nalog

Balustrada na zdjęciu jest prawdopodobnie wykonana z żelbetu - jeżeli to jest kontynuacja ściany parteru (nie widzę na zdjęciu). Takie rozwiązanie robi się na etapie projektu stropu i klatki schodowej. Jeżeli te elementy masz już wybetonowane, a chcesz uzyskać efekt taki jak na zdjęciu, to są inne sposoby - szkielet z konstrukcji stalowej zakotwionej w stropie, wypełnienie w formie stelażu + wełna jak dla ścian g-k i obicie wszystkiego płytami g-k. Efekt wizualny analogiczny jak na zdjęciu. Pytanie co masz w projekcie? Balustrada w formie w formie ścianki murowanej, nieprzewiązanej z żadną inną ścianą, nie będzie wystarczająco stateczna i będzie stwarzać zagrożenie - odradzam. Gdzie jest kier-bud? Taki murek za nic nie jest w stanie przenieść poziomego obciążenia normowego dla balustrad, chyba, że miałby znaczną grubość i byłby jakoś zamocowany w stropie (nie wiem, trzpieniami żelbetowymi kotwionymi w stropie? ale ty mówisz o robieniu bez "specjalnych umocnień"). Kto w życiu burzył jakiekolwiek ściany, ten wie, że nieprzewiązany mur obala się stosunkowo łatwo.

Po pierwsze, obciążenie dla posadzki na cm/m2 przyjmujesz co najmniej dwa razy za duże. Nie wiem skąd wziąłeś te wartości, ale ciężar wylewki to około 22-25kN/m3. U Ciebie wychodzi 45kN/m3, co jest wartością z kosmosu. Co do grubości wylewki, to w pokojach może być mniejsza, bo pod wylewkami robiono jeszcze "izolacje" typu płyta paździerzowa. Po drugie ciężar ściany uzależniony będzie od grubości ściany - załóżmy, że przyjąłeś ok. Po trzecie, nie wiem skąd wziąłeś wartość dopuszczalnego obciążenia płyty, ale pewnie mieszasz wartości charakterystyczne i obliczeniowe. Szansa, że ktoś zaprojektował budynek tak, że przekroczył dopuszczalną wartość dla stropu, jest niewielka. Do konstruktora na pewno warto się wybrać. Co do tego, czy płyty stropowe się ugięły i obciążyły ścianki działowe - objawiałoby się to deformacją działówek. Powinno nie być problem z wymianą na ścianki g-k.

Cześć, Czy przez opinię geotechnika rozumiesz dokument nazwany przez ustawodawcę "opinią geotechniczną"? Jeżeli tak, to faktycznie jest w rozporządzeniu taki zapis: "Kategorię geotechniczną ustala się w opinii geotechnicznej w zależności od stopnia skomplikowania warunków gruntowych oraz konstrukcji obiektu budowlanego, charakteryzujących możliwości przenoszenia odkształceń i drgań, stopnia złożoności oddziaływań, stopnia zagrożenia życia i mienia awarią konstrukcji, jak również od wartości zabytkowej lub technicznej obiektu budowlanego i możliwości znaczącego oddziaływania tego obiektu na środowisko." A więc, autor opinii geotechnicznej mógł zasugerować kategorię geotechniczną, ale ponieważ u ciebie uczynił to w trybie warunkowym (albo taka, albo taka, w zależności od rozwiązania), wnioskuję, że opracowywał ją bez konsultacji z głównym projektantem obiektu. A w innym miejscu, w rozporządzeniu mamy taki zapis: "Kategorię geotechniczną całego obiektu budowlanego lub jego poszczególnych części określa projektant obiektu budowlanego na podstawie badań geotechnicznych gruntu, których zakres uzgadnia z wykonawcą specjalistycznych robót geotechnicznych." Oraz: "Opinia geotechniczna powinna ustalać przydatność gruntów na potrzeby budownictwa oraz wskazywać kategorię geotechniczną obiektu budowlanego." Jak widać rozporządzenie jest na pierwszy rzut oka dosyć niejasne w kwestii tego kto odpowiada za kategorię geotechniczną... Tłumaczę jak to interpretować: osobą odpowiedzialną za określenie kategorii geotechnicznej jest >projektant obiektu< (w przypadku twojego domu będzie to główny projektant, koordynujący wszystkie branże, prawdopodobnie będzie to architekt), a opinia geotechniczna w założeniach powinna być koordynowana z projektantem. Autor opinii geotechnicznej nie ma prawa zdeterminować kategorii geotechnicznej, aczkolwiek może ją zasugerować. Dlaczego o tym piszę? Dlatego, że z twoich postów między wierszami wyczytałem, że w całym procesie decyzyjnym brakuje osoby projektanta obiektu. Czy to dlatego, że masz projekt typowy, który dałeś komuś do adaptacji po taniości? W tej chwili wygląda to tak, że jesteś rozdarty między różnymi opcjami, raczej nie posiadając wiedzy technicznej do samodzielnej oceny sytuacji. Konstruktorzy do których chodzisz, zachowują się jak branżyści, tzn. zaprojektują co im każesz i mają resztę w dupie, więc traktują cię jak koordynatora projektu. Dziwna sytuacja. Tyle o prawie, a bardziej od strony technicznej, to powiem tak (jestem kierownikiem robót, mam wykształcenie konstrukcyjne): nie podałeś w sumie konkretnie co tam leży, więc ciężko coś powiedzieć, ale powiem ci, że jest wiele metod wzmacniania słabego podłoża i niewykluczone, że wzmocnienie/zabezpieczenie twojego nasypu przed wodą infiltrującą+płyta fundamentowa, jak sugerował któryś konstruktor, powinny dać radę. Obciążenie domem to naprawdę niewielkie obciążenie i musiałbyś mieć naprawdę beznadziejną sytuację gruntową, żeby mieć problemy z domem posadowionym na płycie. W przypadku, gdyby twój dom miał zostać posadowiony na płycie, projektant byłby zobligowany do zaliczenia go do drugiej lub trzeciej kategorii geotechnicznej. Dla pali to samo. W zasadzie, jedyna możliwość, żeby zaliczyć go do pierwszej kategorii geotechnicznej, to wymiana gruntu do poziomu gruntu rodzimego. Jeżeli ktoś będzie twierdził inaczej, to oszukuje. W tej sytuacji (druga lub trzecia kategoria), konieczne jest wykonanie projektu geotechnicznego (patrz wrzucone przeze mnie cytaty z ustawy). Wiązałoby się to z wykonaniem badań i modeli, które jednoznacznie wykazałyby, czy posadowienie na płycie jest możliwe oraz jak zapobiec ewentualnemu ryzyku. Oczywiście wykonanie projektu geotechniczego, wymagał zaangażowania przez ciebie dodatkowych środków. Pytanie jak dużych, w porównaniu do kosztów wymiany gruntu? Sam jestem ciekawy ile taki projekt może cię kosztować. Ja na twoim miejscu zorientowałbym się w kosztach opracowania projektu geotechnicznego i jeżeli hajs się zgodzi, to zagrałbym w ten sposób. Jest to jednak swego rodzaju ryzyko, gdyż ostatecznie może się okazać, że posadowienie na płycie nie jest możliwe. Dlatego powinieneś najpierw wykonać projekt geotechniczny a później spróbować zlecić projekt płyty. P.S. Mógłbyś mi napisać na PW, który z PolŚl robił tę opinię? Tylko do mojej wiedzy.

Z ciekawości - wrzuć wyniki badań geologicznych. Ciekawi mnie z czego zbudowany jest ten nasyp. Co do opcji sądzenia się z projektantami - co prawda każdy ma OC na 50 tys. euro, ale powodzenia w sądzie... Sędzia przekazuje takie sprawy biegłym sądowym z dziedziny budownictwa. Biegły nie musi się znać na geotechnice (budownictwo nie jest dziedziną, gdzie jest się specjalistą we wszystkim) i nie jest powiedziane, że w opinii orzeknie na twoją korzyść. Poza tym takie sprawy utykają w sądach na wiele lat. Ogólnie, w twoim przypadku polecam zapoznać się z: "Rozporządzenie Ministra Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 24.04.2012 r. w sprawie ustalania geotechnicznych warunków posadowienia obiektów budowlanych.Dz.U.12.463", głównie paragrafy 6-10. Z tego co piszesz - nie podałeś za wielu szczegółów - wnioskuję, że twój dom powinien zostać zaliczony w opinii geotechnicznej do drugiej lub trzeciej kategorii geotechnicznej. Czy tak jest? "W przypadku obiektów budowlanych wszystkich kategorii geotechnicznych opracowuje się opinię geotechniczną." "W przypadku obiektów budowlanych drugiej i trzeciej kategorii geotechnicznej opracowuje się dodatkowo dokumentację badań podłoża gruntowego i projekt geotechniczny." "W przypadku obiektów budowlanych trzeciej kategorii geotechnicznej oraz w złożonych warunkach gruntowych drugiej kategorii wykonuje się dodatkowo dokumentację geologiczno-inżynierską, zgodnie z przepisami ustawy z dnia 9 czerwca 2011 r. – Prawo geologiczne i górnicze (Dz. U. Nr 163, poz. 981)." "Projekt geotechniczny zgodnie z Polskimi Normami PN-EN 1997-1: Eurokod 7: Projektowanie geotechniczne – Część 1: Zasady ogólne i PN-EN 1997-2: Eurokod 7: Projektowanie geotechniczne – Część 2: Rozpoznanie i badanie podłoża gruntowego powinien zawierać: 1) prognozę zmian właściwości podłoża gruntowego w czasie; 2) określenie obliczeniowych parametrów geotechnicznych; 3) określenie częściowych współczynników bezpieczeństwa do obliczeń geotechnicznych; 4) określenie oddziaływań od gruntu; 5) przyjęcie modelu obliczeniowego podłoża gruntowego, a w prostych przypadkach projektowego przekroju geotechnicznego; 6) obliczenie nośności i osiadania podłoża gruntowego oraz ogólnej stateczności; 7) ustalenie danych niezbędnych do zaprojektowania fundamentów; specyfikację badań niezbędnych do zapewnienia wymaganej jakości robót ziemnych i specjalistycznych robót geotechnicznych; 9) określenie szkodliwości oddziaływań wód gruntowych na obiekt budowlany i sposobów przeciwdziałania tym zagrożeniom; 10) określenie zakresu niezbędnego monitorowania wybudowanego obiektu budowlanego, obiektów sąsiadujących i otaczającego gruntu, niezbędnego do rozpoznania zagrożeń mogących wystąpić w trakcie robót budowlanych lub w ich wyniku oraz w czasie użytkowania obiektu budowlanego." Czy posiadasz takowy projekt? P.S. Wbrew obiegowej opinii, geologowie nie są autorytetami w kwestii rozwiązań posadowień. Geolog jest od oceny podłoża, nie od rozwiązań technicznych z tym związanych, bo nie mają wiedzy konstrukcyjnej. W tym specjalizują się geotechnicy, tj. konstruktorzy wyspecjalizowani w tematyce posadowień. Skoro jesteś ze Śląska, to jest ich tu sporo - szukaj na przykład na polibudzie. Nie ma za co.

Ad 1. Zwróć uwagę, że pisałem o trwałości. Podchodzę do tego empirycznie - wg mnie stopień zachowania zabytków rzymskich świadczy na korzyść trwałości betonu rzymskiego. Weź pod uwagę warunki w jakich pracowano w starożytności. Weźmy jakiś element z betonu cementowego kręconego "na oko", jak wygląda powierzchnia po 50 latach wystawienia na warunki atmosferyczne? A jak wygląda panteon? To wskazuje prawdziwy potencjał. Ad 2. True.

