
Projekt ogrodu mamy już zrobiony w trakcie budowy. Ogrodnicy zrobili wycenę i wszystko, łącznie z systemem nawadniającym, humusem, trawnikiem, roślinami, kostką na obrzeża, robocizną wyszło 50 tys. zł. Można oczywiście podzielić na etapy, ale i tak pierwszy etap (ziemia, trawa, nawodnienie) to znaczna część tej kwoty. Wcześniej musimy zrobić i tak podbudowy pod taras i podjazd i zastanawiamy się czy nie zrobić jednego małego tarasu, żeby zobaczyć, czy to co mamy w projekcie będzie nam się podobało na dużym tarasie. Dla mnie najważniejszy był płot i chciałam go robić na początku, ale wtedy już zupełnie nie dałoby się zrobić w tym roku trawnika przy naszym ograniczonym budżecie. Wszystko jest uzależnione od siebie. Ogrodnicy doradzają nam jak obniżyć koszty ogrody, poprzez wycinanie pewnych elementów, ale to i tak niewiele nam daje, a projektu nie chcemy zmieniać. Ewentualnie wpływa to na mniejsze koszty roślin w przyszłości. Z kolei brukarz nie zrobił nam dokładnej wyceny, a bez tego to też za bardzo nie wiemy na czym stoimy. Podał cenę za 1m2 na gotowo, a my chcemy zrobić tylko podbudowę w większości bez kostki. Więc trzeba się będzie jakoś dogadać. A z płotem to też kombinujemy, żeby był najtańszy...Żadnych rewelacji, zwykłe panelowe ogrodzenie.
A dzisiaj słoneczko zaświeciło i aż mnie skręca, żeby już zacząć robić coś na zewnątrz i mieć w te lato ładną trawkę
A decyzja co do wyboru ogrodników nastąpi po zapoznaniu się z ogrodami, które robili.
- Czytaj więcej..
- 3 komentarze
- 1 934 wyświetleń