jest taka histiria: był sobie człowiek, któremu żona dawała się we znaki dzieci tego samego. Dostał radę: weź sobie gosposię.
O matko i córko! Żona kłóci sie z gosposią, dzieci biegają głodne i brudne - dramat!
No to kup sobie kozę.
O matko...! Żona kłóci sie z gosposią dzieci biegają głodne i brudne, w dmu śmierdzi jak... koza wszystko zezarła - dramat!
No to teraz sprzedaj kozę.
Och! lepiej! już nie śmierdzi
No to teraz odpraw gosposię.
Cudownie! Dzieci jakby grzeczniejsz i żona piękniejsza i ten spokój w domu...