Miesięcznik Murator ONLINE

Skocz do zawartości

Paulina Bartczak

Użytkownicy
  • Liczba zawartości

    40
  • Rejestracja

Zawartość dodana przez Paulina Bartczak

  1. Zaraz sobie pospisuję wszystkie pomysły i obmyślę strategię. Jeszcze raz bardzo Wam dziękuję
  2. Dusiu, Twój pomysł też jest bardzo fajny Rowek już wykopaliśmy - wzdłuż całej ściany od strony sąsiada. Ok 40 m długości, jakieś 30-40 cm głębokości. Rowek nie jest, niestety, przy samym płocie, bo znajomy poradził nam, żeby zachować bezpieczną odległość od siatki (tzn. na długość pokaźnej męskiej stopy) - to na wypadek, gdyby ziemia zaczęła się obsuwać - żeby sąsiad nie miał do nas pretensji. Żadnych wystających rur jak dotąd nie znaleźliśmy. Przez większość czasu rowek był wypełniony wodą, ale w sierpniu było kilka upalnych dni, woda w rowku zupełnie wyschła i wtedy zauważyłam coś ciekawego - na pionowej ścianie rowka (tej od strony sąsiadów), która była zupełnie sucha i jasnoszara, pojawił się u samej góry kilkucentymetrowy pasek mokrej, ciemnej ziemi. Pasek ciągnął się przez prawie całą długość rowka, jedynie jakieś 20-30 cm przy płocie było całkiem suche. To było dziwne zjawisko, bo w okolicy upał, z nieba nie leci, nikt niczego nie podlewał, cały rowek suchy, a tu ni stąd ni zowąd u samej góry ściany rowka pojawia się czarny, mokry "margines". Co to mogło oznaczać?
  3. Jako miotająca się przyjezdna muszę przyznać Ci rację
  4. Prawnik pewnie musiałby być z tamtych okolic. Czy jest jakaś specjalizacja prawnicza, która zajmuje się takimi zagadnieniami? Dzwoniłam do Sanepidu - takie badania robi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska. Skontaktuję się z nimi, jeżeli będzie mi coś znowu pływało. Ewentualnie może jakieś prywatne laboratorium na początek? Bardzo Wam dziękuję za odzew i wszystkie rady - to miło wiedzieć, że można liczyć na wsparcie
  5. Z tabletkami też fajny pomysł
  6. Myślałam również o zaporze, ale słyszałam, że woda i tak wypłynie pod spodem. Poza tym - mogłaby znaleźć ujście na drogę i w ten sposób dotrzeć na moją działkę. Nie miała baba kłopotu, zachciało jej się działek...
  7. Ojej, bardzo Wam dziękuję Muszę sobie teraz wszystko poukładać w głowie. Wszystkich serdecznie pozdrawiam
  8. Ci "pewni ludzie" nie będą się mieszać w sprawę. To jest jedyny sąsiad w najbliższej okolicy. Pozostałe zabudowania są o jakieś kilkadziesiąt-kilkaset metrów dalej. Wszystkie kłopoty zaczęły się od czasu, jak pojawili się sąsiedzi, ale w to lato to był po prostu horror. Czasami pojawiała się żółta piana na powierzchni wody, unosił się jakiś dziwny zapach, czasami na powierzchni wody pływało coś na podobieństwo kolorowych "oczek". Kiedyś zauważyłam, że o godz. 6:00 rano jedna z kałuż zmniejszyła się po nocy. Ok. godz. 9:00 (kiedy przebywajacy w ich domu turyści zaczęli wstawać i pewnie korzystać z łazienek) kałuża wyraźnie powiększyła się. Podobnych obserwacji miałam sporo. Z rozmowy z hydraulikiem, który robił im meliorację domyśliłam się, że ten odstojnik, który zbiera wodę z ich działki, ma jakieś ujście podziemne i - jak się przepełni - woda wylewa się tędy na zewnątrz. Tylko raz moja rodzina widziała, że opróżniają ten odstojnik za pomocą beczkowozu. Więc gdzieś ta woda musi się podziewać w mokre lato. Podejrzewam, że spływa do mnie. Mysśę, że do odstojnika podłączyli część instalacji odprowadzającej ścieki, ale niczego nie mogę im udowodnić i pewnie oni o tym doskonale wiedzą. Facet pracuje w jakiejś firmie geodezyjnej, więc pewnie jest dobrze poinformowany, co można i jak, żeby się nie wydało. Działka jest ogrodzona, mieszkają tam cały rok. Może bym ich nie podejrzewała o złe intencje, gdyby nie to, że w ubiegłym roku moi znajomi zauważyli, że od ich szamba ciągnie się wąż wprost do mojego płotu, a piasek w tym miejscu jest wyżłobiony przez wodę, siatka ogrodzeniowa odgięta. Poza tym oni już raz wdarli się na działkę innego sąsiada - bez jego zgody - żeby odprowadzić meliorację ze swojej działki. Ten drugi sąsiad zawiadomił o tym fakcie policję i musieli usunąć tę drenarkę, którą już ułożyli. Do mojego płotu podczepili się bezprawnie, ale już im nic nie mówiłam "w imię dobrosąsiedzkich relacji", ale jak widać - te relacje są dobre tylko w jedną stronę. Oni tam mieszkają przez cały rok (przeprowadzili się z Warszawy), ja jestem tylko latem, więc mogą sobie poza sezonem robić, co chcą. Pomyślałam, że wystąpię z pismem do Urzędu Gminy z prośbą o ustalenie przyczyny zalewania mojej działki. I może do Inspektora Nadzoru Budowlanego. p.b.
  9. a nie wiesz, gdzie znaleźć odpowiedź na drugą część mojego pytania? Chodzi mi o podejrzenie ukrytego odstojnika.
  10. A czy możesz powiedzieć mi, jak się szuka wątków? Jestem tu pierwszy raz. Próbuję coś znaleźć, ale pokazuje mi się tylko kilka tematów
  11. Mam ogromną prośbę do wszystkich którzy mogą mi podpowiedzieć, co mam zrobić ze "sprytnym" sąsiadem. Od kilku lat mam działkę nad morzem. Poziom wód gruntowych jest tutaj wysoki, ale nigdy nie miałam podmokłej działki, ponieważ teren jest zmeliorowany. Przez moją działkę przechodzi część drenarki podłączonej do większej "nitki" i to spokojnie wystaczało, żeby działka nadawała się do użytku. Mój sąsiad wpadł na pomysł, żeby podnieść teren na swojej działce i na drodze dojazdowej o jakieś kilkanaście cm (a może więcej), co dało wyraźny spadek w kierunku mojej działki. Poza tym przeprowadził u siebie meliorację. Na podstawie wypowiedzi pewnych ludzi i obserwacji tego, co się działo na działce latem tego roku (istna powódź) mogę się domyślać, że melioracja wyglądała następująco: przez działkę przechodzą nitki drenarki, które schodzą się do odstojnika umieszczonego w rogu działki, tuż obok mojego płotu. Odstojnik ma wyprowadzone rurki, którymi wydostaje się nadmiar wody i spływa na moją działkę i na drogę. To wszystko jest ukryte i zakamuflowane, więc nie widać tego na powierzchni ziemi. Podejrzewam też, że do odstojnika prowadzi rura odprowadzająca część ścieków (np. z prania, mycia, kąpieli). Nie mam na to dowodów, bo wszystko było robione w tajemnicy. Mogę się tylko domyślać na podstawie obserwacji i rozmów. Co mogę zrobić w tej sytuacji? Jak postąpić z sąsiadem? Jak mu udowodnić, że powoduje zalewanie mojej działki? Działka jest kompletnie nie do użytku! Latem wszędzie dokoła było sucho, a na mojej działce wszyscy chodzili w kaloszach. Większość drzew jest do wyrzucenia. Boję się o drewniany domek i pozostałe drzewka. Boimy się też opalać na trawie, ponieważ nie wiemy, co na nią spływa. Podobnie zalana jest następna działka za moją. Czy ktoś może mi poradzić, do kogo się udać i jak załatwić sprawę, żeby nie narazić się na zarzut "niesłusznych" posądzeń? Paulina
×
×
  • Dodaj nową pozycję...