Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

iga112

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez iga112

  1. Moi drodzy.Co zrobić z wysypującym się weglem z paleniska.Strasznie dużo tego wylatuje i mam ogromne straty.W Buderusie gdzie kupowałam piec niewiele mi powiedziano.A moze to normalne a ja się czepiam Kazano mi pozmieniać nastawy,juz trzeci raz to robię a groszek jak wylatywał tak wylatuje.Ktoś mi poradził żeby na palenisko położyć zwykły żeliwny ruszt do pieca ,który będzie ten węgiel zatrzymywał. Co Wy o tym sądzicie? :
  2. Firma zarejestrowana,ale jednak rodzina.Dwóch braci,szwagier i dwóch nie rodzina
  3. "Moi" górale w robocie nie pili,ale po robocie kazdy przed snem wytrąbił po 0,7 i lulu.Rano przychodzili jak skowronki,robota się w rękach paliła.Deszcz nie descz chłopaki walczyli z moim dachem.Ekipy z miasta jak tylko zaczyna kropić,to zwijają się do domu góralom nawet śnieg nie przeszkadza Warto ich zatrudniać,bo znają się na robocie i cenią czas.Ja trafiłam na super ekipę i będę ich polecać kazdemu Jak u mnie skończyli,to jechali do siebie i kupiłam im 15 butelek 0,7 wódki w drodze wypili 9,a jeszcze u mnie 2 nawet ich główki nie bolały
  4. Mój hydraulik policzył sobie 130 zł od punktu(tylko CO) wod-kan zostawiłam stare.Cholera,teraz nie wiem czy to dużo
  5. Moja ekipa właśnie skonczyła. Mam małe doswiadczenia z budowlancami,ale takich kozaków to jeszcze nie widziałam W dwa tygodnie powstał mój nowy dach.W pierwszym dniu zrzucili dachówkę i ścieli całe stare drzewo Chłopaki uwijali się jak mrówki.Znają się na robocie jak mało kto,każdy wie co ma robić,żadnego przestoju,picia,marnotrastwa.Materiał musi być zawsze na wczoraj Z nimi to ja mogę jeszcze wiele takich dachów zrobić Jak ktoś chce namiar to podam na priv.Tylko z tego co sie orientuję to pracują tylko na dolnym śląsku.
  6. Witaj budujaca.Ja jestem remontująca nie mniej jednak będę do Ciebie zaglądać. Ale robota to wam idzie że hej....
  7. Pieniędzy niestety mam cholernie mało i z kosztami się liczę.Być może remont jest droższy niż budowa,ale remontować mogę etapami,natomiast budować trzeba od razu.Rozważaliśmy budowę,ale nie chcę(boję się) ogromnych kredytów które musiałyby jeszcze spłacać moje dzieci.To,ze wyrzucam grzejniki zeliwne to nie rozrzutność,tylko czysta ekonomia.Na nowe z pewnością mnie nie stać,a tych starych nawet Ty byś nie chciał.Są to grzejniki z odzysku, poniemieckie,założone w tym domu jakieś 35 lat temu w których są hektolitry wody,kilogramy kamienia,rury mają przekroje jak kufel do piwa.Poza tym cały system CO,jest tak zrobiony,że piec jest w piwnicy,naczynie zbiorcze na strychu,wiec od rozpalenia do momentu ciepłych grzejników mija jakieś 45-50 minut.Sezon grzewczy to jakieś 6,5-7 ton węgla w zalezności o długości okresu grzewczego.Wiec nie wiem czy to rozrzutność. Co do stropów to zastanawiałam się czy może zamiast wymieniać nie można na te stare podłogi nabić płyt OSB?Tylko chyba dalej nie będzie poziomu Co do "kierownika mojego remontu"też sie nad tym zastanawiałam bo rodzina mnie do grobu wpędzi swoimi radami,tylko ze oni tak dużo biora kasy że strach. Póki co liczę na rady szanownych forumowiczów i rad fachowców,przed którymi udaję ze się znam
  8. Sąd jest niezawisły. Może równie dobrze sprzedać wam całość i kazać podzielić się pieniędzmi. Waszą propozycją się tylko kieruje. Podziwiam za optymizm co do kosztów sądowego geodety. Jak sędzia będzie asekurancki to dołoży jeszcze opinię biegłego o samodzielności działek, wycenę przez biegłego itp. Liczyłaś jakie koszta ponieślibyście dokonując zwykłego zgodnego podziału u notariusza ? Pierwszy zamiar był właśnie taki.Notariusz,ale okazało się że geodeta nie może tego podzielić,ponieważ działka ma 60 arów i jest do podiału na 3 współwłascicieli.Czyli po 20 arów na głowę.A jest jakaś ustawa o nierozdrabnianiu gruntów,która nie zezwala geodetom dzielić mniej niż 30 arów Nonsens ale tak jest.Notabene z tym przepisem zetknęłam się kilka lat temu,kiedy chciałam podzielić 70 arowy grunt orny na 7 działek 10-arowych.ponieważ nie był to grunt pod zabudowę,w gminie nie ma planu zagosp.przestrzennego,musiałabym wystąpić o zmiane warunków zabudowy,albo podzielić to na 30 i 40 arów.Widać przepis funkcjonuje nadal. Dlatego teraz pozostał tylko sąd.Nie sądzę,żebyśmy musieli to sprzedawać i dzielić się pieniędzmi.Nikt z nas nie rosci pretensji i nie żąda wyrównywania różnic np.w wielkości domu.To wszystko ujęliśmy we wniosku. Co do optymizmu,to fakt,posiadam wielki,z tego względu,ze przez wiele lat wszyscy wmawiali nam i wrecz byli przekonani,ze z tą spółką nic się nie da zrobić.Kolejne pokolenia walczyły o jakies stodoły,komórki itd.Teraz nie ma o co walczyć,bo wszystko jest w totalnej rozsypce i nadaje się do wyburzenia(oprócz budynków mieszkalnych) Notariusz kosztowałby nas jakieś 5000
  9. Adam. O takiego doradcę mi chodziło Same konkrety,zadnego gdybania. Własnie zaczynam od dachu.Wszystkie krokwie wyrzucam,bo nic nie da się odzyskać Krokiew będzie trochę wysunięta,a wodę opadową mam gdzie odprowadzić,bo mam na podwórku kanał burzowy,w nim rurę,która jst podpięta do rowu burzowego na ulicy.(jeszcze poniemieckie )Troche będę miała problem od zachodu,ale chyba wypuszczę rurę w głąb ogrodu Co do ocieplenie,to zrobię tak jak mówisz.Najpierw otynkować(tam jest cała masa fug między cegłami do wypełnienia),niech to schnie latkami.Jakaś dziwna technologia kładzenia rynien była stosowana.Rynny były położone na dachu,a nie jak to sie teraz robi pod nim Na przedostatniej dachówce położona jest rynna.(obecnie strzępek tego co zostało) Piszesz długo nic nie robić z oknami. To znaczy nie mogę wymienić na plastik?Ja się muszę w maju wprowadzić Pozdrawiam Iga
  10. Dopiero zaczęłam,a już mi bokiem wychodzi.Nie mam bladego pojęcia o remoncie i coraz bardziej sobie to uświadamiam.A jeszcze do tego tato,który z technologiami zatrzymał się w latach osiemdziesiątych,teściu który zrobiłby to lepiej tesciową,która twierdzi,że wyrzucam w błoto jej synka pieniądze i męza,który między wypełnieniem a rwaniem dzwoni i pyta czy już zrezygnowałam z tego remontu?Do tego dochodzą różni ludzie którzy chca ode mnie różne dziwne rzeczy.No i przeciwnik którego nie doceniłam.Ten przeciwnik to oczywiście remontowany dom Zaczełam robic wszystko na raz zamiast robić po kolei.W poniedziałek wchodzą górale robić dach.Oni przynajmniej wiedzą co robić i ja do niczego nie jestem im potrzebna.Dzisiaj wywaliłam wszystkie zeliwne grzejniki.Uwaga:szt 9,kazdy po min.24 żeberka ok.120 kg.kazdy. podobno jeszcze niezle na tym zarobię,bo za zeliwo dobrze płacą Chciałam zaangażowac panów spod sklepu,żeby pomogli to wyniesc i okazało się,ze tutaj nie ma panów w "sweterkach" .Owszem,było dwóch,ale oni są na rentach i "nie dorabiają",a ci co dorabiali to oglądają nas z góry dacie wiarę Musieliśmy ciąć te grzejniki flexem w domu i dopiero wynosić.Oczywiście musiałam zaangazować rodzinę ku ich niezadowoleniu,ale jakoś poszło.Dziury po rurach są przeogromne Ale odkryłam jeden kwiatek.Mianowicie przesunięta ściana nośna. To znaczy ona nie jest przesunięta,tylko jej nie ma,a na jej miejsce postawiono nową sciane ale akieś 1,20 metra dalej.Podłoga trzęsie się w tym pokoju okropnie i nie bardzo wiem co powinnam zrobić.Ponoć ta ściana jest postawiona na jakimś legarze.Nie wiem czy ją ruszać,czy zostawić?A co z tą trzęsącą sie podłogą?Zerwaliśmy parę desek,a w stropach na belkach jest trzcina,a na niej piach z plewami.Generalnie podłogi nie trzymają zadnego poziomu.Różnice dochodzą nawet do 20 cm.W obecnej kuchni,gdybym wylała wodę,to wszystko spływa na środek.Nie wiem czym to wypełnić po zerwaniu desek i w jaki sposób zrobić ten poziom Betonu lać nie mogę,zeby nie obciążać stropów.Może ktos coś doradzi
  11. To że trudny problem zdązyłam się już niestety przekonać. To,że jestem laikiem wiem na pewno Piwnice wystają z ziemi na jakiś metr.Dom sie wentyluje z każdej strony z racji tego,że wszędzie są dziury. :evil:Dach nie szczelny,na strychu okna na słowo honoru się trzymają. Piwnice wyglądają na suche,tzn cegły nie widać zeby były zbutwiałe.No może z jednej strony domu od zachodu(tak zazwyczaj deszcz zacina)Ja myślę,ze ta wilgoc bardziej spowodowana jest tym,że na tym budynku od nie wiem ilu lat nie ma rynien,nie ma tynku i ta woda przenika przez mury.Dom jest ogromny.Parter i piętro mają po 180 metrów,do tego dochodzi poddasze i dopiero strych.Radzisz żeby nie ocieplać?
  12. Jeszcze pomarudzę z tym piecem. A co sądzicie o BUDERUS FUNKE SILVER?Czy ktoś ma z tym piecem jakieś doswiadczenie?
  13. Czegoś nie rozumiem. Sprawa się już zakończyła ("teraz mam swój dom") czy dopiero się odbędzie ("termin rozprawy ustalony") ? No tak,faktycznie,sąd jeszcze młotkiem nie stuknął a ja już się emocjonuję. Sprawę mamy 20.pazdziernika,wiec we wtorek,ale jesteśmy(wspólnicy)zgodni,taki tez wniosek złożyliśmy w sadzie więc odbędzie się tylko jedna rozprawa.Sąd zatwierdz nasze ustalenia,bez rozstrzygania,bo nie ma zadnego sporu.Powoła geodetę,który wytyczy nowe granice według naszych ustaleń.Sąd w to nie ingeruje.Przychyla się do tego co ustalone przez właścicieli.I Chwała Bogu.
  14. Wiesz Suspenser,też mi sie wydawało ze lepiej przede wszystkim z tego względu,że plastik nie zarośnie kamieniem,a tutaj woda jest okropna ale z kolei hydraulik twierdzi,że miedz lepsza Ja nie robię podłogówki więc cenowo chyba wyjdzie tak samo Chyba że mój hydraulik nie ma zgrzewarki do plastiku i siłą rzeczy zachwala miedz. Sufity mają 3,05,ale obniżam na jakieś 2,80(wyrównanie różnicy poziomów),strychu póki co nie bede ocieplać,ale mam zamiar przy obniżaniu sufitu wrzucić watę,więc jakaś izolacja będzie.Producenci zalecają większy piec,bo w takich domach ciężko jest określić jakiekolwiek parametry.Tym bardziej że piec będzie na poziomie minus jeden,a ogrzać ma piętro.Już sama nie wiem
  15. zasadnicze - moim zdaniem na stary nieocieplony dom kocioł może być za słaby Jakie masz kaloryfery żeliwne? Są żeliwne,ale wszystkie idą do wymiany.Rury też bedę wymieniac na miedziane.Cała instalacja CO będzie nowa.
