A ja właśnie mam domek na końcu linii i mam średnio 220V. Pomijam, że pewnie nadpłacam nieco za prąd, ale żarówki u mnie to żyją latami, nawet halogeny, które ponoć lubią sie fajczyć. Od momentu wprowadzenia czyli od 2005 roku żadna żarówka sie nie spaliła. Ale za to ciśnienie wody - to jak krew z nosa. Ledwo kapie.