Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Józefina

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    60
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Józefina

  1. Podłoga była robiona ostatnia. Po niej już przeprowadzka tylko. Panowie ganiali w butach góra dół, ale ani butami ani meblami podłogi nie porysowali. Ona się niszczyła z dnia na dzień jak mieszkaliśmy i po raz kolejny napiszę - jest kolsalna różnica w stanie pięter - choć po korytarzach biegamy non stop a dzieci u siebie w pokoju dają czadu - a parterem. Mało tego, widać różnicę na parterze pomiędzy częścią podłogi zrobioną z tych klepek na piętrze a tymi z parteru. W moim odczuciu nałożyły się dwie sprawy - wykonawcy niedbaluchy plus fatalan jakość długich desek przeznaczonych na parter. Zrobiłam fotki, opiszę i wstawię wieczorem.
  2. ghost, wszystkie odpowiedzi są w tekście, ale rozumiem, że sporo tego tak, mechanicznie jest porysowana, ale dlaczego na piętrach są pojedyńcze ryski, a parter po miesiącu wyglądał ja po przemarszu chińskiej armii? a nie jest jakoś szczególnie bardziej używany nie, nikt nie szlifował gipsów, tam gdzie chwilę poszorowałam szmatką, bo przywarł kawałek banana, bo dziecko maznęło kredką, zostawały mi białe blamy później wzięłam się na sposób i co mogę zeskrobuję skorbaczką do płyt kuchennych, ale to dla mnie dwa razy robota z myciem podłogi owszem nie martwi mnie, że przy ścianach deski są nierówno przycięte tylko szkoda, że szpary mają 2 cm prawie gdzieniegdzie i listwy mi tego nie przykryją nie mam kiedy zrobić zdjęć, postaram się dzisiaj
  3. Monah, paypal jak najbardziej. Wysyłka wszędzie bez problemu, a zatrzęsienie cudów ogromne. Znalazłam fajne włóczkowe gadżety w sam raz do Twojego wątku. Martu, no wiem, że daleko Szkoda w sumie
  4. Miłe panie, dziękuję za wpisy i zaraz pobuszuję w waszych watkach. A póki mnie prace domowe nie wciągną, pokażę wam efekt weekendowego szperania po etsy - mój najnowszy nałóg. Kupiłam absolutnie przepiękny obraz do sypialni, w ramach prezentu urodzinowo-choinkowego dla mnie http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/GRKejtkrzQ8F4MLGoB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/glbFbawBTmmtWbDcAX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/Z5j7p5Nj6bfCPwlz6X.jpg Do dzieci kupiłam od tej samej artystki zegar i obraz, plus dwa wydruki, dostałam 15% upustu za te zakupy, więc jestem przeszczęśliwa http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/mFmIzma71GPhVkShcB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/CfISPRMeC14p2AgKEX.jpg A do przedpokoju kupię Fridy, martu tez kupuje do siebie, mam nadzieję, że mi wybaczy naśladownictwo, ale nie mogłam się oprzeć. http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/cSxnK7CZptANiQpWlX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/wBmNfUloRl6XisBoZX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/1Xuv8f30564bH0sv1X.jpg Powklejam w ciągu dnia różności z etsy i linki do sprzedawców, wydruki kosztują 5-15 dolarów, przesyłka do Polski około 4, więc naprawdę można coś fajnego wyszperać w rozsądnej cenie.
  5. Dużo piszecie o wilgotności. Ale jakie ona miała znaczenie dla tego co się stało z moją podłogą? Sfuszerowane było położenie, przecież nie wilgotne wylewki spowodowały złe zaolejowanie, złe wycyklinowanie, niedbale przyciete deski przy ścianach, uszkodzoną wannę, wycieki kleju między deskami. Chyba, że mi coś umyka. Zdjęcia będą jutro, pracowita to była niedziela.
  6. Fachowiec który rozrysowuje cały układ to rzadkość. Skoro jednak brał za to pieniądze - jak rozumiem pracował w tym momencie za określoną stawkę godzinową - to mógł sobie na to pozwolić. Ja po tym jak mi hydraulicy podzielili pola w podłogówce tak, że nie udało się żadnych (no może jakieś 5x 5cm by się udało) płytek położyć bez ryzyka pękania (zawsze jakieś były na podziale), wszystko planuję szczegółowo. Cały hall, jadalnię i kuchnię rozrysowałem sam, analizując każdą grubość fugi i rzeczywisty wymiar płytek (kaliber 59.5cm) a nie teoretyczny (60x60). Łazienkę też rozrysowałem, ale nie do końca dokładnie, bo kąt między ścianami nie był 45 stopni. Fachowcy jednak jak zobaczyli, że wychodzą im małe "trójkąciki" (układanie w karo), sami zerwali płytki i skuli z nich klej. Zanim w salonie gość położył mi merbau szeroki na 9cm, musiał określić od której strony zaczyna, a jaki wyjdzie kawałem po drugiej. Na tarasy dałem fachowcom rozrysowane co do centymetra płytki. Tutaj znowu - kąt lekko zachwiał projektem i podczas układania, kazałem zerwać pierwsze 5 stopnic i przez 50 minut rozkładaliśmy i rozmierzaliśmy płytki tak, żeby pogodzić po po 2 narożniki na 2 stopniach (dolny był szerszy), żeby nie było kawałeczków i jeszcze utrzymać fugi w tych samych miejscach. A przecież reguły wielu prac są proste i wypada odrobinę myśleć. Ja mimo, że z budowlanka mam niewiele wspólnego jestem myśląca, umiem pytać i rozumiem co się do mnie mówi. Sama projektowałam nasze łazienki, poczynając od rozprowadzenia rur przez wyliczenia, gdzie ma stać która ścianka, jak maja być ułożone płytki, by nie było dziwnych docinek. Pod płytki właśnie wyliczałam gdzie ma być ustawiony geberit, jak obudowany szacht, gdzie dokladnie ma stać wanna. Konsultowałam się i z glazurnikiem i hydraulikiem, żeby czegoś nie pominąć. I gdyby tylko hydraulik nie był rozkojarzony, to by się obyło bez dwóch drobnych wpadek. Nie muszę się znac na technikaliach, biorę fachowców i chcę wierzyć, że wiedzą co robią. Nie jestem też sierotą, która nie umie podjąć decyzji, gdy to potrzebne, a potem ma pretensje do wykonawcy. Choćby z tym mieszaniem desek - gdyby panowie zadzwonili z pytaniem co robić, to mając w perspektywie opóźnienie na szukanie materiału, pewnie przykazałabym zacząć od innych desek w kuchni, pod szafkami nic nie widać, a między kuchnią i salonem może być różnica - na pewno byłoby lepiej, niż pół podłogi innej przez środek salonu. Ale panowie nie zapytali nawet.
  7. Ghost, dziękuję za zainteresowanie, mieszkamy w Niemczech pod Frankfurtem, więc zapraszam, ale chyba jednak Ci nie po drodze . Technicznie dużo nie pomogę ale co pamiętam: cała podłoga w całym domu od wejścia do wyjścia parkieciarzy była kładziona 9-10 dni - 135 metrów grunt bona d530 klej r 777 szpachla do drewna bona carl's oil 90 Do mycia podłóg mam płyn do podłóg drewnianych, ale wstyd przyznać nie przesadzam z szorowaniem, co 2-3 tygodnie myję podłogę. Te białe plamy po myciu próbowałam poprawiać pozostałym olejem, ale robiły się tłuste plamy, które z czasem znikały a biała plama zostawała i tak. Pady panowie mieli okragłe i kolorowe pamiętam czerwony, zielony i czarny chyba Ogrzewania podłogowego nie ma Wylewki były robione w lutym, dom była zamknięty, ogrzewany nie, ale tutaj jest dość ciepło w sumie, od maja kiedy weszli malarze i hydraulik już niezłe upały były, a parkieciarze przyjechali po 20 czerwca. Co do śladów na podłodze: ja lubię starocie i nie przeszkadzają mi ślady życia - rysy, dziury nawet.Nie znaczy to, że nie dbam o podłogę - meble, krzesła mają filc, ale trudno podkleić fotelik dziecięcy do karmienia czy konika bujanego - o ile w pokoju dziecinnym śladów po koniku nie ma, to kiedy dziecko przeciągnęło go na parterze, od razu zostawały szerokie ślady. Podobnie po foteliku do karmienia, który ma plastikowe nogi i kółka. To co się działo z tą podłogą od początku przekraczało moją wytrzymałość, po dwóch miesiącach mieszkania wyglądała tak strasznie (o parterze mówię cały czas), że chciałam ją cyklinować, skończyło się na pastowaniu jakimś preparatem do podłóg - ale nie pamiętam co kupiłam, było ciut lepiej jakiś czas. Jest ogromna różnica w uszkodzeniach między piętrami a parterem - na pewno to kwestia jakości materiału, bo podłoga w pokoju dziecinnym, gdzie dzieciaki dają czadu wygląda dobrze (tylko te białe ślady po myciu są widoczne). Postaram się dziś zrobić aktualne fotki i pokazać różnicę. Zresztą, zaczęły odchodzić płytki - w łazienkach i na parterze właśnie. I bardzo dużo szpachli jest między klepkami, w zasadzie nie ma metra kwadratowego podłogi, żeby 2 milimetrowych fug nie było. Dużo jest ich w łazienkach, mam wrażenie, że szpachla bardziej niż drewno jest niestabilna, chłonie wodę i to przez nią tam się podłoga sypie.
  8. Też się uśmiałam. Jutro wkleję zdjęcia z mojej budowy. Zobaczycie, jak Niemcy budują. I pyknę jak po roku mam ściany w domu popękane. Awarie ciepłowni regularne są, w tym tygodniu były dwie, jakieś szychy z firmy chodziły po domach i wino z przeprosinami rozdawali. Co z tego jak co kilka dni ogrzewanie nie działa i nie mam jak dzieci wykąpać, bo woda zimna.
  9. witaj monah dywan haba, w Polsce też dostępny problem w tym, że łatwiej znaleźć czaderski dywan niż fajne zasłony a już na pewno taniej, zaplątałam się do takiego sklepu: http://www.curtainsforkids.co.uk/Pages/Fabric_LiningsThumbPages/dgprimrosehill.htm 30 funtów za metr zasłony nie przełknę przynajmniej póki nie trafię szóstki w lotto A z dywanem już od jakiegoś czasu mam tak, że w miarę jak wyszukuje meble i dodatki zaczyna się u dzieci robić nieco stylowo i na podłodze zaczyna mi się widzieć coś bardziej shabby niz puszysto kolorowo. Co do ebaya - jadą do mnie właśnie krzesełka FLÖTOTTO: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/1WQEuZSBH8WzgBEh0X.jpg I obrazki do dzieci: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/TDSFcCFGpgmjYLsL5X.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/uUJy1kSbSR7yDfBusX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/OpLj1UVV0RpmbLTi1X.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/r7i1eqNmEFeqJpiHTX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/iZl4xpd4IzacYrBqEX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/IYccnI5bavTz5CvbEX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/zz1R2MfOpiqb4clpcX.jpg
  10. Ha! Muszę powiedzieć, że przelewanie myśli przez klawiaturę plus fotki dają fajny dystans i spojrzenie. Po przeczytaniu posta i popatrzeniu na zdjęcia, biorę tkaninę z fotela. Za jakieś 2 tygodnie wkleję zdjęcia zasłon . 5 minut później: kupione!
  11. Dziś mam dylemat zasłonowy.. Trafiła się okazja kupić piękną tkaninę na zasłony do sypialni, cena dobra, kolor w zasadzie też. W zasadzie, bo cały czas biłam się z myślami, czy w sypialni robić zasłony w bordo czy krem/beż. A tu się pojawiło bordo w rozsądnej cenie i decyzję wypada podjąć sprawnie.. Tapeta wygląda tak: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/WEmJ5Z5buoTeaWy2kB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/yxD0eNMupHRkyW6i0X.jpg Okna wyglądają tak, ściana ma tam 3,20 wysokości: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/3KDlQ8Rfjq80htjx0X.jpg Potencjalni kandydaci na zasłony: Laura Ashley thorn raspberry, górna część tkaniny jest rozświetlona fleszem, więc dobrze widać wzór, kolor jest bardziej bordowy, jak na dole zdjęcia http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/Qkp5aQ5Wyq4q7ycZAX.jpg Laura ashley humpsy daisy raisin, niestety tylko fotel w tej tkaninie znalazłam, ale kolor i wzór widać ładnie: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/7mldGtq9LCHpxwZAMX.jpg Pokój ma prawie 30 metrów, jest wysoki, oprócz tapety tylko tkanina w drzwiach szafy ma kolor i kwiaty na dywanie w czytelni, więc zasłony w bordo chyba nie będą zbyt soczysto wyglądać narzutę na łóżko planuje jasną Ja się skłaniam ku tkaninie z fotela, mężowi podoba się ta druga. Ale czy można ufac facetom, podobno tylko 16 kolorów odróżniają Hm. Rzucę monetą w końcu.
  12. to i ja sie przyznam, że będę kibicować przez wątek monah się powoli przekopuję na razie fo-tki, fo-tki, fo-tki przynajmniej inspiracje na smaka, tych nigdy za wiele
  13. Narzuta jest formy Habitat, można ją kupić tutaj: http://www.room.se/?contentpage=showproduct&kategoriid=1305&id=4303 mi się udało upolować ją za bodajże 80 euro na brytyjskim ebayu jestem ebayowym nałogowcem i to słowo się tu będzie przewijać pokój jest trójki dzieciaków, dwie dziewczynki i chłopiec, chłopiec na razie śpi z nami i łóżeczko szczebelkowe przewędruje lada moment do naszej sypialni później zmontujemy łóżeczka dziewczynek w piętrowe, bo to takie jest właśnie i dokupimy pojedyńcze łóżko dla synka - to on jest na fotce
  14. Dylematy się mnożą. Muszę podjąć kilka decyzji. Zasłony do dzieciaków. Szukałam, szukałam, zamówiłam kilka próbek, ostatnia mi nawet pasuje, ale chyba mi nie kliknęło ostatecznie. Z drugiej strony, czy musi? Sama nie wiem. Pokój ma białe ściany i meble, tylko krzesełka będą w kolorze drewna, bliskie podłodze. Karnisze kupiłam wczoraj białe i grube w Ikei. W tej chwili pokój wygląda tak: http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/dFcalab1jaCeD713iB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/KZkRyxB91B3RvHh5IB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/SSE5A83CzJKhkdDPlB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/CvOs36cuMnDSL6R6xX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/B86G1BcVmVIBaL1NQB.jpg Łóżeczko zaraz zamieni się na duże, takie jak to już obecne, na razie wisi na nim próbka materiału, który na zasłony wybrałam. Za to mam przykre uczucie, że dywan mi przestaje pasować . Mąż się ucieszy, ledwie rok go mamy . Gładkie białe zasłony będą za białe, może gładkie ale w kolorze? Ostatnio mam skłonność do jasnej żywej zieleni, ale czy cztery takie zasłony nie zazielenią za bardzo? Ehh A tu kilka detali, które mnie cieszą, gdy zaczynam się nakręcać brakiem zdecydowania: wieszaczek na szafeczce na fartuszki malarskie i torebki http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/EsTvb9aAwMDmMVYrNX.jpg schowek na piżame http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/zHbrBZqfk3xSfIAGGB.jpg blokada pod drzwi http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/Zbn3tB71s2b0MpKObB.jpg narzuta na łóżko Marianki http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/bDfJmynR3DDjB8VLcB.jpg
  15. Martu, to ja Ci na pocieszenie napiszę, że przywykniesz i zapomnisz. Jak ja o mojej podłodze na codzień nie pamiętam i nie myślę, ba!! cieszę się tym boskim aksamitnym dotykiem olejowanych dech pod stopami. Szkoda, że małżonek taki miękki, ale są gorsze wady u facetów. Masz jakieś fotki z wczorajszej wizytacji? Dawaj.
  16. a co za różnica kto znalazł chciałam, żebyś wiedziała kto pisze pod tym nikiem piękne masz lustro, będzie cudne w tej łazience kinkiety jakieś masz na oku?
  17. deski od początku miały być przemieszane, wiedzieli o tym parkieciarze i od firmy i ode mnie to że się ich przemieszać nie da wyszło w trakcie i panowie ułożyli jak uważali, nie zapytali ani mnie ani firmy co robić wielokrotnie obserwowałem, ze inwestorki /rzy/ typu "o jaka to ja bidna", ooo jak mnie nie stać na dobrego KB /nie mówiąc o jakimkolwiek inspektorze/ szalały z wydatkami na wykończeniówke /najdroższe płytki, najdroższe karnisze, najdroższe parkiety/ a potem szukały "kwadratowych jaj" - po fakcie nigdy przed - bo "przed" to były cwane - wiedziały wszystko ... do odbioru domu mieliśmy rzeczoznawcę, bo tak uważaliśmy sa rozsądne odbierając parkiet założyłam, że skoro firma porządna, duża, z tradycją, nietania, to fuszerek w kładzeniu nie będzie, a jakiekolwiek wady i tak wyjdą później - po to brałam od jednej firmy materiał i wykonanie, żeby mieć gwarancję na całość więc nie miałam ciśnienia na wchodzenie i szukanie centymetr po centymetrze wad, zwłaszcza że i tak za dwa dni była przeprowadzka, a ewentulane poprawki i tak byłyby wykonane nie z marszu, bo na to czasu nie było różnica tylko taka, że nie zapłaciłabym i firma by pewnie szybciutko zrobiła co trzeba i tu sobie pluję w brodę i tak, zaszalałam z wydatkami na wykończeniówkę, nakłoniłam męża, żeby kosztem innych prac i dużego wkładu własnego (mnóstwo robót robiłam sama, włącznie z osadzaniem drzwi), zrobić piękna podłogę kosztorys robiłam dwa miesiące wyszukując tanich dostawców, do dziś nie mam kafelków w kuchni, bo stwierdziliśmy, że niektóre prace będziemy robić później i finansować na bieżąco - bo tak bardzo chciałam mieć piękny olejowany teak w kraju paneli i terakoty w salonie.. jestem mistrzem optymalizacji kosztów, ale wiem na czym oszczędzać nie należy i nie skąpstwo mnie postawiło w obecnym położeniu, bo nie kupiłam materiału na własną ręke i nie kładła mi go firma krzak, tylko zaufanie w powagę Omniwood - firmy z tradycją, taaaa....
  18. uff, bo zwątpiłam w jakość doradztwa na muratorze co do kosztów, mam ubezpieczenie od kosztów prawnych a to co jest do naprawienia, to nie drobnica trzeba zerwać i zrobić od nowa 35 metrów i przeszlifować, miejscami naprawić i zaolejować 100 metrów serio odpuściłbyś i robił bijąc się w pierś? za co? dlaczego mam wrażenie, że postrzegasz współpracę klient-firma w kategoriach "kto jest cwańszy i kogo przerobi na szaro"..
  19. olaboga, wiesz, chyba naprawdę powinnam firmę przeprosić i szybko wyskoczyć z kolejnych 40 tysięcy, żeby zrobić dół od nowa i poprawić górę, zamiast im zawracać głowę wina jest ewidnetnie moja, bo raz, że pomimo iż panowie od firmy wiedzieli, że deski maja być mieszane i ze mną tez o tym rozmawiali, to nie stałam i nie patrzyłam im na ręce dwa, że robiąc odbiór dałam się nabrać na "ale tam teraz nie można wchodzić" i zapłaciłam za robotę, wychodzać z założenia, że skoro mam fakturę i gwarancję a firma solidna, to nawet jeśli wypatrzę jakiś drobiazg, to będę reklamować - zakres masakry nie przyszedł mi do głowy naprawdę jesteś "najlepszym doradcą na forum"? Boże mnie broń od takich porad i innych ludzi też, bo się rozkrzewi partactwo i brakoróbstwo zamierzam walczyć o swoje i nie odpuszczę im na pewno, sama świadczę usługi a nie traktuję klientów jak głupków, którym można wydymać, bo się nie znają dziękuję za poradę "najlepszy doradco na forum"...
  20. wiesz, ale widać ogromną różnicę w jakości desek pomiędzy parterem - tam są długie, dziwnie ciemne deski i to te były wilgotne na pietrach jest super w sumie , pomiajając złe zeszlifowanie i złe położenie oleju - bo się wyciera od samej wody, to są tylko drobne fuszerki w kładzeniu, które naprawdę mogę olać ja mam podejrzenie graniczące z pewnością, że panowie, którzy do mnie przyjechali byli świeżymi parkieciarzami podpytałam ich ciutkę, mieli nowe maszyny (co mi pani z Omniwood zachwalała), twierdzili, że parkiety kładą od roku, a jak pytałam jak z olejowaniem, to coś tam kręcili trochę i zasypywali mnie różnymi informacjami - wtedy mnie to nie tknęło więc po fakcie jestem skłonna twierdzić, że parkiety kładli może z pół roku (bo każdy nowy w branży sobie ciut doświadczenia dołoży) a olejowali po raz pierwszy..
  21. Z fachowcem odbieraliśmy stan surowy domu. Wykończenia pilnowałam ja tylko. Firma od podłogi spóźniła się z kładzeniem, skończyli 29 i za dwa dni musieliśmy się przeprowadzać, tutaj nie ma szansy, żeby po wypowiedzeniu mieszkania trzy miesiące wcześniej nagle zostać jeszcze miesiąc. Panowie podłogę położyli, powiedzieli, żeby dobę nie chodzić po niej, odebrali kasę, zabrali maszyny i pojechali. Materiał i położenie było w gestii Omniwood. Oni przysłali transport z podłogą a potem ekipę do kładzenia i gwarancję na całość. Parkieciarze na miejscu oceniali deski i zdecydowali, że suszymy. Kleje i oleje były firmy Bona. Panowie wiedzieli jak układać, bo to był pomysł firmy jako lekarstwo na brak długich desek. Gdy zobaczyłam co zrobili, wyjaśnili (mam nadzieję że nie pokręcę) że deski jedne byly prawe drugie lewe i się nie dało pomieszać - słowa nie brzęknęli ani nie zapytali co robić. Po prostu postawili mnie przed faktem dokonanym. Małe tło: Ja się naprawdę nawalczyłam przy tym domu i marzyłam tylko o przeprowadzce. Jestem laikiem, myślącym i dostrzegającym detale, ale laikiem. Od wiosny toczyłam boje z deweloperem, który robił fuszerki i wciskał kity, dopiero gdy wykonałam dokumentację zdjęciową tego co moim dyletanckim zdaniem jest niedopuszczalne i wysłałam do dyrekcji, nagle zmieniono kierownika budowy i poprawiono kaszany. Potem wojowałam z wnetrzarzami, bo tez każdy kombinuje i klientowi głupoty opowiada. Parkiet był ostatni, cieszyłam się na niego, bo to miała być piękna wisienka na torcie, widziałam wcześniejsze prace tej firmy - bardzo ładnie wykonane, miałam sympatyczny z nimi kontakt i wyluzowałam. Nie pilnowałam, pakowałam kartony do przeprowadzki i postanowiłam się nie napinać. Wystarczy, że przez pół roku jeżdziłam na budowę z dwójką malutkich dzieci poniżej dwóch lat i w ciąży, wystarczy, że sama przeniosłam 2,5 tony drewna i 600 kilo kafelków do domu, bo firma materiał przysłała, wystawiła przed dom i pojechała dalej. Sama robiłam projekty, szukałam wykonawców i materiałów. Mój mąż niestety bardzo dużo pracuje i od początku było jasne, że dom będę ciągnąć sama. Gdybym miała blade pojęcie, że niezależnie od wielkości firmy (nasz deweloper to NCC niby koncern ogromny budowalny a też się cuda na budowie działy choc niby wszystko przez TUV kontrolowane..) trzeba każdemu patrzeć na ręcę i do wszystkiego brać rzeczoznawcę albo stać się ekspertem od wszystkiego, zastanowiłabym się 10 razy... Wziełam dużą firmę, niby porządną, by się właśnie nie szarpać i mieć gwarancję jakości. No i mam...
  22. qwazar Nie załamuje rąk, rok tak mieszkamy i oswoiłam się. Do sierpnia próbowałam dojść z firmą do ładu. Teraz czas na stanowcze działania. Ale dzięki za wsparcie moralne EZS do mycia mam płyn do parkietów olejowanych. Co do tarcia - bywa, że dziecko chlapnie mlekiem czy upuści banana, bez potarcia szmatką się tego umyć nie da. No chyba takie działania podłoga wytrzymać powinna? Zresztą, pocieranie czystą wodą też kończy się powstaniem plamy, Próbowałam samodzielnie zaolejować te białe plamy, efekt był taki, że mimo niewielkiej ilości oleju (zostało trochę po fachowcach) i dokładnego polerowania miałam tłuste plamy na podłodze.
  23. Ok. Powspółczuliście mi i trochę mi lepiej, zapał do walki się wzmaga a krew wrze . To dodam jeden szczegół, bo on nieco komplikuje potyczki prawne - mieszkamy w niemczech, więc pytanie, skąd brać prawnika i które urzędy są odpowiednie. Tego się dowiaduje teraz mój mąż, jeśli macie jakieś podpowiedzi, to będą mile widziane.
  24. Witaj, mój pierwszy gościu Na razie to skromne początki, dopiero się zaczęłam rozkręcać. Przyznam, że sprawa z podłogą przystopowała mnie solidnie, ciągle czekaliśmy na poprawki i jakoś nie miałam siły czegokolwiek robić. Ale to zawieszenie miało swoje plusy, miałam czas na szperanie po ebayu (stamtąd jest łóżko właśnie, całe 8,5 euro kosztowało, sprzedający dał beznadziejne zdjęcia łóżka w częściach opartego o ścianę, nikt nie licytował), przepracowanie pomysłów. Limituje nas kasa, więc sporo tu będzie ebayowych wpisów. Wyszukuję meble, na które mogę sobie pozwolić, dodatki również, przerabiam co mogę, czyham na promocje w ulubionych sklepach. To trwa, ale ma swój smaczek . Pokażę kilka detali dzisiaj, jutro poproszę o poradę. Moje ebayowe zdobycze: Szafa. Solidnej firmy i szalenie stylowa. Szkoda, że w ciążowym amoku pomyliłam 267 i 276 i szafa weszła nam w drzwi. Trudno, drzwi się przesunie http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/MGvb16sj14Fa7Lb8RX.jpg Szafeczka do dzieci. Wypatrzona i kupiona rzutem na taśmę za kilkanaście euro. Brakuje jeszcze szybki, klei się i gałek, będą kolorowe z House Doctor i z tejże firmy wieszaczek z boku na torebki i koszyki http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/19b70YGGlwzR05Fh7X.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/UaknbC7cqQjQBhiugB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/KZkRyxB91B3RvHh5IB.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/aavIAhwhOD2PUxB6nX.jpg http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/tb5e8t3nbY4qnd8C3X.jpg I dywan. Marzyłam o takim, ale Laura Ashley za granicę nie wysyła. Dywan kosztuje niemało, a transport z UK też by był nietani. I nagle w trakcie rutynowego przeszukiwania kategorii natknęłam się na sprzedawcę, który najwyraźniej miał dostęp do fabryki i sprzedawał dywany z drobnymi błędami. W ten sposób stałam się posiadaczką wymarzonego dywanu za niecałe 80 euro . Uwielbiam ebay. http://fotoforum.gazeta.pl/photo/2/be/qi/0oxz/GDWFRbdFUobafj4NsB.jpg
  25. to co by się działo? te wady i partactwa, które opisałam i pokazałam wynikają z tego co sugerujesz? przecież podłoga się nie rozeszła i nie odeszła, była źle zrobiona przede wszystkim podłoga była wykonana w sierpniu, budynek był skończony kilka miesięcy wcześniej, zamieszkany, ogrzewany, no jak to dom
×
×
  • Dodaj nową pozycję...