  16. A co sądzicie o piecu OGNIWO EKO? 24kw powinno ogrzać od 150-320 metrów powierzchni.Czy ktoś ma ten piec i ogrzewa jakieś 180 metrów?Proszę o opinie. Dodam tylko,że będę ogrzewać stary dom,póki co nieocieplony.To chyba tez ma jakieś znaczenie
  17. Nie mam z tym doświadczeń, ale mróz to nie problem. Powietrze jest bardziej suche. Co do wody w wykopie to jaka różnica czy to będzie latem, czy zimą? Nie ma przecież gwarancji, że zimą będzie bardziej wilgotno. jedynie problemem jest dłuższe wysychanie. Czyli,chyba powinnam zacząc teraz,niech to sobie schnie i mam nadzieję ze do maja wyschnie
  18. Witam. Mam pytanie,czy piec 25kw ogrzeje powierzchnie ok180 metrów?
  19. zbigmor,no a co z zima i mrozami?nie zaszkodzi to ?a jak będzie padać i woda będzie się wlewać do wykopu?
  20. Skaczę z tematu na temat i sama nie wiem gdzie się wciąć Postanowiłam zacząć tutaj. Jestem posiadaczką starego,poniemieckiego,ogromnego domu,na 60arowej działce z trzema(czterema)współwłaścicielami.Nieruchomość została podzielona w ten sposób,że jeden dom to własność dwóch sióstr(między innymi mojej mamy),drugi dom nalezy do następnej osoby i trzeci do następnej.Wszystko to na jednym wspólnym podwórku Do tego dochodzą budynki gosp.dla każdego jakiś,nie koniecznie w jednym kawałku,CAŁKOWICIE ZDWASTOWANE i cała masa części wspólnych.Kiedyś jak dziadkowie gospodarzyli,to miało to jakiś sens,obecnie żadnego.Cześci wspólne to np.podwórko,jakieś wjazdy,wyjazd,przejazdy,dojazdy i cała masa nie wykorzystanej,zaniedbanej przestrzeni.Do tego dochodzi wspólny obornik(ja mam w nim trzecią część )no i różne inne rzeczy.Nic konkretnego mojego,własnego.Rodzice dawno temu dali sobie z tym spokój i kupili mieszkanie w mieście.Zostawili mi tą POSIADŁOŚĆ z całym tym ustrojstwem.Trochę tam pomieszkałam,remontowałam jedynie w środku i wyjechałam za MIŁOŚCIĄ na Litwę.Posiadłość niszczała,kolejne dachy się waliły,kolejne bziny i jesiony porastały podwórko,a mojej miłości dali propozycję powrotu do kraju(niby lepsze warunki oferują) No i w maju 2010 roku na stałe wracamy do Polski.No ale co zrobić z tą nieruchomością?Nie chcę mieszkać w takim kołchozie.Nikt do tej pory nie znalazł cudownego środka jak to podzielić,żeby miało to sens.Tak gdybaliśmy,rozpatrywaliśmy,oczywiście moja miłość stwierdziła,że najlepiej to sprzedać Myślałam,myślałam i pewnego dnia spakowałam manatki i przyjechłam.Zwołałam naradę wspólników,naświetliłam sprawę,dałam każdemu plan sytuacyjny i poprosiłam o naniesienie swoich propozycji nowego podziału.Odbyły się trzy spotkania.Straszono mnie awanturami,że nikt się nie zgodzi,że takie rzeczy się nie udają,że to nie ma sensu,że to kosztuje tyle kasy,że skórka za wyprawkę się nie opłaca.I wiecie co?Wniosek w sądzie o zniesienie współwłasności i przeprowadzenie nowego podziału,złożony,termin rozprawy ustalony,koszt to 300 zł(po 100 na głowę)bo jesteśmy zgodni+jakieś 2,500 dla geodety.Nie napisałam jeszcze że cała ta nieruchomość była na jednej księdze wieczystej czyli wszyscy od siebie uzaleznieni.Jednak się dało,bez awantur,bijatyk(bo i takie mają miejsce),z uśmiechami na twarzy.Tak że teraz mam swój(wraz z kuzynką)dom,ze swoim podwórkiem,swoim ogródkiem,bez sąsiadów,wiecznie otwartch bram itd.No i zaczełam REMONT.
  21. Tez myślę że tyle powinno to trwać,więc chyba w tym roku podaruję sobie,choć jeszcze umówiona jestem z inżynierem budowlanym więc może on mnie oświeci.Póki co najważniejszy jest dach,wiec czekam na lepszą pogodę....
  22. A czy mogę zrobić podcinkę teraz na zimę i jak długo muszą fundamenty wysychać?Jedni fachowcy mówią że dwa trzy tygodnie,inni że kilka miesięcy?
  23. I jeszcze jedno pytanie.Czy 60 zł za metr ocieplenia to dużo?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...