Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

michu2606xyz

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    22
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez michu2606xyz

  1. Poczytałem sobie Wasze mądre przemyślenia i... dalej głupi jestem. Planuję budowę kanadyjczyka o powierzchni koło 130 m2. Parter z użytkowym poddaszem. Niestety, tam, gdzie kupuję działkę, konie fujarami wodę chlipią i nikt o gazie nie słyszał. Do tego, najtańsza firma budująca te domy pod klucz oferuje w standardzie instalacje elektryczną i grzejniki konwektorowe - cokolwiek to znaczy.Wniosek: albo idę na wojnę z firmą i rezygnuję z ich ogrzewania, montując gaz i baniak na podwórzu, albo przyjmuję ofertę i co dalej? Widmo bankructwa z powodu kosztów ogrzewania jest mi wyjątkowo ohydne. Co prawda montują jeszcze kominek z kanałami powietrznymi (co to jest też nie wiem), ale pracujemy z żoną w wyjątkowo dziwnych godzinach i nie damy rady palić codziennie. A dzieci raczej nie powinny mieć sopli wiszących z nosa - podobno to niezdrowe... W opcji coś piszą o elektrycznej podłogówce - może to ma sens? Wiem, że pytania zadaję naiwne, ale naprawdę zielony jestem w temacie. Człowieka konstrukcyjnie znam w detalach i naprawić czasem potrafię, ale ogrzewanie nie budzi we mnie erupcji wiedzy. Pomóżcie, jeśli łaska, szybko - bo niedługo muszę podjąć decyzję o wyborze, a dom naprawdę ładny i tani w wykonaniu.
  2. Koparka dobra rzecz. Tylko fachowcy bywają trudno osiągalni. Toteż właśnie po montażu szamba (udanym!!! wreszcie !!!) zapłaciłem nieduże pieniądze człowiekowi z pobliskiej wioski, który jest nieziemski z łopatą i pokrewnymi. W jeden dzień zakopał mi szambo i w ramach nudy wyrył jeszcze część rowka pod rury... Gość ma tempo koparki, zerowe zużycie paliwa i dużą chęć dorobienia. W sobotę znowu przyjedzie - jak tak będzie zasuwał, to w niedzielę zrobi mi z działki Łazienki...
  3. Radom to niestety też mazowieckie, więc chyba tutaj. KONRADOBET spod Radomia. Szamba. Produkcja, dystrybucja, masturbacja. Umówiony termin dostawy, właściciel dość obcesowy, ale nie płacę za wersal - przeżyję. Dzień przed wykop. W dzień dostawy dzwonię jak daleko transport - nie przyjadą, bo coś im się odwołało. Nie mieli zamiaru zadzwonić z radosną wieścią, pan rozmówca mocno poirytowany moimi wymówkami. Termin za tydzień. W międzyczasie leje, wieje i co dzień sprawdzam czy dół jeszcze działa. Działa. Po 8 dniach czekam od rana na działce, bo dowóz miał być między 12 a 14. O 12 z minutami dzwonię z tym samym głupim pytaniem: jak daleko jest szambo? Daleko. Nie wrócił samochód z Zamościa, więc nie wyjadą. Dostałem piany, pan po chwili jakby zrozumiał, że drugi raz biore wolne, czekam, deszcz pada i za chwilę problem przestanie być istotny. Obiecuje zadzwonić za góra pół godziny i podać rozwiązanie. Czekam godzinę, cisza. Dzwonię. Dostaję informację, że właściciel nagrywa kolegę, który zaraz do mnie wyjedzie z szambem. Oddzwoni za góra pół godziny i poda konkrety. Czekam kolejną godzinę. Dzwonię. Odbiera przemiła małżonka producenta pudełek na gówno i woła męża mówiąc kto dzwoni. Reakcja: " Kurrr....a, ty to odebrałaś?" Tłumaczę, że w tej sytuacji pan może darować sobie dalsze wymówki i przenieść całą firmę do szamba, gdzie jej miejsce. I wiecie co? Wtedy dopiero się chłop ucieszył - nie dziwię się - firma dostała pewnie ze dwa zlecenia w odstępie miesiąca, więc nie wyrabiają na zakrętach, a tu jeszcze baran jakiś chce szambo w terminie, bo ma dół wykopany? To się drugi raz wykopie, nie?
  4. To ja jeszcze w ulubionym temacie: szamba. Po wyrolowaniu przez Konradobet spod Radomia szukałem rozpaczliwie firmy, najchętniej z bliższej okolicy, która mi to pudło w końcu do dołu wrzuci. Zadzwoniłem do firmy z Redy, którą znalazłem na aukcji. Gość najpierw mnie ucieszył, bo termin dawał w miarę szybki. Ale potem lekko zdębiałem. Za szambo betonowe 5m3 zaśpiewał 1500, montaż 6 stówek i - uwaga - transport z Redy też 6 stówek !!! (z Radomia chcieli 700 - to 500 kilosów w jedną stronę, a tu jakieś 130)... Podsumowując, koszt całkowity ponad 2600 - cytuję rozmówcę. Dałem luzu i znalazłem solidnego kontrahenta, który większe szambo przywiózł i zamontował za 1800 peelenów !!! Porządnym HDS-em, z długim wysięgnikiem, szybko i sprawnie. Niestety, pan z Redy zdecydowanie wykorzystuje brak konkurencji w okolicy i ceni się pod sufit...
  5. No i można !!! Szambo zamówione w kolejnej radomskiej firmie dotarło na czas, pomio szalejącej nawałnicy panowie osadzili je sprawnie, wszystko gra !!! Nie sądziłem, że to się uda, ale są na świecie jednak solidni Fachowcy - naprawdę z dużej litery. Pudełko mocne, trochę większe, niż myślałem, ale wreszcie skończy się bieganie za domek... Polecam i chętnym udostępnię numer.
  6. Tyle, że firma Flora jest dość obficie reprezentowana na rynku . Produkują różne gadżety, mają serwisy, a pompa działa w trybie ciągłym. I działa nadspodziewanie dobrze. Może nazwa gwarantuje jakość, ale nie widzę powodu, żeby za nią aż tyle płacić. I nie jestem miłośnikiem tanizny, tylko tego, co działa bez zarzutu.
  7. Ano musisz. Najpierw znaleźć wyjścia, zasypać wszystkie poza jednym, a do tego zapodać coś trującego, może być to, o czym pisałem wyżej. Jest też fajny spośob z karbidem, znaczy się go wsadza do dziur, zalewa H2O (nie za dużo), potem zapałeczka i w nogi. Sąsiad trenował tak kreta. Tylko trochę przesadził i zaorał sobie skalniaczek...
  8. Tak właśnie zrobiłem. Zadzwoniłem do kolejnej firmy (swoją drogą czy wszystkie musza byc w Radomiu??) I umówiłem się na środe. Trochę humor psuje mi fakt, że gość zażądał ode mnie wypoziomowania dołu przed montażem, ale trudno. Tylko on miał w miarę ludzki termin, reszta zapraszała za miesiąc. Z wyjątkiem Sałexpolu - tu obiecywali dostawę na jutro, ale po lekturze postów na ich temat dałem na luz. Nie chcę kolejny raz wdepnąć...
  9. Ja14 - chylę czoła. Rzeczywiście do mocno cierpliwych nie należę. Po 6 tygodniach to bym się chyba przejechał do firmy i zrobił lekką awanturę. Co nie zmienia mojego zdziwienia tym, że trudno o ludzia, który zrobi to, co obiecuje i za co bierze kasę... Końca budowy pewnie dożyję, tylko czy będę miał jeszcze wybór wykonawców...
