Jutro zalewamy strop! nareszcie! pogoda mocno nam namieszala w maju, ale mam nadzieje, ze nie bedzie juz wiecej opoznien z tego powodu... mamy juz zaszalowane slupy:
fundamenty przepustu tez juz sa zalane, wiec teraz sciany boczne beda juz rosly w gore no i za chwil kilka bedziemy zasypywac.. mam nadzieje, ze w przyszlym tygodniu przejada juz ta droga pierwsze auta
pogoda sie wreszcie poprawila. dzis caly dzien swiecilo piekne slonce i oby tak dalej w czerwcu! bo maja mamy juz naprawde dosc! zwlaszcza, takiego maja jak w tym roku...
maj zostawil nam po sobie troche problemow... tak wyglada na chwile obecna nasza droga dojazdowa (tymczasowa) na budowe:
no i kolejne postepy... zdjceia robione dzis, ale stan robot na koniec ostatniego dnia pracy, czyli przedwczoraj. wczoraj lalo niemilosiernie caly dzien i powiekszalo nasze bagno... dojazd na budowe przez podworko rodzicow...
ale na cale szczescie, juz sie konczy budowac dojazd docelowy juz jest podsypka z gruzu pod droge dojazdowa...
teraz tylko jeszcze przepust, ale z tym nie powinno byc juz problemu, bo wreszcie pogoda zapowiada sie ladnie. problemem moze byc tylko druga fala na odrze, ktora przyniesie nam podniesienie sie poziomu wod gruntowych i dzieki temu moze byc klopot z wykopaniem fundamentow. ale badzmy dobrej mysli, bo zapowiada sie wreszcie upalny i sloneczny kawalek czerwca a czerwcowe sloneczko ma swoja moc
no i zaszalowana witryny w salonie.... najwieksza jeszcze nie ma szalunkow, ale jeszcze nie wiemy, czy bedzie zalana teraz, razem ze stropem, czy pozniej, razem z kolankowymi (okno tam ma 3,3m wysokosci!)
W sumie, ten nasz HEB to całkiem fajna sprawa, bo nie będzie widać podciągu, który jednak musi trzymać kawał ciężkiej ściany i dach... a przebiega on przez sam środek salonu, tak więc z punktu widzenia estetyki jest dość istotny.
Teraz czekamy aż nasza ekipa poukłada strop. Niestety dziś znowu pada... Miejmy nadzieję, że od poniedziałku będzie już ładna pogoda - tzn. nie będzie padać.
No i w związku z tym, że dużo deszczy pada, trawa rośnie jak szalona wiec trzeba było przynajmniej troszkę ją podkosić:
w sumie, to w betoniarni zapytali mnie o dwie rzeczy, bo wiedzieli, ze dzialka nad odra... zapytali, czy byla zalana odpowiedzialem prawde, ze nie byla! zapytali, czy mam wysoko poziom wod gruntowych, to odpowiedzialem rowniez prawde, ze nie nie zapytali, czy mam bloto na podworku... a ja troszke naklamalem, ze jest twardo
pierwsze wience wylane! i trzpienie tez! bedzie mozna zaczac ukladac strop i bedzie na czym polozyc naszego HEBa 240
ale dzis bylo wesolo przy wiezdzie, przez nasze cudowne bloto, zakopala sie najpierw pompa, a pozniej grucha! przyjechalo dwoch artystow i zamiast sprbowac wjechac na budowe, zaczeli krakac i marudzic, ze im sie nie uda... ze nie dadza rady itd... no i wykrakali na cale szczescie, mamy tutaj rownolegla budowe, bo ciagniemy wode, kanalizacje i robimy jeszcze przepust na rowie, przez ktory bedzie szla docelowa droga do naszej dzialki. W kazdym razie, ta koparka wyszarpala i pompe i gruche. Wyszarpala, to raczej zbyt mocno powiedziane, bo zrobila to z taka lekkoscia, jakby ta grucha nie wazyla 30t, tylko 30kg
ale mniejsza o to nasz garaz, zaszalowany juz na gotowo:
i znowu sie zaczelo nareszcie! myslalem, ze to juz nigdy nie nastapi!
...chlopaki zrobili nam niespodzianke i dzis pojawili sie na placu budowy (a mieli byc dopiero w czwartek)
zaczynamy od wienca nad garazem - bo tam nie ma stropu, i od zalania trzpieni, bo trzeba rzucic belke HEB w salonie. no a ze trzeba taki kawal zlomu na czyms polozyc, to strop bedziemy robic w ratach...
te deszcze dosc mocno pokrzyzowaly nam plany i mamy juz coraz wieksze opoznienie... co prawda, pomimo tego, ze dzialka jest nad sama Odra, powodz nam nie grozi.. aczkolwiek, woda sie podnosi...
Na przeciwko okna ma być lodówka side by side. Ze sprzętów, które planujemy umieścić w kuchni to: piekarnik na wysokości ok.80-90 cm nad podłogą w słupku, płyta grzewcza elektryczna (bo nie mamy gazy) z pochłaniaczem oraz zmywarka.
Jedyny problem jaki powstał to właśnie lodówka, gdyż odległość pomiędzy zlewem a lodówką wynosi ok. 2,5 m..... Także środek kuchni jest niewykorzystany, ale póki co, jesteśmy na etapie rozglądania się za meblami kuchennymi, więc może jeszcze nam się koncepcja zmieni
No i na koniec tygodnia w piątek mamy już wymurowany parter.
Niestety ponownie w garażu powstał "babol" znowu ktoś zapomniał spojrzeć na rysunki i zamurowano nam przejście z garażu do pomieszczenia gospodarczego. Miało ono być od strony wschodniej (w ścianie nośnej z Silki), ale niestety teraz jest tam ładnie wymurowana ściana...
A teraz pozostałe (już poprawne) efekty pracy naszych murarzy, którzy po skończonej pracy wszystko ładnie posprzątali wewnątrz domu (nie było nawet niepotrzebnego kawałka styropianu)
Niektórzy powiedzą, że może to być trochę przerost formy nad treścią, ale dom ma mieć zachowaną ciągłość izolacji, nieprzerwaną nawet garażem, bo tam ma być inna temperatura, niż w części mieszkalnej. Nie ma sensu nagrzewać garażu do 22C w zimie, aczkolwiek jest wskazane, żeby była tam temperatura dodatnia ok. 5-10C przy ostrych mrozach.
jak zobaczyłem ten nasz brak ściany południowej, to przyznam się, trochę zwątpiłem… a przecież dom pasywny ze Smolca wyglądał tak fajnie, jak już był skończony! Wiec, musiałem z czystej ciekawości poszukać gdzieś takiego zdjęcia… no i wyglądało to tak:
mniej wiecej, tak jak u nas… wiec, chyba wszystko będzie OK.
Niemniej, ponieważ te przeszklenia są naprawdę spore, rygor przy wstawianiu okien będzie musiał być przestrzegany i to bardzo mocno. Pomijając fakt, że producent nam gwarantuje iż parametry okien spełniają wymagania dla budownictwa pasywnego, to jeszcze trzeba je poprawnie obsadzić i nie ma tutaj mowy o żadnym, nawet najmniejszym niedociągnięci… Coraz bardziej utwierdza mnie to w przekonaniu, że przy budowie takiego domu, jest ANBSOLUTNĄ koniecznością przeprowadzenie testu szczelności za pomocą blower door-a! jest to co prawda jakiś dodatkowy koszt, aczkolwiek myślę, ze jest to też doskonała metoda sprawdzenia jakości wykonania detali przez wykonawców, a w tym przypadku, przez instalatorów okien.
W sumie, dom ma spełniać absolutnie WSZYSTKIE wymagania budynku, aby mógł on być uznany za pasywny!!! Myślę, że jesteśmy na dobrej drodze…
Natomiast, wracając do naszej południowej elewacji, a raczej jej braku, stoję obecnie na rozdrożu i znowu się waham… chodzi o rolety… jaki jest bilans korzyści i strat przy ich instalacji… koszty przy takich oknach są niemałe, nikt nie potrafi mi pokazać sposobu instalacji rolet dla budownictwa pasywnego… nie chce mieć mostków wokół okien, skoro będziemy mieć naprawdę super okna… ale z drugiej strony, jest to jakieś zabezpieczenie domu, nie tyle nawet przed niepożądanymi gośćmi, co przed warunkami atmosferycznymi, mocnymi wiatrami, czymś, co może przelecieć, uderzyć w wielkie okno i je uszkodzić… Czy ktoś miał podobne dylematy? Może gdzieś ktoś zna rozwiązanie? Będziemy bardzo wdzięczni za wszelkie konstruktywne uwagi i pomysły.