
kubanki
Użytkownicy-
Liczba zawartości
151 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez kubanki
-
GWC rurowe i rury antybakteryjne
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam, serdeczne dzięki za poradę, Adamie A przy okazji dzięki za kolejną wyczerpującą porcję informacji na temat żwirowca Bubu -
19. listopada 2005 Z więźbą poradzili sobie sprawnie. Po trzech dniach roboty sytuacja przedstawia się następująco: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051119_wiezba2.jpg Gwoli wyjaśnienia - jaśniejsze deski są elegancko zestrugane i zeszlifowane - one będą odsłonięte (na zdjęciu widoczny taras). Podobnie będzie z konstrukcją anresolki (jej jeszcze nie widać). W międzyczasie komin wyrósł nieco. Zanabyliśmy też cegłę klinkierową do jego wykończenia. Tak w ogóle to ciężko się fotografuje ten dach - jest dość długi :) Bubu.
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
19. listopada 2005 Z więźbą poradzili sobie sprawnie. Po trzech dniach roboty sytuacja przedstawia się następująco: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051119_wiezba2.jpg Gwoli wyjaśnienia - jaśniejsze deski są elegancko zestrugane i zeszlifowane - one będą odsłonięte (na zdjęciu widoczny taras). Podobnie będzie z konstrukcją anresolki (jej jeszcze nie widać). W międzyczasie komin wyrósł nieco. Zanabyliśmy też cegłę klinkierową do jego wykończenia. Tak w ogóle to ciężko się fotografuje ten dach - jest dość długi Bubu. -
15 listopada 2005. Przyjeżdża więźba. Parę słów wyjaśnienia - więźbę zamówiliśmy gotową, z wiązarów (Moderndach z Łochocina). U nich też zamówiliśmy krycie (Braas) i orynnowanie. Całkiem sporo forsy ten dach kosztuje. Więc przyjeżdża więźba. Niestety, to kolejny TIR, któremu się nie udaje wjechać na naszą działkę :) Po kilku godzinach walki więźba ląduje koło chałupy Teściów: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051115_wiezba1.jpg To połowa. Druga połowa leży sobie obok. Do tego, w następnej turze przyjadą elementy antresolki nad salonem. Elementy te chłopcy musieli poprzenosić 200m do chałupy. Nie byli zadowoleni, ale my mielliśmy twarde argumenty - wcześniej był ich "pan kierownik", obmierzył wszystko, ocenił, etc., do dojazdu zastrzeżeń nie zgłosił. Bubu.
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
15 listopada 2005. Przyjeżdża więźba. Parę słów wyjaśnienia - więźbę zamówiliśmy gotową, z wiązarów (Moderndach z Łochocina). U nich też zamówiliśmy krycie (Braas) i orynnowanie. Całkiem sporo forsy ten dach kosztuje. Więc przyjeżdża więźba. Niestety, to kolejny TIR, któremu się nie udaje wjechać na naszą działkę Po kilku godzinach walki więźba ląduje koło chałupy Teściów: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051115_wiezba1.jpg To połowa. Druga połowa leży sobie obok. Do tego, w następnej turze przyjadą elementy antresolki nad salonem. Elementy te chłopcy musieli poprzenosić 200m do chałupy. Nie byli zadowoleni, ale my mielliśmy twarde argumenty - wcześniej był ich "pan kierownik", obmierzył wszystko, ocenił, etc., do dojazdu zastrzeżeń nie zgłosił. Bubu. -
GWC rurowe i rury antybakteryjne
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Witam, no tak, odejdzie w niebyt, bo nie ma żwiru antybakteryjnego Wszakże jednak jakoś musimy powietrze transportować od czerpni do złoża i dalej do domu - a czym jak nie rurami antybakteryjnymi? Dylemat więc pozostaje. A tak poważnie, to żwirowiec ma swoje wady: muszę mieć dwa złoża, muszę starannie dobrać żwir, starannie go później położyć, starannie go przykryć, etc. Obstaję jednak przy rurowym. Bubu. -
Witam, Założenia: 1. W GWC jest niska temperatura. 2. W GWC wieje (prawie) cały czas. 3. W instalacji wentylacyjnej z reku są filtry. Tezy pośrednie: A. Z 1. 2. => w GWC są słabe warunki dla życia, także bakterii. Nie mają za bardzo czym się tam pożywiać. B. Z 3. => dodatkowo bakterie, które zdołają przeżyć i tak giną w filtrach. Teza główna: Rura antybakteryjna w GWC to, biorąc pod uwagę różnicę na korzyść PVC 2-3 krotną, eufemistycznie mówiąc lekka fanaberia. A może decydując się na rury PCV popełniam jednak błąd życia? Czy tezy są słuszne? Decyzję muszę podjąc niedługo, a na forum nie znalazłem konkretnych uzasadnień stosowania rur antybakteryjnych. Bubu.
-
Komentarze do Sąsiecznowego dziennika Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Jeśli chodzi o śnieg, to u nas pod dostatkiem Jak na niziny to nawet bardzo - dzieci mogą sobie pojeździć na nartkach, jako że mieszkamy na skraju pradoliny toruńsko-eberswaldzkiej. Zdjęcie jest sprzed półtora tygodnia - do wiosny jeszcze daleko. http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/ignas_narty.jpg Bubu -
A tak w ogóle to zapomniałem napisać najważniejszą rzecz. Bo generalnie budowę prowadzi moja Żona, jako że ja przez sporą część tygodnia jestem poza domem, a z dziennika to wychodzi, że cała chwała na mnie spływa :) To się potulnie przyznaję, że jestem skromnym skrybą tylko. CDN. Bubu.
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
A tak w ogóle to zapomniałem napisać najważniejszą rzecz. Bo generalnie budowę prowadzi moja Żona, jako że ja przez sporą część tygodnia jestem poza domem, a z dziennika to wychodzi, że cała chwała na mnie spływa To się potulnie przyznaję, że jestem skromnym skrybą tylko. CDN. Bubu. -
Pod koniec października murarze wylewali wieniec. Pracowało ich wtedy chyba ze siedmiu jednocześnie - imponująca liczba jak na taką budowę :) Ale bardzo sprawnie im to poszło. Przed wylaniem nastąpiła drobna korekta ułożenia zbrojenia wieńca na wniosek kierowniczki. Wieniec wylany został bardzo sprawnie z jednym tylko zastrzeżeniem - na ścianach szczytowych nie zostały wpuszczone kotwy do więźby. Na szczęście wykonawca dachu stwierdził, że nie ma problemu. Zaczęły się jednak schody - bądź co bądź to późna jesień, na drugi dzień po wylaniu wieńca zapowiedzieli na noc przymrozki. Za namową naszego majstra wstałem w środku nocy i do 6:00 paliłem ognisko, wrzucając tam kupy ściętego zielska, żeby wygenerować zadymę nad domem. Chyba to wiele nie pomogło, ale co tam. Oczywiście dodatkowo wieniec obłożyliśmy na noc styropianem. W ciągu dnia oczywiście trzeba to było zdjąć, żeby polewać wieniec, jako że słonko całkiem przygrzewało. I tak przez parę dni. Bubu.
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Pod koniec października murarze wylewali wieniec. Pracowało ich wtedy chyba ze siedmiu jednocześnie - imponująca liczba jak na taką budowę Ale bardzo sprawnie im to poszło. Przed wylaniem nastąpiła drobna korekta ułożenia zbrojenia wieńca na wniosek kierowniczki. Wieniec wylany został bardzo sprawnie z jednym tylko zastrzeżeniem - na ścianach szczytowych nie zostały wpuszczone kotwy do więźby. Na szczęście wykonawca dachu stwierdził, że nie ma problemu. Zaczęły się jednak schody - bądź co bądź to późna jesień, na drugi dzień po wylaniu wieńca zapowiedzieli na noc przymrozki. Za namową naszego majstra wstałem w środku nocy i do 6:00 paliłem ognisko, wrzucając tam kupy ściętego zielska, żeby wygenerować zadymę nad domem. Chyba to wiele nie pomogło, ale co tam. Oczywiście dodatkowo wieniec obłożyliśmy na noc styropianem. W ciągu dnia oczywiście trzeba to było zdjąć, żeby polewać wieniec, jako że słonko całkiem przygrzewało. I tak przez parę dni. Bubu. -
Kolejna odsłona. Jak dotąd na budowie nie było poważniejszych zgryzów. Do momentu przywozu bloczków gazobetonowych na budowę. Chłopaki sobie wymyślili, że nie będą przeładowywać w hurtowni bloczków z samochodu z fabryki, tylko puszczą od razu transport do nas. Byłoby fajnie, gdyby nie był to duży ciągnik z naczepą przystosowany do jazdy gładką szosą. Jak próbował do nas skręcić, to natychmiast się zakopał, tarasując w dodatku drogę wiejską Wyciągnięcie takiego kolosa nie było proste - na szczęście sąsiad z drugiego końca wsi posiada na stanie kilka scanii, którymi wozi drewno z lasu i z pomocą tego sprzętu go jakoś wyciągnęli. Grzecznie wrócił do hurtowni po czym cegły "normalnym" transportem przyjechały do nas w trzech ratach. Koniec października - mury rosną, rosną. Aż miło było popatrzeć. To chyba najbardziej efektowny, poza kładzeniem dachu, etap. W zasadzie trwało to nieco ponad tydzień. http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051024_mury2.jpg W międzyczasie przyjechała brygada z Zakładu Energetycznego i wykonała skrzynkę na przyłącze elektryczne, niszcząc efektownie obrastający słup chmiel przy okazji. Teraz, żeby mieć prąd w domu, wystarczy tylko wykopać 170m rowu, kupić tyleż kabla i go tam zakopać. Pestka Jeszcze tylko wieniec i "mokre" roboty stanu surowego z głowy - zostanie dach. I komin oczywiście. Bubu
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Kolejna odsłona. Jak dotąd na budowie nie było poważniejszych zgryzów. Do momentu przywozu bloczków gazobetonowych na budowę. Chłopaki sobie wymyślili, że nie będą przeładowywać w hurtowni bloczków z samochodu z fabryki, tylko puszczą od razu transport do nas. Byłoby fajnie, gdyby nie był to duży ciągnik z naczepą przystosowany do jazdy gładką szosą. Jak próbował do nas skręcić, to natychmiast się zakopał, tarasując w dodatku drogę wiejską Wyciągnięcie takiego kolosa nie było proste - na szczęście sąsiad z drugiego końca wsi posiada na stanie kilka scanii, którymi wozi drewno z lasu i z pomocą tego sprzętu go jakoś wyciągnęli. Grzecznie wrócił do hurtowni po czym cegły "normalnym" transportem przyjechały do nas w trzech ratach. Koniec października - mury rosną, rosną. Aż miło było popatrzeć. To chyba najbardziej efektowny, poza kładzeniem dachu, etap. W zasadzie trwało to nieco ponad tydzień. http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051024_mury2.jpg W międzyczasie przyjechała brygada z Zakładu Energetycznego i wykonała skrzynkę na przyłącze elektryczne, niszcząc efektownie obrastający słup chmiel przy okazji. Teraz, żeby mieć prąd w domu, wystarczy tylko wykopać 170m rowu, kupić tyleż kabla i go tam zakopać. Pestka Jeszcze tylko wieniec i "mokre" roboty stanu surowego z głowy - zostanie dach. I komin oczywiście. Bubu -
Komentarze do Sąsiecznowego dziennika Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - komentarze
Zaraz zaraz, czekaj, ja uzupełniam dziennik po jesieni - w tej chwili to mamy stan surowy. Mam nadzieję, że niedługo dziennik będzie zgodny ze stanem faktycznym. Po prostu wcześniej nie miałem czasu. A śniegu mamy owszem - 50cm. I to dobrze zleżałego. Właśnie dwa poprzednie weekendy udrożniałem przejazd do chałupy Jeśli chodzi o wprowadzkę, to planujemy wcześniej niż w zimie - domek parterowy, liczymy, że się uda. Bubu. -
Po zakończeniu fundamentów chłopaki ostro wzięli się za zagęszczanie gruntu pod przyszłą podłogą (na gruncie rzecz jasna). Ignasiowi (3 letni syn nasz) bardzo spodobała się zagęszczarka, która trochę myliła mu się z kosiarką. W ogóle wszystkie maszyny na budowie bardzo mu się spodobały. W międzyczasie pojawił się hydraulik i rozprowadził hydraulikę pod podłogą na gruncie. 11 października po raz kolejny zawitała pompa oraz 3 gruchy. I kolejna akcja zakończona sukcesem :) http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051011_chudziak_nadzor3.jpg CDN - wkrótce. Bubu
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Po zakończeniu fundamentów chłopaki ostro wzięli się za zagęszczanie gruntu pod przyszłą podłogą (na gruncie rzecz jasna). Ignasiowi (3 letni syn nasz) bardzo spodobała się zagęszczarka, która trochę myliła mu się z kosiarką. W ogóle wszystkie maszyny na budowie bardzo mu się spodobały. W międzyczasie pojawił się hydraulik i rozprowadził hydraulikę pod podłogą na gruncie. 11 października po raz kolejny zawitała pompa oraz 3 gruchy. I kolejna akcja zakończona sukcesem http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051011_chudziak_nadzor3.jpg CDN - wkrótce. Bubu -
Wymurowanie fundamentów to już była krótka piłka. Wykonawca się trochę zdziwił, że musiał zrobić izolację dysperbitem również od wewnętrznej strony, ale tak nakazała kierowniczka budowy, którą uznajemy za wyrocznię. Na początku października 2005 sytuacja przedstawiała się więc następująco: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051005_fundament1.jpg" rel="external nofollow">http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051005_fundament1.jpg Po początkowych problemach, powiało trochę optymizmem. Nasz plan zakończenia sezonu budowlanego 2005 stanem surowym zaczął wydawać się realny. Bubu
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Wymurowanie fundamentów to już była krótka piłka. Wykonawca się trochę zdziwił, że musiał zrobić izolację dysperbitem również od wewnętrznej strony, ale tak nakazała kierowniczka budowy, którą uznajemy za wyrocznię. Na początku października 2005 sytuacja przedstawiała się więc następująco: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20051005_fundament1.jpg Po początkowych problemach, powiało trochę optymizmem. Nasz plan zakończenia sezonu budowlanego 2005 stanem surowym zaczął wydawać się realny. Bubu -
Wkrótce też zajechała dumnie pompa i gruchy celem wlania betonu w przygotowane wcześniej deskowanie: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_lawy_zalewanie1.jpg" rel="external nofollow">http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_lawy_zalewanie1.jpg Po paru godzinach ławy stały się faktem dokonanym. Zatem pierwszy duży krok wykonany. Teraz parę dni polewania i przechodzimy do murowania fundamentów. Nie muszę dodawać, że nasze dzieło - droga ułożona z betonowych płyt - zdała egzamin celująco. Tylko pompa przy wyjeździe zakopała się, bo zjechała nie tam gdzie trzeba, ale już po 1.5 godzinie udało się ją wyprowadzić. Bubu
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
Wkrótce też zajechała dumnie pompa i gruchy celem wlania betonu w przygotowane wcześniej deskowanie: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_lawy_zalewanie1.jpg Po paru godzinach ławy stały się faktem dokonanym. Zatem pierwszy duży krok wykonany. Teraz parę dni polewania i przechodzimy do murowania fundamentów. Nie muszę dodawać, że nasze dzieło - droga ułożona z betonowych płyt - zdała egzamin celująco. Tylko pompa przy wyjeździe zakopała się, bo zjechała nie tam gdzie trzeba, ale już po 1.5 godzinie udało się ją wyprowadzić. Bubu -
W połowie września, na plac budowy wkroczył sąsiad z łopatą i z pomocą swojego syna oraz w/w łopaty zrobił wykopy pod fundamenty. Po czym zjawił się murarz, aby zabrać się do deskowania i wykonania chudziaka pod ławy. Praca wrzała (tak to się pisze w czasie przeszłym?) a beton lał się strumieniami (na szczęście tam, gdzie trzeba). W międzyczasie zakupiliśmy "z odzysku" tzw. płyty jumbo, które miały służyć do utwardzenia krytycznych miejsc podjazdu dla ciężkich samochodów (grucha, pompa, etc.). Jedna płyta to ok. 180kg, 150 sztuk. Niestety, nie znaleźlimy jelenia, który ułożyłby te płyty za sensowną cenę, więc trzeba było zakasać rękawy, pobrać łomy, uruchomić ogrodowy ciągnik teścia i wziąć się ze szwagrem do roboty :) Szwagier podciągał płyty: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_plyty_ukladanie3.jpg a następnie ja je w trudzie i znoju układałem, poziomowałem, etc.: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_plyty_ukladanie5.jpg Zajęło nam to trzy dni, ale efekt jest imponujący. No i wieczorem w łazience mogłem bez zażenowania zrobić piękny czajniczek przed lustrem
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
W połowie września, na plac budowy wkroczył sąsiad z łopatą i z pomocą swojego syna oraz w/w łopaty zrobił wykopy pod fundamenty. Po czym zjawił się murarz, aby zabrać się do deskowania i wykonania chudziaka pod ławy. Praca wrzała (tak to się pisze w czasie przeszłym?) a beton lał się strumieniami (na szczęście tam, gdzie trzeba). W międzyczasie zakupiliśmy "z odzysku" tzw. płyty jumbo, które miały służyć do utwardzenia krytycznych miejsc podjazdu dla ciężkich samochodów (grucha, pompa, etc.). Jedna płyta to ok. 180kg, 150 sztuk. Niestety, nie znaleźlimy jelenia, który ułożyłby te płyty za sensowną cenę, więc trzeba było zakasać rękawy, pobrać łomy, uruchomić ogrodowy ciągnik teścia i wziąć się ze szwagrem do roboty Szwagier podciągał płyty: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_plyty_ukladanie3.jpg a następnie ja je w trudzie i znoju układałem, poziomowałem, etc.: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050917_plyty_ukladanie5.jpg Zajęło nam to trzy dni, ale efekt jest imponujący. No i wieczorem w łazience mogłem bez zażenowania zrobić piękny czajniczek przed lustrem -
No, po ponad pół roku najwyższa pora uzupełnić dziennik Postaram się w miarę odtworzyć, co się działo. Po uzyskaniu pozwolenia, pod koniec sierpnia udało się, po wywaleniu wszystkich ściętych gałęzi, zaprosić koparkę z operatorem, która za jedyne 1kpln zniwelowała teren pod budowę: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050901_dzieci_koparka.jpg Jak widać, po zakończeniu pracy dzieci miały niezłą zabawę. Tak przygotowany teren był już gotowy do wytyczenia, co nastąpiło parę dni później.
-
Sąsiecznowy dziennik Kubanek
kubanki odpowiedział kubanki → na topic → Dzienniki budowy - dzień po dniu
No, po ponad pół roku najwyższa pora uzupełnić dziennik Postaram się w miarę odtworzyć, co się działo. Po uzyskaniu pozwolenia, pod koniec sierpnia udało się, po wywaleniu wszystkich ściętych gałęzi, zaprosić koparkę z operatorem, która za jedyne 1kpln zniwelowała teren pod budowę: http://jakub.gasiorowski.w.interia.pl/Budowa/20050901_dzieci_koparka.jpg Jak widać, po zakończeniu pracy dzieci miały niezłą zabawę. Tak przygotowany teren był już gotowy do wytyczenia, co nastąpiło parę dni później.