  10. Ale to my dajemy im zarobić!!! Ja mogę robić swoje do wiadra na działce, bo tam nie mieszkam. Tak samo wiele innych osób. Tylko co będzie jadł taki "lekko szorstki" producent? I rzeczywiście mają wielu klientów. Wnioskuję z tego, że albo w Polsce przeżywamy "gówniany boom" i nagle wszyscy potrzebują szamba, albo jest to produkcja tak niszowa, że nie ma wyboru... Dla chętnych mogę opisać gehennę przy remoncie i meblowaniu mieszkania. Chyba trzeba zacząć tak samo olewać klientów - inaczej to tylko nerwy i zero szacunku...
  11. Wprawdzie narzekanie to nasza narodowa cecha, jednak to, co ostatnio przeżywam w związku z remontem i urządzaniem działki skłania do napisania nowego tematu. Działeczka niby nieduża, ale próby jej ucywilizowania sprawiają, że odkrywam nowe oblicze polskich "fachowców". ANI JEDEN Z NICH DO TEJ PORY NIE WYWIĄZAŁ SIĘ Z UMOWY !!! Gość od remontu dachu miał zadzwonić i umówić się na spotkanie - nie był łaskaw. Koleżka od kopania rowów wprawdzie raz, po długich negocjacjach, przyjechał, ale na poprawkę już nie dało się go namówić - a raczej nie przyjechał pomimo ustaleń. Najlepsze wrażenia dostarcza poszukiwanie tak prozaicznego wytworu myśli technicznej, jakim jest... szambo. Czytałem wiele postów ostrzegających np. przed Sałexpolem. Jednak Konradobet bije ich chyba na głowę. Dzwoniłem do Sałexpolu i rozmowa z właścicielem była przynajmniej kulturalna. Konradobet znalazłem w serwisie aukcyjnym. Zadzwoniłem i porozmawiałem z właścicielem -chyba - nie raczył się przedstawić... Gość od początku lekko wkurzony tym, że mu zawracam gitarę. Zaproponował sprzedaż z pominięciem serwisu - wbrew zasadom, ale to kwestia jego etyki. Zamówiłem zbiornik 5000 litrów z dostawą, fakt, daleko, bo do Elbląga. Umówiliśmy się na kwotę 700 za transport i 1250 za zbiornik, do tego kominek i wzmocniona płyta - razem 2150 PLN. Czekałem na telefon z informacją, kiedy będzie transport, bo łączony wychodzi taniej. I dostałem. W poniedziałek. Żona właściciela poiformowała, że szambo przyjedzie w środę. Natychmiast wyżebrałem wykopanie dołu, co nie było łatwe. Ale się udało. We wtorek po południu pierwszy kubeł wody na łeb: telefon od właściciela, który bez żenady i skruchy poinformował, że ktoś tam odwołał transport do Malborka, więc i moje szambo się opóźni... Tyle, że dół już wykopany, a zapowiadali deszcze - nie najlepszy zestaw. Ale nic to, pan powiedział , że szambo będzie w poniedziałek - 5 dni jakoś damy radę. W poniedziałek sam zatelefonowałem, bo pan nie był uprzejmy. W zasadzie to on w ogóle nie był uprzejmy. Dość obcesowo oznajmił, że szambo dostarczy w czwartek, między 12 a 14. W czwartek pojechałem na działkę i czekałem... Koło 12 zadzwoniłem, żeby spytać jak daleko jest transport. Zimno, padało, ale umowa to umowa. Usłyszałem, że "nie wyjechali dzisiaj"... Na pytanie, czy to jakiś żart, usłyszałem, że nie , że ktoś nie wrócił z montażu, więc nie wyjechał, więc o co mi w ogóle chodzi? Wszystko tonem urażonej godności. Dopiero jak się zdekompensowałem tłumacząc, że to już ponad tydzień obsuwu, że po raz kolejny brałem urlop i dalej nic, a na podwórku wielki dół z rosnącą ilością wody, pan z dużym trudem wydusił, że przeprasza. Niemniej bez konkretów. Obiecał, że zadzwoni za pół godziny i powie, kiedy dostawa. Nie zadzwonił. Ja za to tak: usłyszałem, że organizuje kolegę, który dzisiaj albo jutro mi dowiezie. I zadzwoni za pół godziny, żeby potwierdzić. I teraz najlepsze. Po kolejnej godzinie czekania dzwonię na ten sam numer. Kilka sygnałów, wreszcie odbiera żona właściciela. Przedstawiam się i mówię o co chodzi. I w tym momencie ona woła męża, w słuchawce słyszę: - Pan z Elbląga do ciebie dzwoni - KUR....A! I TY ODEBRAŁAŚ? - po chwili w słuchawce "Słucham!" tonem adekwatnym do poprzedniej wypowiedzi. Wyjaśniłem, że nie jestem juz zainteresowany kupnem i współpracą z tak niesolidnym kontahentem, pan z dużą ulgą przyjął moje oświadczenie, żegnał się już bardziej wyluzowany... Nachodzą mnie refleksje w związku z tym. Czy naprawdę taki afront wyrządziłem właścicielowi chcąc za uczciwe (choć bez faktury, bo musiałby doliczyć... ciekawe, co na to Urząd Skarbowy?) pieniądze kupić ten kawałek betonu, który oferuje? Dlaczego nie da się umówić na termin, którego byłby w stanie dotrzymać? Jakim wreszcie cudem utrzymuje się na rynku firma prowadzona przez skończonego buraka (epitety przy ostatniej rozmowie), który ma jeden samochodzik (jak nie wróci, nie ma pracy w innym miejscu) i zapewne jedną radziecką betoniarkę, a reklamuje się jako poważna firma... Żałuję, że nie skorzystałem z opcji "kup teraz", bo ścignąłbym gościa przez serwis i mógł wystawić komentarz jako ostrzeżenie. Ostrzegam niniejszym wszystkich: Konradobet nadaje się do przeniesienia siedziby wprost do swoich produktów - jaka firma, taka lokalizacja... Uważajcie i podzielcie się doświadczeniami. Bo nie chce mi się wierzyć, że jest tak źle. Teraz czekam na kolejne szambo, tym razem może wrażenia będą lepsze...
  12. Dzięki, Niedźwiedziu! Za odpowiedź i propozycję. Tak pewnie zrobię. Tylko trochę mnie zastanawia, czy można wykorzystać krokwie nad częścią domku, która jest nowa. I czy dach wytrzyma deskowanie pod gony. I czy dam radę jeszcze od środka walnąć wełnę i deskowanie tak, żeby widać było choć trochę krokwi... Dużo wątpliwości, mało talentu...
  13. urządziliśmy razem. Wybieraliśmy na zmianę, przy czym to drugie podpowiadało modyfikacje. Wyszło nieźle.
  14. W Elblągu tragedia... Próbowałem różnych ekip, najlepiej spisali się znajomi, ale nawet oni przykleili mi listwy pod sufitem na klej na gorąco, dzięki czemu musiałem chodzić w kasku po chacie i kleić na nowo, a potem przykręcili karnisze na jedną śrubkę, przez co obudziłem się w welonie. Efekt: szambo sprowadzam z okolic Radomia, podjazd zrobiłem sam, a fachowiec od remontu dachu nie był łaskaw stawić sie na pierwsze spotkanie, co nie rokuje udanej współpracy... Z warmińsko-murzyńskiego dobrze działają tylko firmy robiące stolarkę: np Boba od drzwi - rewelacja. W Gronowie Górnym jest super producent mebli, a w Lidzbarku działa facet robiący genialne łóżka kute, dowolny rozmiar - namiary podam na priva.
  15. Dzięki, o to chodziło. Bałem się, czy płyta wytrzyma, boć w końcu parę ton ziemi na tym wyląduje... Tylko jeszcze to rozgałęzienie... Jak dalej będzie lało, to będę musiał zasypać ustrojstwo w cholerę i poczekać na lepsze czasy, a potem znowu kopać... rzygam na widok szpadla.
