Witam,
wybraliśmy do mieszkania (łazienki, kuchni, przedpokoju) drogie płytki gresowe - wczoraj mój mąż wymyślił sposób na oszczędność:
skoro mają tam być stałe meble kuchenne, to może pod samymciągiem kuchennym dać inne, tańsze płytki (wybralibyśmy ten sam typ i rozmiar, kolor - po prostu z wyprzedaży "resztkowej", gdzie da się dostać dobre płytki w śmiesznej cenie).
Na początku byłam przeciw, bo to trochę tak, jak kupowanie super marynarki z kiepską podszewką...
Ale z drugiej strony... przecież nie będzie NIC widać, bo mebli kuchennych ruszać nie zamierzam, ani zmieniać aranżacji, poza tym kusi spora oszczędność.
Decyzja niepodjęta. Co sądzicie? Czy ma to jakiekolwiek znaczenie, poza tym, że kogoś może drażnić sama SWIADOMOSC, ze pod spodem ma gorsze plytki?
(mnie nie drazniloby)
Dzieki za odpowiedzi