-
Liczba zawartości
61 -
Rejestracja
Typ zawartości
Profile
Forum
Artykuły
Blogi
Pobrane
Sklep
Wydarzenia
Galeria
Zawartość dodana przez aniutek1983
-
Okropny jest ten mróz (-21st. i to tym razem nawet w Suwałkach jest cieplej)!!!! Byłam w nd z osobą mężem na budowie zobaczyć co i jak bo akurat przejeżdżaliśmy obok i wszystko ładnie przysypane śniegiem, ale w środku w piwnicy trochę pusto, a mróz aż trzaska! Mąż wziął się za obsypywanie ław śniegiem(też jakaś izolacja) i "pojechalim". Zdjęcia: szopa a obok wychodek:) ściana: słoma ze ściany: osoba mąż: taki widok zastaliśmy:
-
Przepiękne wnętrza!!!! co mi się rzuciło w oczy, to nareszcie poprawnie pomalowane skosy:) Gratuluję pięknego domu!!
-
Najlepiej jeździć tak często jak to tylko możliwe i sprawdzać czy wszystko OK. Nasza budowa jest oddalona od miejsca zamieszkania o jakiś kilometr więc gdy będzie wiosna, to nawet na spacer nie będzie szkoda się przejść i sprawdzić czy wszystko gra. Nawet czasem w nocy, kiedy wracamy z mężem z późnych zakupów, zajeżdżamy i "odstraszamy"...
-
Dom do ok.200 tys. jest sens marzyć?
aniutek1983 odpowiedział on33 → na topic → Wymiana doświadczeń ogólnie
Mój znajomy BUDOWLANIEC postawił systemem gospodarczym w kilka lat (ok.5-6), kilka lat temu (4?) dom ok.350m kw. , w którym wydzielił jeszcze swoim 2 córkom po mieszkaniu (wykończonym) i powiedział że na całą inwestycję wydał 190 000pln.! Więc myślę że szansa jest zawsze, ale kosztem czasu w jakim będziecie się budować. No i nie liczę tu kosztów samej działki. -
W tą niedzielę mój mąż z moim tatą byli z wizytą na działce. Okazało się, że z podwórka zniknęła nam duża metalowa beczka. Mieliśmy takowe 2, ale drugiej złodziejom nie udało się ponieść - wypełniona była wodą, która wraz z mrozami zamieniła się w lód...:) 1:0 dla cinkciarzy. Na szczęście lada moment nasi sąsiedzi wprowadzają się obok na dobre, więc na pewno kręcić się tam przestaną podejrzane typki.
-
Nadeszła zima i skutecznie popsuła nam szyki. Jesteśmy na etapie ścian piwnicy (tak! piwnicy) i ciągnie się to już parę miesięcy. Postanowiliśmy że zamiast zasypywania fundamentu urządzimy piwnicę – pod całą częścią budynku wyłączając oczywiście garaż i wiatę. Zmiany są w tej chwili u projektanta. Z piwnicy będą wychodzić drzwi na ogród. Strasznie się nasz majster nagłowił nad rozwiązaniem tej zagwostki, ale miał dla nas kilka rozwiązań. Na pewno więc trzeba będzie zrobić schody betonowe, więc i całą klatkę rozbudować. Będzie problem z wyjściem na ogród, bo w miejscu w którym najłatwiej ją byłoby ulokować, jest taras z zadaszeniem… Słowem szykuje się wiele zmian, tak że nasza chałupka jedynie po części będzie przypominać prototyp. A póki co czekamy na wiosnę. Najpierw trzeba będzie pomyśleć o odwodnieniu drenażu – studzienka przechowująca wodę. Potem trzeba będzie wziąć się za wylewkę na podłogę piwnicy i na końcu strop – i dopiero wtedy można będzie mówić o istnieniu piwnicy. oto jedno z rozwiązań: Życzę więc Wam wszystkim i sobie niespodzianie szybkiego nadejścia WIOSNY!!!!!!
-
mnie też się bardzo podoba, w zasadzie to jedyna łazienka która przykuła moją uwagę spośród wszystkich zamieszczonych w dziennikach:) Pomysł naprawdę udany! Poza tym lubię jasne łazienki.
-
super! podoba mi się wszystko od A do Z. Zwłaszcza podłoga:)
-
projekt M03 MOJE MIEJSCE
aniutek1983 odpowiedział ermil → na topic → Projekty z Kolekcji Muratora - tylko sprawdzone projekty
My budujemy:) Jesteśmy na etapie fundamentów. Robimy wersję lustrzaną, z wiatą i garażem przylepionym do bryły budynku. -
Pada. Roboty stanęły bo pogoda daje popalić... Poza tym dostawa bloczków nie dotarła do nas. Chyba jakiś bałagan mają w tej hurtowni... Cały październik z małymi wyjątkami prezentował nam przepiękną pogodę - sucho i ciepło. Niestety, mamy listopad i zima zbliża się do nas nieuchronnie wielkimi krokami. Fundamenty pną się w górę ale niestety nie dane mi jest oglądać postępów w pracach, bo moja córcia choruje i musimy siedzieć w domku... Dlatego nie mamy żadnych fotek. Jednym słowem - stagnacja i marazm:((( Trochę popadało i mamy słaby rezultat. Trzeba wodę wypompować. Tu zdjęcia (dzięki uprzejmości MĘŻA:)
-
Nareszcie widać postępy w budowie fundamentów. Po ławach fundamentowych przyszła kolej na ścianki fundamentowe: a tu cudowna maszynka do rozprowadzania zaprawy: w tle moje dzieciaki: jednym słowem: pobojowisko:
-
Sytuacja na budowie: 1. wykopy pod fundamenty a w wykopach - porządne warstwy gruboziarnistego piasku i chudego betonu na spodzie - szalunki - zbrojenia 2. Myszy w szopie które zjadają moim budowniczym kanapki... 3. kupy piasku tu i ówdzie (raj dla małej Basi pod warunkiem że ma przy sobie grabki i łopatkę!) Tu szalunki ze zbrojeniem:
-
Fundament w tym roku? Uda się na pewno, my też mamy takie plany. Osoba MĄŻ jest jeszcze bardziej optymistyczny - postawimy jeszcze trochę murów! A zaczęliśmy parę dni temu. Powodzenia!
-
My też z ta motyką na słońce... widzę że jeszcze są ludzie którzy zaczynają budowy jesienią - i to mnie cieszy! Trzymam za Was kciuki i za pogodę!
-
krajobraz niesamowity!
-
Myślę że to możliwe, żeby postawić fundamenty jeszcze w tym roku, bo ... mój mąż też w to głęboko wierzył zaczynając budowę naszego domku kilka dni temu. Widzę że też dopiero zaczynacie budowę, jak my. Życzę szczęścia, pogody, łagodnej zimy, tanich materiałów i udanej ekipy! Czyli tego, czego i sobie bym życzyła! pozdrawiam
-
Wykopów ciąg dalszy: a tu akurat coś innego niż wykopy: W wykopach stało trochę wody, więc chłopaki postarali się żeby ją stamtąd wygrzebać... za pomocą pompy! Wzięli się natomiast,jak widać na zdjęciach, za podsypaniem dołków piaskiem i ich utwardzeniem.
-
Nie mogę wkleić więcej zdjęć w jednym poście aniżeli 5, więc wklejam dalej tu. Poza tym że pracuje koparko-ładowarka (aż jej się z komina na czarno dymi...!), to przyjechało kilka wywrotek piaseczku: (mamy ciekawskich gapiów: tu wujek Kaziu "przejeżdżał akurat" ) - tu widać jak sąsiedzi robią zapasy na wiosnę
-
Dzisiaj NARESZCIE na działkę wjechała koparka i zrobiła wykopy pod fundament. Właściwie użyłam złego czasu (przeszłego), bo w tym momencie jeszcze panowie dalej pracują:
-
Po geodecie krajobraz na działce prezentuje się tak: Trzeba będzie trochę wyrównać teren, ale i tak jedni sąsiedzi z jednej strony będą trochę wyżej, z drugiej strony drudzy sąsiedzi trochę niżej od nas... Ale nic to. Więcej zdjęć:
-
Dróżka ukończona, przynajmniej na razie, bo nikt nie wie czy nie trzeba będzie jej poprawiać! Osoba Mąż nagimnastykował się okrutnie, żeby w końcu ktoś się za nią wziął, bo umówiony pan koparko-ładowarek zwyczajnie wypiął się na nas i w umówionym dniu w ogóle nie odbierał telefonu. Znaleźliśmy więc innego wykonawcę, który nie policzył nas źle. W sumie roboty z drogą wewnętrzną odnotowały jakieś 3 tygodnie spóźnienia!!Ale jak wszystkim wiadomo - są ludzie i taborety...echhhh szkoda gadać! W ogóle w tym tygodniu przeszłam załamanie - umówiona ekipa do budowy naszego domu...rozsypała się!!! Wzięłam sobie to może za bardzo do głowy, ale kiedy zadzwonił mąż i oznajmił mi, że sami sobie możemy budować dom, po prostu poczułam jakby nagle zawalił mi się świat!! Przez 3 godziny błąkałam się po ulicach nie mogąc zmieścić sobie tego smutnego faktu w głowie... Oto jak marzenia potrafią zdominować człowieka! Jednak znalazł się taki, który wyciągnął do nas pomocną dłoń - znajomy Osoby, który zdecydował się robić - jest budowlańcem - doświadczonym i dokładnym - jak mówią o nim. Prawdopodobnie też niezbyt szybko powstanie nasza chatka - Osoba i jego teść a mój ojciec będą musieli też uruchomić swoje muskuły w tym wszystkim. Jak dobrze pójdzie - w tym roku staną fundamenty, a być może pogoda pozwoli na coś więcej... Tymczasem osoba Mąż zajął się dzisiaj z geodetą wytyczaniem planu budynku. Pozostało już tylko wbić łopatę...
-
W sobotę mieliśmy obserwować postępy w budowie dróżki - niestety, ale koparko-ładowareczka się rozkraczyła zanim zdołała w ogóle do nas dojechać!! jak pech to pech. I z roboty nici... Przekładamy ją na ten tydzień. Często dzieje się tak, że nasze nawet najskrupulatniej obmyślane plany psuje jakiś nieszczęśliwy (czyt. głupi) niezależny od nas szczegół. Ja będę zwolenniczką niepoprawnego optymizmu i powiem tak: na szczęście mamy jeszcze słońce i pogodę!!!!!!!!!(ale sami za łopaty nie będziemy chwytać, dobrze?))))
-
Czeka nas utwardzanie dróżki do naszej posesji. Aby jakikolwiek sprzęt ciężki dostał się do naszej działeczki, musimy stworzyć ku temu warunki. Drogę wewnętrzną obecnie tworzą kępki (i to niemałe) traw.... Strach pomyśleć, co się dzieje pod nimi - woda, błoto, grzęzawisko! Ten nasz 50metrowy kawałek tzw. "części wspólnej" musi się doczekać utwardzenia, inaczej nici z wszelkich prac!!!! Postawiliśmy na GRUZ. Nie jest to taka prosta sprawa - najpierw trzeba zdjąć trochę humusu (20-30 cm), potem rozłożyć gruz gruby, potem drobniejszy, a na koniec pospółka. No, i pole do popisu będzie też miała koparko-spycharka! 50 m tej prowizorycznej dróżki będzie nas sporo kosztowało !!! Szanowny mąż zorganizował całą akcję na jutro, więc proszę trzymać kciuki! może załączę parę zdjątek z przedsięwzięcia:)
-
Dziś mój mężulek puścił mi dziś mesa następującej treści: JEST POZWOLENIE. Właściwie to urząd nie zaskoczył nas swoją nadgorliwością i wydał to pozwolenie w przewidywalnym terminie t.j. 60 dni kalendarzowych (mąż złożył jednak 24 czerwca, nie 26go jak pisałam.) , a ustawowo ma na to 65 dni max.Teraz czekamy kolejny miesiąc, żeby decyzja się uprawomocniła, a w tym czasie można już zakupić materiały i składować je póki na działce jest sucho i będzie jako taki dojazd dla wywrotek...:) Fazit - rozdział z papierologią , mam nadzieję, możemy uznać za zamknięty!! NA KONIEC WRZEŚNIA MOŻEMY RUSZAĆ Z BUDOWĄ!!!
-
Mój drogi mężulek dnia 26. czerwca 2010 roku złożył nareszcie (nie żeby to ON się ociągał...) wniosek o wydanie pozwolenia na budowę w starostwie! Urząd ma dokładnie 65 dni na rozpatrzenie tego wniosku i dzisiaj mija dokładnie ... pierwszy miesiąc! W sumie będziemy czekać jakieś 3 miesiące, bo 30 dni wniosek będzie się uprawomacniać. Co mnie cieszy? już coraz bliżej początku...!