Pytanie z jakiego cementu był to beton i jaka była metodologia badań... Dla mnie te wyniki są generalnie niewiarygodne, ale fakt faktem, że beton generalnie osiąga w dłuższych okresach wytrzymałości na ściskanie lepsze od wymaganych projektowo dla danej klasy (jeżeli się totalnie nie spier.... roboty) i na tym możemy poprzestać. Te o wysokim tempie narastania wytrzymałości w początkowych okresach, w dłuższych okresach szybciej osiągają swój szczyt możliwości (i osiągają niższy pułap niż betony o niskim tempie przyrostu wytrzymałości). Ale od momentu osiągnięcia wytrzymałości projektowej, dalszy przyrost jest generalnie rzecz biorąc bez znaczenia - dla inżyniera to powinno być jasne, piszę to dla zwykłych ludzi, np. dla autora tematu, który zaimponował mi zakupem podręcznika do konstrukcji żelbetowych . Na dużych budowach dobór mieszanki to istotna kwestia technologiczna, na małych budowach w większości przypadków mało istotna, chyba że inwestor chce betonować np. w zimę. Tak czy inaczej konstrukcja np. stropu podlega zjawiskom pełzania i relaksacji stali, więc z czasem odkształcenia trwałe będą narastać. I przyrost wytrzymałości na ściskanie w czasie jest tu bez znaczenia. Istotne jest to, że z czasem spada moduł sprężystości betonu, na ludzkie = sztywność. Natomiast nie w takim stopniu, żeby dzieci inwestora miały się tym przerazić. Co do fundamentów - jeżeli podbudowa nie była spier... i ławy wykonane zgodnie z projektem, to niech spoczywają w pokoju, nic im nie będzie. Fundamenty to najtrwalsze elementy konstrukcji. A jeszcze co do betonu rzymskiego - porównywanie go ze współczesnym betonem cementowym nie jest na miejscu. Beton cementowy nie dorasta do pięt trwałością tamtemu.

Myślę, że nie do końca wiesz o co pytasz. Pierwsza rzecz, że klasy betonu nie są uzależnione od "twardości" (twardość nie jest tożsama z wytrzymałością na ściskanie, a tą właśnie opisuje klasa). Druga rzecz, że cechy takie jak skurcz, pełzanie, relaksacja stali, zależą od szeregu czynników, ale tylko w niewielkim stopniu od klasy wytrzymałościowej (bo takimi klasami operujesz, pisząc po staremu B15, B20). Liczy się rodzaj zastosowanego cementu, stosunek w/c, rodzaj kruszywa, stopień zbrojenia, rozstawy zbrojenia, krzywa uziarnienia kruszywa, pielęgnacja. Nie będę się tutaj na ten temat rozpisywał, ani wchodził w szczegóły, bo mi za to nie płacą . Ale mogę Cię naprowadzić na odpowiednią literaturę, albo pogadaj z kimś w betoniarni, technolog ma takie rzeczy w małym palcu (powinien mieć). Z ciekawości zapytam - skąd takie rozważania przy budowie domu jednorodzinnego i skąd w ogóle to B15? Czyżbyś miał w projekcie przewidzianą taką klasę betonu dla elementów konstrukcyjnych?

Zazwyczaj średnica otworu to 2 mm lub 4 mm więcej, niż średnica kotwy. W zależności od tego jaką żywicę chcesz stosować, producenci zazwyczaj zamieszczają informacje na ten temat w kartach technicznych. Pamiętaj o przedmuchaniu otworu z pyłu.