  16. Litości! Grundfos? Pompa za 400 PLN? A po kiego... Kupiłem tydzień temu pompę na promocji w sklepie C...rama. Pompa marki Flora, Polska, wysokośc tłoczenia do 9 metrów, więc wystarczy nawet, jak masz spad na działce. Tłoczy koło 100 litrów na minutę w przepływie maksymalnym, więc na wys. 4 metrów będzie połowa tego - mnie do podlewania jest aż nadto. Ma pływak i wyłącznik ciśnieniowy, bo jak zatkałem wylot palcem to się wyłączyła. Taka wystarczy spokojnie. Tylko jedna uwaga: nie da się podłączyć skutecznie pompy bez dobrego węża, a to kosztuje...Próbowałem najpierw z prostym zielonym szajsem do podlewania. W temperaturze otoczenia około 15 stopni momentalnie stwardniał i pojawiły się zagięcia, które skutecznie odcinały dopływ wody. Polecam na Allegro wąż nie zaginający się, zbrojony, kilkuwarstwowy. Tylko wtedy ma to sens. 3/4 cala, 25 metrów kosztuje koło 150 pln - to i tak tanio, w sklepach Karcher kosztuje spokojnie dwa razy tyle. Uprzedzając ewnetualne wątpliwości, nie chodzi o to, że nie podlejesz, tylko na wyjściu ze studni albo przy pompie zrobi się fałda i po robocie.
  17. Roundup działa tylko na zielone formy roślin jednoliściennych, więc perz sie nadaje, ale tylko jak ma liście. Korzenie to większy kłopot, każde kopanie i rozdrabnianie tylko pogarsza sprawę. Suszenie też nie do końca działa, bo perz jjest zaskakująco odporny na tekie pieszczoty. Są na rynku preparaty trujące korzenie, ale ponieważ większość ozdobnych chwaścików jest jednoliścienna, to urządzisz sobie małą Saharę na działce czy trawniku. Jedyne wyjście, to: uruchomić glebogryzarkę, potem zabawić się w Kopciuszka, czyli skrupulatnie wybrać korzonki, a jeszcze potem zalać trucizną i przeboleć jeden sezon księżycowego krajobrazu. Albo zasiać coś, co z perzem wygrywa - w moim wypadku mocna odmiana trawy sportowej załatwiła problem.
  18. Mili moi! Temat latających agresorów jest mi bliski, bo mam na to ustrojstwo alergię, poza tym małego dzieciaka, więc muszę reagować natychmiast. Na działce miałem dwa gniazda pod sufitem domku i jedno, ale z kilkoma wyjściami, na trawniku. UWAGA: te cholery budują gniazda z kilkoma otworami, więc można się zdziwić... Pomógł środek zakupiony w Casto. Nie pamiętam firmy, ale jako jedyny miał "Turbo" w nazwie. Duża gaśnica, a do tego po naciśnięciu rozpylacza strzela strumieniem na jakieś 2 metry! I to solidnym - po spsikaniu z gniazda pod dachem ciekło. Za chwilę wyleciały ze dwie oczadziałe osy, a po kwadransie mogłem gniazdo oderwać i spalić zwłoki. Gniazdo ziemne załatwiłem podobnie, tylko najpierw odnalazłem wszystkie 4 wyjścia. Trzy przywaliłem płytami drewnianymi, a do czwartego walnąłem z rozpylacza.I uciekłem. Efekt podobny: cokolwiek wyleciało, padało metr od wyjścia, potem poprawka do dziury, dla pewności po pół godzinie dolałem wiadro wrzątku. I spokój. Ciekawe, że strażacy już nie zajmują się tym problemem... Teraz trzeba wołać stosowne firmy, ale konia z rzędem temu, kto znajdzie "pogotowie szerszeniowe" w środku nocy. A jak owady są naprawdę agresywne, polecam gaśnicę, taką dwukilową. Dwutlenek węgla działa szybko i opada w dół, np. do wylotu ziemnego gniazda. Potem porawka z trutki i po problemie.
  19. A tak przy okazji: może ktos ma pomysł, na jaką maksymalną głebokość można zakopać szambo? Ja to swoje będę użytkował do spółki z kumplem zza płotu. Jako, że to działka, pewnie wystarczy, bo tam nie mieszkamy. Szambo, wedle specyfikacji, ma 105 cm wysokości. Dół mam na 2 metry głeboki. Do domków jakieś 15 metrów. Więc tak kombinuję, że ten spadek wystarczy, pomimo rozgałęzienia. no właśnie: dać trójnik czy dwie osobne rury wchodzące do szamba???? Swoją drogą, gó...niany trochę temat wychodzi...
  20. Nie wiem nic o rurach, pewnie rzeczywiście zasypią i pojadą. Na szczęście jestem posiadaczem kumpla ze specjalnością wodociągi, więc on to podłączy. Tyle, że nie mogę wobec tego całości zasypać, bo się gość do ściany nie dostanie. Ale za tą cenę to i tak chyba warto. W moim miasteczku jest jedna firma zajmująca się instalacjami wod-kan. Nie maja szamb betonowych, za plastik o tej samej pojemności chcieli 3800 bez transportu (jakieś 600 metrów) i montażu. Wniosek jest prosty: jak mam zapłacić 2100 za szambo z pokrywą najazdową, metrowym kominkiem i transportem spod Radomia, to nie widzę sensu dopłacać brakujących 2000 na plastikowy pojemnik, który musiałbym przenieśc na plecach, albo wynająć HDS za kilkaset zł, a potem zalewać wodą (5 m3 ze studni?) i wzywać gównopijkę po zasypaniu, żeby mi odessała zalaną w pocie czoła wodę. Generalnie warunki wyglądają na korzystne, tylko ten transport łączony spowodował, że mam na działce śliczny basen do prób kesonowych. To jedyny powód mojej frustracji. Ale, jak obiecałem, opowiem jak to się rozwinęło. Mam nadzieję, że dobrze, bo nic mnie tak nie irytuje, jak niesolidność firm... A o to na budowie najłatwiej. Nie chcę nawet myśleć, co będzie przy remoncie dachu i elewacji domku.
  21. Niedźwiex, bo nie zrozumiałem, Ty piszesz o kosztach materiałów czy razem z robocizną? Kawałek wcześniej przeczytałem, że 250 zł/m2 sama robocizna... Troche od tego głupieję... Tym bardziej, że budowlanką zainteresowałem się jakiś miesiąc temu, przy okazji nabycia działki rekreacyjnej. Tam mam dach częsciowo do wymiany (krokwie zgniły) i w całości do pokrycia - no właśnie - czym? Może sir Andrzej mi podpowie? Dach o konstrukcji lekkiej, na wierzchu tylko papa. Nie chcę inwestować jakiejś strasznej kasy, ale wolałbym nie spać pod gwiazdami... Poza tym ktoś ten domek robił w stylu mocno oszczędnym - w jednym pokoju krokwie trzymają się na jaiejś płycie i nad oknami brak wieńca...
  22. Witam Forumowiczów! Właśnie doczytałem do końca temat. Że też nie ma sposobu na nieuczciwą konkurencję, która podszywając się daje negatywne komenty... Ale do rzeczy: zamówiłem szambo 5 m3 (małe, bo na działkę) w firmie Konradobet. Zamówienie sprawnie, chociaż poza Allegro. Termin dostawy do ustalenia telefonicznie - wiadomo - transport wiązany. W poniedziałek telefon, że dostawa będzie we środę, więc na gwałt zdobywam koparkę, wykop zrobiony i czekam. We wtorek wieczorem telefon z firmy - właścicielowi coś nie wyszło z transportem, szambo będzie może za tydzień... Co teraz z wykopem? Nie wiem, kiedy dostarczą szambo, a sezon deszczowy w pełni. Podsumowując: czekam i myślę, czy pracownicy firmy mają kombinezony i akwalungi, bo jak się do pełna naleje, to z montażem może być trudno... Ale nic to, miało byc szambo z montażem, to będzie, choćby podwodne i po wybraniu zawalonej ziemi łyżeczką do herbaty! Czekam. Dam znać, jak dojadą , na jakim poziomie to wszystko sie zakończyło.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...