Nefer - JAZDA PO BANDZIE. Teściowej Dedykuję :)
Dziś o 8.30 zawitałam na działce.
Słoneczko, ptaszki śpiewają - nirwana.
Wyszłam na taras - kawka , fajeczka. Delektuję się. Nagle słyszę :
- meeee,meeeeeeeeeee, meeeeeeeeeee
Kuźwa - ktoś se jaja robi. Przecież jestem w Warszawie ! Przecież nic wczoraj nie piłam a fajki mają banderolę !
Olałam. Za chwilę znów meczenie.
Skradam się pod siatkę - obecnie zarośnięta dzikim winem czy innym chmielem.
Zaglądam - a tam KOZA. Prawdziwa, żywa, czarno biała koza z różkami.
NIekulawo ? No.
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia