Witam wszystkich! Niesamowity wątek! Po przeczytaniu wszystkich 17stron moja wiedza (narazie teoretyczna) na temat ekonomiki spalania węgla znacznie wzrosła. Gdybym trafił tutaj dwa miesiące temu nie popełniłbym błędu przy zakupie pieca no ale trudno. Oto co aktualnie mam w kotłowni: http://img517.imageshack.us/img517/6308/piecpk.jpg Typowy dolniak z rusztem wodnym i klapami tak jak na zdjęciu. Brak jakichkolwiek uszczelnień i wszystko na zasadzie blaszanych dzrzwiczek lub klapy opadającej pod własnym ciężarem - widać szpary po zamknięciu.Czy samo zabudowanie sznura uszczelniającego coś da skoro nie mam tam nawet klamki dociskowej? Najgorzej jest z popielnikiem, który jest zrobiony z cienkiej blachy wysuwanej do boku i tam mam największe nieszczelności. Ruszt wodny wchodzi do samego końca czyli z tego co tu wyczytałem kolejny błąd...Musiałbym tam wstawić klin z cegieł szamotowych (?) Czy jest jakaś teoria mówiąca o wysokości palnika? Mam dosyć dużą odległość od rusztu do krawędzi palnika...Z tym teoretycznie i tak nie da się nic zrobić ale może przesadzam (nie mierzyłem tego nawet, tylko na oko stwierdziłem). Planuję kupić miarkownik elektroniczny. Zgodnie z tym co już doczytałem, musiałbym zrobić dodatkowo uchylną klapkę na górze (zasyp) i tam regulować. Co w takim razie z klapką, którą już mam w popielniku? Zlikwidować całkiem? Piec ma około 24kw - dom jest duży (parter,piętro , poddasze - wszędzie wydajne grzejniki aluminiowe, jedynie w piwnicy stare, rurowe do których wchodzą hektolitry wody:). Ponadto dwa niezależne obiegi wody sterowane pompami CO. Z góry dziękuję za sugestie odnośnie zwiększenia ekonomiki spalania w tym piecu.