mój dom - już do końca
21.Czerwca.2008
Czas zagłady.Kopiemy dół głęboki i okazały bo i to co ma w nim konać jest wielkie. Ogień strzela w niebo trawiąc to co rosło na naszej działce. jakos tak chyba zbyt poetycko jadę jak na dziennik budowy ale jako, że faktycznej budowy brak, przynajmniej ubarwię to co mam do napisania
miało zając dwa dni, zajęło jedno popołudnie. Spaliliśmy wszystko co było. Z wyjątkiem pier.... siana które nie wyschło (jak sie to stało - nie mam pojęcia)
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia