Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

kubanki

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    151
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez kubanki

  1. Przerabiam właśnie temat Mam przydomową oczyszczalnię, odprowadzenie kondensatu z rekuperatora jest najwyższym punktem kanalizacji. Chociaż jest tam mały syfonik, to jednak rekuperator wydmuchiwał też smrodek z kanalizy przez wyrzutnię (pewnie syfonik został przedmuchany). Wyrzutnia jest na ścianie szczytowej na poddaszu, więc w tych okolicach fetorek był dość konkretny. A jak nie było prądu przez dłuższy czas (ponad godzinę) i wentylatory w reku nie pracowały, to smrodek zaczynał wlatywać do pomieszczeń też Obecnie rozszczelniłem trochę wyczystkę od osadnika, więc smrodek uchodzi tamtędy - nie tak intensywnie (bo nie jest mechanicznie wywiewany), ale za to bliżej wejścia. Zakupiłem już dachówkę z kominkiem wentylacyjnym i jak tylko znajdę chwilę czasu to przedłużę przewód kanalizacyjny na poddaszu i zamontuję wietrzenie przez dach - mam nadzieję, że wówczas będzie okay.
  2. Tak, identyczny (ten właśnie uszkodziłem) - i mam jeszcze dwa mniejsze, takie w kształcie zbliżonym do sześcianu. Pozdrawiam, Bubu
  3. Sprawdza się. Tylko trzeba uważać, żeby za mocno nie odpompowywać (w instrukcji jest zresztą napisane, że pompować "do pierwszego oporu"). Ja niestety przesadzałem i efektem jest nadpęknięte wieczko - na pierwszy rzut oka nic nie widać, ale po kilku godzinach naleci tyle powietrza, że już ciśnienie się wyrównuje i wieczko się nie trzyma Pozdrawiam, Bubu
  4. Mieszkałem 3 lata w mieszkaniu z poddaszem (2 poziomowe), obecnie mieszkam w domku parterowym (z 30-stopniowym dachem). Zdecydowaliśmy się na parterówkę mając więc już doświadczenie z poddaszem Wady poddasza: 1. Schody - fakt, że nasze były strome i jednobiegowe: spadli z nich wszyscy, tzn. córka, syn, ja i żona też - w ciąży zresztą 2. Schody - nie chce się czasem iść do góry po coś albo w dół; szczególnie, jak się spieszysz, już wychodzisz z domu i okazuje się, że zapomniałeś czegoś wziąć z góry - no, ale nie każdy jest tak roztrzepany 3. Schody - schodzenie z niemowlakiem, małym dzieckiem - duży kłopot. Zabezpieczenie przed dzieckiem samodzielnie poruszającym się - też się czasem bramki zapomni zamknąć i może być niemiło (nasz syn, który nauczył się raczkować, ale jeszcze nie chodził, wlazł kiedyś "out of control" po schodach na samą górę przez moją nieuwagę...) 4. Schody: koszt. Ładne i dobre schody to spory wydatek. No i gdzieś muszą się zaczynać i gdzieś kończyć - a to zawsze powoduje większe ograniczenie w aranżacji wnętrza. 5. Ocieplenie: zimą zimno, latem gorąco - rozważ klimatyzację, jeśli się zdecydujesz, ew. dobrą wentylację z GWC na przykład; podobnie grzejniki - zadbaj, by były pod każdym oknem - u nas pod jednym nie było i zawsze zbierało się na nim pełno wody przy niskich temperaturach. Zadbaj o prawidłowe wykonanie izolacji cieplnej - IMHO 25cm wełny to minimum. 6. Oświetlenie - ja akurat uważam, że połaciówki są lepsze, niż lukarny: więcej światła, bardziej naturalny układ pomieszczenia, mniej kombinacji z dachem (gratulacje, jeśli znajdziesz ekipę, która np. nie skopie Ci izolacji koszy). Ale niezależnie od rozwiązania, i tak lepsze są okna pionowe na płaskiej pionowej, niełamanej ścianie Zalety: 1. Oddzielenie części dziennej od nocnej - zasadniczo jest lepiej, niż w parterówce, ale dobry projekt parterówki może też nie być zły Choć w naszym mieszkaniu było tak, że odgłosy z góry były lepiej słyszalne z dołu, niż z dołu na górze Przy kinderparty, gdzie rodzice siedzieli na dole, a dzieci wrzeszczały na górze, było to nieraz kłopotliwe 2. Biegasz codziennie po schodach = rozwijasz kondycję 3. Pod schodami można wykombinować fajny schowek na różne rupiecie, które się chce, żeby były w miarę na wierzchu, a które nie koniecznie powinny być eksponowane Co do mojego domu, to mamy tak, że część dzienna (tzn. salon, jadalnia i kuchnia) jest odwarta aż do dachu. Nad górze umieściliśmy odkrytą antresolkę (to życzenie żony), na której wejście będzie po linie (na razie nie ma wejścia w ogóle - bo coś nie możemy jej skończyć) Ma to być jej samotnia, jak jej zaleziemy za mocno za skórę. A nad resztą jest po prostu poddasze nieużytkowe. Co do wyglądu, to mi akurat bardziej podobają się parterówki, ale de gustibus non est dispudandum, więc tu już musisz zadecydować sam. Ja w każdym razie uważam, że jeśli masz możliwość parterówki, to nie warto się pchać w poddasze. Jeśli koniecznie chcesz mieć drugą kondygnację, rozważ raczej domek piętrowy. Co do podpiwniczenia, to się nie wypowiadam, bo nie mam. Dla mnie to zbyt droga i skomplikowana impreza, już chyba lepiej postawić gdzieś z tyłu działki tzw. z pomorska szałerek. Pozdrawiam, Bubu
  5. kubanki

    Zwrot VAT

    Dokładnie, nie pamiętam, chyba Loba Akzent, jakoś tak. Tzn. na pewno Loba, a nazwy oleju dokładnie nie pamiętam, nie mam faktury przy sobie teraz. Ale nawet próbowałem szukać czegoś odpowiadającego w klasyfikacji PKWiU, żeby znaleźć samemu kod i niestety do niczego sensownego nie doszedłem. Pozdrawiam, Bubu
  6. kubanki

    Zwrot VAT

    Słuchajcie, a co z olejem do konserwowania parkietu? Czy podlega odliczeniu? Niestety nie mam PKWiU a producent (czy tam dystrybutor) nie był łaskaw mi odpowiedzieć. Na forum też nie mogę znaleźć. Czy ktoś wie? Pozdrawiam, Bubu
  7. Ja mam w pokojach parkiet, ściślej mówiąc lamparkiet (10mm grubości) z drewna egzotycznego doussie. Na razie się sprawdza, jest bardzo przyjemnie, posadzka wygląda bardzo dobrze, ale to dopiero pierwszy sezon grzania. Ogrzewanie mamy elektryczne akumulacyjne (tzn. kable grzejne w 9cm wylewce). Z tego, co czytałem i się dowiadywałem, to jeśli chodzi o parkiet: 1. Posadzka z drewna najlepiej o możliwie najniższym współczynniku skurczu wynikającego ze zmian wilgotności (nie pamiętam, jak to się fachowo nazywa). Z krajowych to dąb, najlepsze (o ile dobrze pamiętam) są egzotyki - doussie i merbau (które są też b. twarde - dodatkowa zaleta). 2. Grubość posadzki maksymalnie chyba 15mm. 3. Parkiet najlepiej warstwowy (akurat takiego nie mamy). 4. Klej odpowiedni do podłóg ogrzewanych. 5. Konserwacja raczej olej, niż lakier - ale to wynika bardziej ze względów estetycznych: na skutek zmian objętości drewna powierznia lakieru może pęknąć na stykach płytek, przy oleju takiego efektu nie ma. Nam akurat i tak bardziej się podobała podłoga olejowana. Zobaczymy po kilku sezonach, jak nasz parkiet będzie wyglądał. Tak jak pisałem, na razie jest super. Pozdrawiam, Bubu
  8. Rozumiem, że te 21kWh na dobę to jest uśrednione zużycie wzięte z okresu, kiedy nie grzejesz? Jeśli tak, to podejrzewam, że te dane mogą być nawet lekko zawyżone (tzn. zużycie energii na cele grzewcze), bo jednak "zwykłej" energii też więcej schodzi w zimie, przynajmniej u nas - częściej używamy piekarnik, dłużej palą się światła, więcej siedzimy w domu, etc. Ja myślałem, żeby zamontować w rozdzielni na szynie podlicznik do zużycia prądu tylko na cele grzewcze, ale najtańszy, jaki znalazłem (Schneider chyba) to chyba 550zł kosztował, więc na razie mi przeszło (aż tak mi na tym nie zależy). Pozdrawiam, Bubu
  9. Na razie to jest pierwszy sezon, więc trudno powiedzieć - uczę się regulacji Generalnie jest za ciepło, chociaż dochodzę już do wymaganego poziomu ogrzania No, ale nie chciałem zbyt gwałtownie zmieniać, żeby nie przesadzić. Generalnie nie jest źle (choć ostatnio padły mi 2 styczniki i czekam na wymianę - 2 strefy mam nieogrzewane). Nie dogrzewam praktycznie w ogóle, nie licząc "drabinek" w łazienkach, które są ustawione na delikatne grzanie głównie po to, żeby ręczniki ładnie schły. W salonie mamy kominek, ale nie chce się nam palić No, sporadycznie, dla funu, się rozpali (ale takie było założenie). Paliliśmy trochę w październiku, zanim zaczęliśmy grzać. Po całym sezonie będę mógł pewnie powiedzieć coś więcej. Myślałem też o zamontowaniu przy sterowaniu od ogrzewania podlicznika do pomiaru energii zużywanej na grzanie właśnie, ale ceny takich urządzonek mnie odstraszają (kilkaset zł). Pozdrawiam, Bubu
  10. Jezier, czy masz osobny licznik na ogrzewanie? Jeśli nie, to skąd tak dokładne dane? Właśnie się ostatnio zastanawiałem, jak policzyć zużycie prądu na grzanie, a nie mam osobnego licznika (ja akurat mam podłogówkę akumulacyjną, grzeję tylko w II taryfie). Pozdrawiam, Bubu
  11. No coś w ten deseń... Ale nieco dalej - Obrowo, Osiek, te okolice. PS. Kiszenie kurek nie wyszło Pozdrawiam, Bubu
  12. Potwierdzam (i przy okazji witam krajankę ) - z naszej działeczki kosimy codziennie rano kilkanaście prawdziwków A kurki, których do niedawna było zatrzęsienie - testowo zakisiliśmy. Za kilka dni zobaczymy (a raczej skosztujemy), co z tego wyszło. Pozdrawiam, Bubu
  13. Miałem to samo jako dziecko - czyli bóle wzrostowe. Pamiętam to do dzisiaj - więc musiało być naprawdę nieprzyjemne. Tata mi dawał "środek przeciwbólowy" - oczywiście placebo, którego głównym składnikiem była woda i sól kuchenna Trzeba przeżyć - to minie (jak powiedział chłop spadając z wozem do jeziora ). Pozdrawiam, Bubu
  14. Cóż, jak to mówią - nie święci garnki lepią. Na początku chciałem zrobić to sam. Jednak, po przedstawieniu kosztorysu, okazało się, że cena wykonawcy nie jest wcale dużo większa - po pierwsze 7% VAT, po drugie wykonawca miał lepsze ceny u dostawców materiałów. Inna rzecz, że u mnie robili to jednak trochę dłużej niż 2 dni. Poza tym działali na poddaszu nieużytkowym - czyli nieizolowanym termicznie pod koniec lata (a lato było piękne tego roku ) - myślę, że ponad 40 stopni to tam było Myślę, że mi zajęłoby to min. 2 tygodnie (biorąc pod uwagę, że musiałbym to robić sam, bez pomocnika). Ceny materiałów możesz sprawdzić w internecie - np. cennik jest do pobrania ze stron firmy Alnor, jest też sklep internetowy (i "realny") http://www.maxair.pl. No i tak jak wspomniałem - zaproponowali swoje ulepszenia (np. usytuowanie czerpni, kratka nawiewna na ścianie zamiast anemostatu do salonu (salon jest wysoki). Acha, ta "moja" firma (Klimat-dom) ma też biuro w Łomiankach zdaje się - zawsze możesz się tam udać z projektem i popytać. Jeśli chodzi o inne firmy to 2 kolegów z pracy korzystało: 1. rekuperatory.pl - kolega walczył chyba przez kilka miesięcy, żeby usunęli jakieś usterki - za każdym razem "już jechali", ale jakoś niedojeżdżali. Drugi kolega wysłał do nich zapytanie o ofertę - odpowiedź dostał po ponad dwóch tygodniach - więc zdecydował się na: 2. "Tanie grzanie" - o ile mi wiadomo to wycenili mu na ponad 20 tys. za dom ok. 200m2 (więc trochę większy od naszego), razem z GWC na rurach Rehau. Na razie zrobili mu kanały i jest póki co zadowolony. Pozdrawiam, Bubu
  15. 1. Użytkujemy go prawie rok, więc raczej krótko. Na razie nie ma problemów. 2. GWC jeszcze nie ma - pewnie będziemy robić w przyszłym roku (mamy przygotowane wejście i przepustnicę). 3. W sumie zapłaciliśmy ok. 12500 zł (oczywiście w zeszłym roku!) za wszystko: 7 zaworów wyciągowych, 5 zaworów nadmuchowych (w tym jedna kratka w salonie na ścianie) no i oczywiście wyrzutnia i czerpnia (z rozgałęzniem i przepustnicami na przyszłe GWC). Rozprowadzenie na nieużytkowym poddaszu - mamy domek parterowy. Pozdrawiam, Bubu
  16. My mamy rekuperator Flexit VG-400 (dystrybuowany przez Elektrę - http://www.elektra.pl) Wybraliśmy go, bo: 1. Polecał nam projektant. 2. Norweski producent - a Skandynawowie mają spore doświadczenie w zarządzaniu ciepełkiem. 3. Filtr EU7 na wlocie do pomieszczeń w standardzie (syn ma silną alergię). 4. Jest bardzo cichy (na pierwszym biegu w ogóle nic nie słychać w pomieszczeniach). Producent jako jeden z nielicznych podaje emisje hałasu w różnych miejscach. Niestety (?) nie jest to reku przeciwprądowy, tylko krzyżowy, więc jego sprawność to 60-70% (o ile pamiętam). Ale to akurat nie było najistotniejsze kryterium. Co do mocy, to powinien się wypowiedzieć fachowiec (projektant) - nasz dom ma nieco ponad 150m2. Instalację robiła firma Klimat-Dom (http://www.klimat-dom.pl) z Płocka, którą niniejszym polecam. Pozdrawiam, Bubu
  17. Takie rozwiązanie mamy u siebie - podczas niedawnej ulewy sprawdziło się znakomicie. Pod każdą rynną spustową jest plastikowa beczka (chyba 160 litrów) obrócona do góry dnem. Dodatkowo w bokach beczki są dziury i jest obłożona żwirem (frakcja 8-16mm) i włókniną. Beczki są połączone między sobą rurą drenarską, która też jest obłożona żwirem i włókniną. Gdy beczki zaczną się przepełniać (podczas gwałtownej ulewy), wówczas woda zacznie wypływać do tych drenów. Rozwiązanie to funkcjonuje od początku lata i jak na razie zdaje egzamin (jak wspominałem - co najmniej jedna gwałtowna ulewa). Pozdrawiam, Kuba
  18. W hurtowni Tzn. konkretnie w Morsie (mają chyba w całej Polsce). W sumie udało mi się kupić ten kabel za 19,40zł/m, więc oszczędziłem 400 zł. Bubu
  19. możesz mi wytłumaczyć czemu taki gruby kabel dla 20 KW ?? mnie się wydaje że na 5X16 można podłączyć do 55 KW lub jak kto woli do 80A, czego się boisz oporu ?? czy może rozgrzania izolacji ?? Sama średnica kabla nie wystarczy, ważna jest jeszcze jego długość - wszak opór rośnie wraz długością. A długość w moim przypadku nie jest pomijalna (140m). Zresztą ja nie jestem elektrykiem, więc trudno mi to tłumaczyć - to są zalecenia fachowca. Ale sam, tu na forum, znalazłem wzór, który zapodał jakiś fachowiec, zgodnie z którym przy tych założeniach (moc, odległość, napięcie) spadek napięcia dla 10 byłby ponad 8%, a dla 16 jest nieco ponad 2% (oczywiście przy kablu miedzianym). Bubu.
  20. Jak mam to rozumieć Po prostu - kabel YKY jest przystosowany do długiego życia w ziemi. Kabel zwykły - nie. I peszel być może trochę pomoże, ale czas życia takiego rozwiązania będzie krótszy. Bubu
  21. Grubszy to jest 5x25 - nie da rady wejść do skrzynki a i do domu pewnie też . Ale wg elektryka wystarczy. Poza tym za 5x25 to już to bym poszedł z torbami. Bubu.
  22. Kebuz dzięki, to wydaje mi się że cena 22 za półtora razy grubszy kabel będzie okay. Notabene, ceny katalogowe mają się nijak do realnych Bubu.
  23. NJerzy, nie mógłby. To jest 140m, ponad 20kW mocy (będę grzać prądem). Siwy, no właśnie, ceny miedzi wariują. Telefonika np. na kwiecień ma już zaplanowane dwie podwyżki Bubu
  24. Witam, czy cena 22zł/m za kabel YKY 5x16 jest okay? (YKY to kabel do ziemi). Potrzebuję go ok. 140m, więc każda złotówka się liczy. Bubu
  25. Witam, jeśli chodzi o pozwolenie na budowę, to wystarczy akt notarialny. Bank natomiast zażądał wypisu z KW. Z sądu nie dostaliśmy zawiadomienia o założeniu księgi (działka była "z podziału"), znałem tylko numer starej księgi. W sądzie trochę się spociłem, po oświadczeniu pani, że bez numeru "to się nie załatwi". Na szczęście, widząc moją minę, pani (Sąd Rejonowy Toruń) okazała się na tyle uprzejma, że sama wyszukała nr nowej księgi po moim nazwisku i obyło się bez kłopotów. Wiadomo, petent przed obliczem Urzędnika musi mieć wygląd lichy i durnowaty, żeby swym pojmowaniem sprawy go nie peszyć . Natomiast na sam papier, mimo, że księga jest elektroniczna, czekałem parę dni. Bubu.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...