SZKIELETOWIEC - Tryllowe budowanie z McDomus
Yes, yes, yes © by Kazio.
Dzisiaj załatwiłem.... WSZYSTKO
Ale do rzeczy. Godzina 10:45 wsiadam w samochód i przebijam się do Grodziska-Mazowiecko do Inspektoratu Melioracji po uzgodnienie/opinię dotyczącą usunięcia sączka. Sajgon na szosie ale dojeżdżam, wpadam, "ja po uzgodnienie". Na szczęście zrobiłem wcześniej przelew na 80PLN z tytułu opłaty więc druk fakturki i mam papier. Całe szczęście muszę tylko usunąć sączek i nie muszę robić projektu tylko zdobyć zgodę właściciela sąsiedniej działki przez którą sączek drenarski numer 13 leci i złożyć wniosek o pozwolenie wodnoprawne w Starostwie Powiatowym.
No więc wracam do Pruszkowa i dzwonię po drodze pytając p.R od którego kupiliśmy działkę i od którego muszę mieć zgodę (bo to u niego reszta sączka). P.R jest i mogę wpaść. Czyli wypas
Zajeżdżam do UG Nadarzyn. Odbieram wypis i wyrys z planu zagospodarowania przestrzennego (za free, bo to budownictwo mieszkalne! yupi :)) i lecę złożyć wniosek o zgodę na podłączenie do wodociągu. Z budynku do budynku, od pokoju do pokoju. Nic nie płacąc złożyłem wniosek. Kolejny sukces .
Przychodzi mi również do głowy aby od razu dostać numer porządkowy w ulicy. Więc kolejny wniosek, 17PLN opłaty skarbowej, złożony, za tydzień dzwonić do laski i się dowiadywać co i jak. Sukces nr 3
Jadę do p.R. Gadu, gadu, wypisuję własnoręcznie zgodę na usunięcie sączka, p.R się podpisuje i zasuwam do Starostwa w Pruszkowie. P.R. mówi, że do Konstancina-Jeziornej do Rejonu Energetycznego już dzisiaj nie zdążę. No trudno
Błądzę po Pruszkowie szukając Starostwa (ma wiele oddziałów), a Liskowi który mnie prowadzi przez stronę pilot.pl jeszcze się pierdzielą strony świata. Drobne problemy, ale jestem, jeszcze ksero opinii z Melioracji, pracowicie wypisany wniosek na białym A4 i składam w Kancelarii na Drzymały 30. Co ciekawe odbiera się na Kraszewskiego w oddziale Starostwa :) Dodatkowo dostaję namiar na mistrza, który się sprawą będzie zajmować. Wiem kogo męczyć :) I sukces
Teraz do Gazowni Warszawskiej w Pruszkowie. Znowu trochę błądzę (bo Lisek prowadzi via phone, chłe chłe ) Laski na szczęście same sobie pokserowały co chciały, wypełniam wniosek na 3,8m3 na godzinę i w przyszłym tygodniu powinna się odbywać wizja lokalna :)
Wracam do Wawy - pracy. I jestem o godzinie 15:00. Wpadam, a kumpel dziwi się, że p.R powiedział że nie zdążę do Konstancina bo dzisiaj BOK czynne do 17:00. No więc co robię? Pakuję się, wsiadam na motor i zasuwam do Konstancina na Piaseczyńską 52. Jest 16:00 a wszyscy patrzą na zegarki jakby była 16:55 Oczywiście zemściło się na mnie to, że nie miałem zrobionego ksera wypisu i wyrysu z PZP (no bo nie zdążyłem). Laska ogląda dokumenty i pyta czy mam ksero. Fuck. Parno jak diabli, wsiadam na bike'a i zasuwam szukając ksera w Konstancinie. 90gr i 30 minut później mam już wszystko.
Wypełniam, oddaję, płacę 146,40PLN tytułem nie wiem czego (kupienie mocy? jak Jedi? ) i laska maszynowo mówi.
"Nie wcześniej niż za miesiąc przyjdą do Pana dokumenty, warunki przyłącza które załącza Pan do pozwolenia na budowę oraz 3 egzemplarze umowy. Wtedy trafi Pan na koniec kolejki inwestycji. Dopiero wtedy można zadzwonić i dowiedzieć się kiedy, za ile, a wszystko będzie w propozycji umowy".
Więc suma-sumarum:
- mam złożony wniosek o warunki przyłącza gazowego
- mam złożony wniosek o zgodę na podłączenie wody
- mam złożony wniosek o warunki przyłącza elektrycznego
- mam złożony wniosek o udzielenie pozwolenia wodnoprawnego na usunięcie fragmentu sączka drenarskiego numer 13
- mam wypis i wyrys z Planu Zagospodarowania Przestrzennego
0 komentarzy
Rekomendowane komentarze
Brak komentarzy do wyświetlenia