"Przed nierównym osiadaniem zabezpiecza odpowiednia dobrana szerokość ławy, do tego potrzebne są pręty poprzeczne tutaj zostawione i podłużne dołem bo tam jest rozciąganie na które się zbroi bo stal w tym lepsza,a górą jest ściskanie czyli beton lepszy wiec górne pręty w moim rozumowaniu ( i konstruktora) nie odgrywają takiej wielkiej roli przy nośności.Widocznie to nie jest belka podwójnie zbrojona." Widać, że nie masz pojęcia o czym piszesz. Proszę cię, skończ już. P.S. Połowa kierowników budów, to konstruktorzy z zawodu, pracujący w wykonawstwie. P.S2 Ok, widzę że jesteś studentem, już rozumiem. W takim razie odsyłam do literatury z zakresu konstrukcji żelbetowych i fundamentowania. Poczytaj sobie czym się różni ława betonowa od żelbetowej, jak się określa szerokość i wysokość ławy, oraz jak wygląda wykres momentów po długości ławy, która nierównomiernie osiada. Bo widzę, że jeszcze tego nie przerabiałeś. I póki się bardziej nie wyrobisz, to może nie doradzaj ludziom, którzy inwestują oszczędności całego życia w wybudowanie domu.

Idź do projektanta. Weź projekt budowlany budynku, gdzie wyszczególnione jest projektowane obciążenie stałe i użytkowe na tym stropie. Od tego uzależniona jest odpowiedź na twoje pytanie. Nie szukaj odpowiedzi na forum. Forum nie weźmie odpowiedzialności za ewentualne zarysowanie/nadmierne ugięcie stropu, a to już abstrahując od tego, że nie podałeś nawet ułamka informacji, które pozwoliłyby na prawidłową ocenę tego o co pytasz.

Cóż, wygląda na to, że projektant jest świadomy tego co robi i chwała mu za to. A moje zdanie znasz (jestem konstruktorem z zawodu, obecnie zajmuję się wykonawstwem)... I myślę, że na tym możemy zakończyć tę dyskusję. Pozdrawiam.

Słuchaj kolego, po pierwsze to nie powinieneś nic do tego interesu dopłacić! Wszystko powinno pokryć OC kierownika, geodety, lub wykonawcy. Zgodnie z prawem budowlanym, obowiązkiem kierownika budowy jest zapewnienie geodezyjnego wytyczenia obiektu. Co do wykonawcy, to zgodnie z kodeksem cywilnym, dokumentacja stanowiąca podstawę do wykonania robót, powinna być obligatoryjnie uwzględniona w umowie o roboty budowlane. Mam nadzieję, że przekazałeś wykonawcy dokumentację! Jeżeli tak, to jego błąd. Jeżeli nie - twój błąd. Wina wykonawcy i kierownika jest tu wg mnie ewidentna, nawiasem mówiąc, ja bym zmienił i wykonawcę i kierownika. Chyba, że twój kierownik jest figurantem, bo płacisz mu jakieś ochłapy i tak się umówiliście (nawiasem mówiąc, m.in. dlatego nie zazdroszczę kierownikom na budowach domków). Co do geodety, to wszystko zależy od tego kto zlecił tyczenie i jak sformułowane było zlecenie. Geodetę bardzo trudno pociągnąć do odpowiedzialności za cokolwiek, to niezłe cwaniaki. Co do tego pytania: "Aktualnie budowa jest na etapie wykonanych fundamentów i są 2 rozwiązania - które jest realne? - rozebrać całkowicie fundamenty budynku+garażu i wszystko od nowa - wykop, nowe fundamenty - dobudować do aktualnych fundamentów poprawne ściany garażu i zburzyć jeden kawałek, który nie pasuje do budynku - czyli pomniejszone o pół metra na długości i powiększone o pół metra na szerokości garażu (szerokość = widok od strony wjazdu do garażu). Przy aktualnej konstrukcji nie wejdzie brama garażowa, więc stan aktualny pozostać nie może." Zasada jest jedna, absolutnie nie idź w kierunku samowoli budowlanej! Bryła budynku, wymiary i usytuowanie na działce MUSZĄ pozostać bez zmian. Jeżeli da się ten cel osiągnąć, wykorzystując część wykonanych fundamentów to ok. Pytanie, czy będzie się to wiązać z mimośrodowym posadowieniem ścian na ławach, lub posadowieniem ścian na ławach innych szerokości, niż było przewidziane w projekcie. Jeżeli tak, to wtedy zdecydowanie nie ok! Wtedy zgodę na to musiałby wyrazić projektant, kwalifikując to jako zmianę nieistotną. Ale generalnie możesz rozebrać fundamenty garażu (zrozumiałem, że tylko te zostały źle wykonane), dorobić fundamenty garażu w prawidłowej lokalizacji i połączyć je z już wykonanymi fundamentami domu. Są na to sposoby. Na szczęście nie trzeba rozbierać wszystkiego. Na dużych budowach to powszechnie spotykane, że wykonuje się na różnych etapach fundamenty pod różne konstrukcje i dokleja je do elementów wykonanych w poprzednich etapach. P.S. Polecam wszystkim forumowiczom artykuły 647 do 658 kodeksu cywilnego. P.S2 Jeszcze odnośnie odpowiedzialności geodety - zgodnie z przepisami, geodeta powinien potwierdzić wytyczenie obiektu budowlanego wpisem do dziennika budowy. Wtedy kwestia odpowiedzialności jest jasna.

