraz nędzy i rozpaczy
Wszystko kompletnie zarośnięte. Trawa i różnej maści chwasty do kolan. Samosiejki drzew tworzące istny busz. Po prostu cudowny kawałek ziemi, z ogromnym potencjałem i mnóstwem pracy, której nie mogłem się doczekać (działkę nabyliśmy ostatecznie na początku grudnia).
Oczywiście w "nie w sezonie" na takie prace zaopatrzyłem się w kosę spalinową (różne narzędzia to moja słabość). Uwielbiam robić, to co potrafię, sam, tego co nie potrafię też , jeżeli mam możliwość się czegoś nauczyć i wyżyć, głównie fizycznie.
Nie będzie chyba wielkim zaskoczeniem, że w grudniu pojechałem na działkę wypróbować mój nowy nabytek (śniegu nie było).
W jakiś magiczny sposób udało mi się przetrwać okres zimy. Mocno powstrzymywany przez żonę :)
http://images48.fotosik.pl/95/99dfb52c37041cc5.jpg
To zdjęcie też z wjazdu, no i jak tu nie rzucić się na tą pracę
Z tego opisu nie płynie żadna nauka, ale jak retrospekcja to retrospekcja
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia