pinkmaggituz

Kicikici, fajnie u Ciebie! kuchnia cudna, cegiełki cudne, szarości i biele - cudne; no po prostu - jak tu się nie zachwycać, jak wszystko zachwyca! jeśli pozwolisz wpadnę czasem na kawkę

Aga, cały czas , nieustannie trzyma za Was kciuki i przesyłam duuużżżżo ciepełka! Franuś to najdzielniejszy chłopak pod słońcem, a do tego ma równie dzielną Mamę! podziwiam Ciebie za to jak z pokorą i wielkim sercem wszystkie te trudy znosisz! Jesteś Bardzo Mądrą Kobietą! czekam na zdjęcia Krasnala i mimo pogody pozdrawiam słonecznie!

Aga, Franuś Cudowny! chłopak rośnie jak na drożdżach i tak trzymać!!! a co do basenu, to ja swego czasu jeździłam do Chaty; z Karpacza masz niedaleko; ludzi nigdy nie było dużo, wręcz często byłam z małą sama na basenie, tylko nie mam pewności co do ozonowania wody, ale to można sprawdzić; z czystym sumieniem mogę jednak to miejsce polecić, bo jak teraz te wrocławskie tłumy widzę, to z tęsknotą wspominam tamten basen:) pozdrawiam Krasnala chwilowo z Karkonoszy:)

Aga, Tobie, Twojej rodzinie, wszystkim babciom, ciocom i wujkom Franuli, a przede wszystkim Franusiowi życzę zdrowych, radosnych i pogodnych świąt Wielkiej Nocy!!! i nieustannie trzymam za Was kciuki!

Lutajko, Tobie, Twojej rodzinie oraz wszystkim odwiedzaczom życzę zdrowych, radosnych i pogodnych świąt Wielkiej Nocy, no i oczywiście mokrego Dyngusa:)))

Aga, Franuś BOSKI!!! Zuch chłopak z niego rośnie!!! Ani się nie spojrzysz, a wianuszek dziewczynek będzie się o niego starać Co do sinalcu to u Julci też jakoś nie przeszedł i mała strasznie po nim wymiotowała, więć może on po prostu niektórym dzieciom nie pasuje:) Smakosze widać Nieustannie kobicuję i ściskam Franusia! Pozdrowionka

No wiem, że podróż krychą bywa przeżyciem:) tak czy inaczej fajnie, że do worcka to akurat bez problemu się dostaniecie, a póżniej to już faktycznie tylko pkp:) mam nadzieję, że podróż minie Wam bez niespodzianek! cieszę się, że choć tak mogłam pomóc:) leć się pakować! walczcie dzielnie w Stolicy! przesyłam Wam delikatnego kuksańca na szczęście!

Aga, wprawdzie rzadko na dworcu bywam,ostatnim razem pod koniec lutego br i wtedy wszystko było po staremu tj. dworzec główny był na swoim miejscu i w pełni funkcjonował. znalazłam jeszcze taką ostatnią informację prasową: http://gospodarka.gazeta.pl/gospodarka/1,33181,7619283,Wroclaw__Podpisano_umowe_na_remont_Dworca_Glownego.html wygląda na to, że nie powinniście mieć jutro problemów; może ktoś ma jeszcze jakieś świeższe wiadomości, ja niestety tylko tak mogę pomóc; a nie myślałaś może żeby zabrać się do wrocławia busem "krycha"; on ma postój niedaleko dworca pkp, 100 m w linii prostej - trzeba przejść jedno skrzyżowanie; a jedzie się 1,5-2h, a pociągiem 3-4h; pozdrawiam serdecznie

Brawo Aga!!! Tak trzymaj!!!) Powodzenia w Warszawie! Trzymam za Was kciuki!

Aguś, powiem Ci, że jak czytam o Twoich dzisiejszych przeżyciach to mi się nóż w kieszeni otwiera!!! Niestety, wiem co to za ludzie pracują na OIMIe dziecięcym, bo sama z Julą miałam "przyjemność" bliższych kontaktów zaraz po porodzie - który nota bene cudem odebrano, więc szlag mnie trafia, że nic w tej mierze tam się nie zmienia!!! kompletny brak profesjonalizmu!!! jedyne co można zrobić to wytoczyć im sprawę o zaniedbanie obowiązków, działanie na szkodę pacjenta itp. tylko w tym chorym kraju nawet tu pojawi się klika konowałów:( ehh szkoda słów! Dzięki Bogu, że jesteś wyczulona na najdrobniejsze nawet elementy rozwoju Franka, bo tylko tak możesz zadbać o jego zdrowie! tylko to właśnie jest nienormalne - że to my matki musimy wykrywać niuanse w chorobach naszych dzieci, bo wszyscy inni będą to mieli głęboko w 4 literach! Życzę Wam dużo samozaparcia i cierpliwości! Głowa do góry - zobaczysz będzie dobrze!!!

GRATULACJE!!! 7 miesięcy to piękny wiek!!! Szanowny Jubilat, jak widać, zadowolony i słusznie! Przyjemnego, choć mroźnego świętowania życzymy!

Aga, zdanie Twoje w wiadomej kwestii w pełni podzielam:) a nasz naczyniak jest nietypowy bo on był/ jest podskórny, z resztą trudny do lokalizacji; na usg chyba 4 lekarzy próbowalo zrobić jego zdjęcie, co skutkowało płaczem julki i awanturą z medykami, którzy kompletnie nie mieli do niej podejścia, z resztą co ja Tobie bedę mówiła - sama wiesz najlepiej jak to TAM jest:) jak się za kilkunastym podejściem udało zrobić usg to okazało się, że ma ok 1 - 1,5 cm, tylko usiskał gdzieś na małżowinie i z zewnątrz wyglądał jak guz, co mnie przerażało i diagnozy bałam się jak nie wiem co; na szczęście nie potwierdzono moich obaw i ostało się na naczyniaku. uffff.....

witaj Aga, moja córcia też ma takiego naczyniaka, tylko na uszku. Do niedawna mieszkaliśmy w Jeleniej, więc tamtejszą szpitalną rzeczywistość dobrze znamy. Mała od narodzin była w tej kwestii konsultowana w dziecięcej poradni chirurgicznej przy szpitalu - każdy z chirurgów z którymi rozmawialiśmy mówił co innego, ale ostetecznie stanęło, że do 2 roku zycia mamy go tylko obserwować i sprawdzać czy się nie powiększa, bo szanse są duże że się wchłonie. Na dzień dzisiejszy efekt jest taki, że faktycznie naczyniak u małej praktycznie jest niewidoczny, będę to jeszcze konsultowała we Wrocławiu, ale u nas chyba jest ok. Trzymam więc kciuki, aby u Frania było podobnie! aha gdyby się nie wchłonął - proponowano nam laser. Poza tym pozdrawiam Ciebie i Frania gorąco! od czasu licytacji z oddali Wam gorąco kibicuję i trzymam kciuki za każdy postęp w rozwoju Franeczka - tym bardziej,że to krajan:) Anetko, bardzo się cieszę, że również Ty z Łukaszkiem jesteście już w domku!!! Super! Zobaczysz w domu mały szybko dojdzie do siebie, a po chorobie nie zostanie nawet ślad! A że trochę Wami porządzi..... cóż, niech ma, a co tam:)))

madmegs, gratuluję oświecenia - chociaż świeczki fajna sprawa, to jednak ze dwie, trzy lampy tyż super mieć lampa zakonnica powala na kolana - osobiście jednak wolałabym bardziej świeckie:) za to flosów zazdraszczam baarrrdddooo! pozdrawiam wczesnowiosennie

zdrowia życzę Lutajko! byle do wiosny - widać nawet Twój błednik ma dość zmiy! pozdrawiam wczesnowiosennie

jak na mało wytrawnego rysownika to szkic jest genialny! z niecierpliwością czekam na efekt końcowy, a coś mi się wydaje, że warto będzie czekać w każdym razie duch na rysunku prezentuje się okazale, podonbnie jak wezgłowie łóżka i inne smakowite dodatki:) ps. widzę, że zaplanowałaś świeczniki ścienne - jakby coś wpadło Ci w oko przy wlasnych poszukiwaniach to bardzo proszę również o namiary, bo od dłuższego czasu moje poszukiwania niestety niczym owocnym nie sposkutkowały:( z góry bardzo dziękuję

pewnie, że 78 też jest dobry - melduję, że wobec wysypu 77, reprezentowac będę 78:)

martu, i to jest myśl pod którą podpisuję się obiema rękami - proponuję dla 200-nych gości - niezależnie od ich ilości - nową nagrodę - internetowy kurs wyplatania wianków, piszesz się? tylko czy pomysłodawczyni konkursu zaaprobuje zmiany reguł gry

martu, w takim razie nagrodą dzielimy się po połowie

Lutajko, przyznam, że tego się nie spodziewałam - po kilku dniach muratorowych zaległości, ciężkim dniu w pracy i najeździe Hunów (czytaj teściów) siadłam wreszcie spokojnie w fotelu, żeby poczytać swoje ulubione muratorowe wątki i w ten oto sposób po nadrobieniu lekruty tutaj - nawiasem mówiąc - prawidła są PRZEBOSKIE!!!! - wskoczyłam na Twojego bloga, a tam - niespodzianka - 200-tny gość - TO JA!!!! Jak to się mówi: "Głupi ma zawsze szczęście" pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na to co wymyślisz z półką, bo przyznam szczerze, że pomysł na prawidła skopiuję, jesli nie masz nic przeciwko

agatek751, bardzo dziękuję w imieniu Julki za miłe słowa - Julka faktycznie z pokoju zadowolona a co do podłogi - to muszę Cię rozczarować - to nie drewno, to panel - akacja miodowa

Lutejko, żeby nie było, że tylko u monah kometuję cudny lans - NO PO PROSTU ZJAWISKOWO WYGLĄDACIE DZIEWCZĘTA!!! gratuluję udanego kinderbalu, a przede wszystkim - z lekkim poślizgiem, uroczej Jubitaltce śpiewam gromkie Sto Lat i życzę dużo uśmiechu i choćby połowy tych piękniastych misiów ze zdjęcia!

MYPING, to też chyba nie do końca jest tak, że My=Rodzice realizujemy wyłącznie nasze wizje pomijając oczekiwania naszych dzieci tworząc pokoje naszych dzieci uzwględniamy przecież ich upodobania, a przynajmniej staramy się . Skoro moje dziecko najbardziej kocha wszystkie czworo- i dwu nożne kudłate stworzenia nie będę jej robiła pokoju w księzniczki; jak wiem, że lubi kolory to czemu nie ma ich mieć w swoim pokoju (jakkolwiek gryzłaby mnie w oczy ich intensywność) Rola rodzica sprowadza się zatem do tego, aby wychodził na przeciw oczekiwaniom swego dziecka i w miarę możliwości realizował jego marzenia; w pełni zgadzam się jednak z popcoral, że gdybym miała opierać się tylko na wizjach mojego dziecka, to w pokoju byłby chaos:) chcąc, nie chcąc rodzic musi czasem wkroczyć do akcji poza tym naprawdę frajdę sprawia mi zapewnienie mojemu dziecku czegoś, czego sama nie miałam - patrz post anjizzielonego, z którym w 100% się zgadzam oczywiście jak Julka jako nastolatka zechce mieć pokój w klimacie gotyckim to proszę bardzo -w końcu to będzie jej królestwo:) póki co mama ma jednak rękę na pulsie

wsztrzymam się jednak z tą sprzedażą - w końcu nie można dać się zwariować a na poważnie białe meble u Julci są już docelowe i jedynie do małego tuningu, łóżeczko też czeka na pomalowanie na biało, a fotel z racji tego, że jest jeszcze potrzebny zyska nowe poszewki na poduszki, może jakieś nowe poszycie:)

no to żeście dziewczyny zaszalały z tymi zdjęciami:))) Pomysły REWELACYNE! a już ławeczka w pokoju powaliła mnie na kolana - tylko jak ja ją do regipsu przymocuję?! po krótkich przemyśleniach postanowiłam zatem Julki meble wystawić na allegro, wezwać ekipę, która dopiero od nas wyszła i zacząć remont od nowa własnie od tego pokoju:))) patrząc na te inspiracje to muszę się tylko spieszyć, bo później będzie tak jak napisała aniazzielonego: mamo! nie ta bluzeczka, nie ta spódniczka, a już na pewno nie te buty!!)) tak więc monah chyba trzeba będzie nauczyć się trudnej sztuki pertraktacji z dziewczynkami