Autorze, powiem szczerze... Nie wiem czym kierował się projektant adaptujący. Dziwi mnie to, ale nie będę bezpodstawnie oczerniać kolegi budowlańca, nie znam projektu. Ale generalnie: moim zdaniem zbrojenie koszowe powinno się stosować w ławie betonowej lub żelbetowej zawsze. Zbrojenie górne w ławie jest konieczne nie tylko z uwagi na osiadanie, także jeżeli np. nad ławą zlokalizowany jest otwór o dużej szerokości, na przykład brama wjazdowa do garażu. Dlatego ja dla świętego spokoju proponowałbym dołożyć te dwie górne wkładki i strzemiona co 30 cm, ale w porozumieniu z prawnie usankcjonowanymi uczestnikami procesu budowlanego, jakimi są projektant i kierownik budowy. Forum muratora nie jest uczestnikiem procesu budowlanego.

Co za temat... Ktoś się nie zna i chce dopytać - no i ok, ale spytałbym najpierw projektanta, któremu płacisz za robotę! I nie rozumiem dlaczego na tym forum, gdy dyletant zadaje pytanie, to odpowiada mu inny dyletant, poruszając kwestie, o których i jedni i drudzy nie mają pojęcia - mam na myśli konstrukcje! Niedługo piekarze będą recenzować projekty zbrojenia stropów. "Witam Te 2 pręty górą są tylko montażowe, one nie przenoszą obciążeń żadnych, w sensie przeważnie się ich nie uwzględnia tym bardziej w fundamentach ( może są jakieś przypadki nie mówię nie ). Dla łatwiejszego wykonania/ transportu/układania w wykopie dobrze dać tam w obu rogach po pręcie 6-12. Wydaje mi się, że najlepiej 12 bo i tak na pewno masz jej więcej na budowie i przy dłuższych elementach będzie bardziej sztywne przy przenoszeniu. Nie zapomnij o otulinie przy zalewaniu." To nie są pręty montażowe. Zbrojenie podłużne koszowe w ławie, standardowo 4fi12 i strzemiona co 25 cm albo 30 cm, przyjmuje się konstrukcyjnie żeby usztywnić ławę podłużnie = jest to podstawowe zabezpieczenie przed nierównomiernym osiadaniem na gruncie niejednorodnym. Stosowanie tego rozwiązania jest racjonalnie uzasadnione niskim poziomem rozpoznania podłoża na większości budów domków jednorodzinnych.