Dziennik Truskawek
Mąż mówi, że jestem narwana i wszystko muszę mieć na "Już" . Jestem, a co? I dobrze mi z tym. Nerw mnie brał kiedy kilka dni temu myślałam nad pozostałą do zrobienia częścią i non stop w głowie miałam pytania: "skąd ekipę wezmę?"
Ale nie ma co się poddawać. Pana do poddasza chyba już mam, umówieni jesteśmy na sobotę na ogląd domu. Dziś pan od parapetów ma przyjechać na pomiar.
Do załatwienia zostaje:
-szambo- nie mamy jeszcze koncepcji, wiemy mniej wiecej gdzie ma być i tyle.
- pan od płytek do wydzwonienia i załatwienia (ew. pani ) może będzie dokładniejsza
- umowa z próndem i wpłacenie kaski (ale to na dniach)
- taras i schody
-podłoga na strychu
Generalnie już mnie cieszy ten choć niewielki ruch, bo coś w końcu zaczyna się dziać
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia