Dziennik Truskawek
Dziś mam zwariowany dzień, naprawdę.
Byłam na działce, góra posprzątana oprócz garderoby, tam mąż ma obecnie swój składzik i obiecał że sprzątnie. Ponadto pozostała jeszcze wełna z ocieplenia poddasza. Też do wyniesienia. Odkurzacz spisuje się jak na razie super, dziś chodził non stop, tylko worki wymieniałam.
a dole niby już prawie czystka prócz naszej sypialni. Ale jej nie ruszam, bo stoi tam podajnik do pieca i trochę waży.Oprócz tego resztki płytek potrzebnych na cokoliki w przedpokoju, resztki kleju, fug i takich tam.
W tym tygodniu muszę zamówić drzwi, nie ma zmiłuj. Zanim przywiozą to minie jakieś 5 tygodni a do tego czasu powinniśmy zdążyć z panelami w pokojach.
Przywiózł dziś pan żwirek do oczyszczalni. Przy okazji zakopał się jelczem, musiałam pomagać podsypywać koła gruzem, który wcześniej musieliśmy wykopać. No zmachałam się...i przeziębiłam chyba też.
Na poniedziałek mam zaplanowany wyjazd świąteczny już. I to z Mańkiem co to będzie u rodzinki z tym kotem to aż się boję...
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia